Ktoś bierze cię za rękę i prowadzi w nieznanym kierunku. Przekonuje, że to właściwa droga, a ty ślepo mu ufasz i podążasz w nieznane.
Nie znając swojego systemu wartości, emocji, ani aspiracji. Wyobraź sobie, że pewnego dnia otwierasz oczy i stwierdzasz, że miejsce, do którego dotarłeś, nie ma nic wspólnego z tym, kim naprawdę jesteś. Że cały czas szedłeś za złym przewodnikiem. Dojście do takiego wniosku za 10 czy 15 lat byłoby bolesne, nieprawdaż?
Teraz wyobraź sobie, że to ty sam jesteś tym fałszywym przewodnikiem. Istnieje możliwość, że jeśli nie poświęcisz czasu na zrozumienie swego systemu wartości, swego wewnętrznego potencjału i emocji rządzących twoim zachowaniem – możesz pewnego dnia skończyć w ślepym zaułku: zarówno w życiu osobistym, jak i zawodowym.
Spędziłem znaczną część życia na takim autopilocie, kierowany przez zewnętrzne siły. W najgorszych chwilach ryzykowałem związki, zdrowie umysłowe i fizyczne, i karierę. Przeszedłem przez depresję, okresy niedospania i otyłości, nadużywania różnych substancji i kontaktów z niewłaściwymi ludźmi. Jakoś udało mi się poprawić w większości tych obszarów, a to dzięki pomocy wspaniałych ludzi.
Chciałbym opisać etapy swojej podróży z ciemności do teraz – momentu względnego spełnienia, życia, w którym czuję się szczęśliwy. Być może niektórzy z was potrzebują tego wsparcia dzisiaj. Nie twierdzę, że znam jedynie słuszny sposób, ani nie sądzę, że osiągnąłem wszystko na co mnie stać. Chciałbym się tylko upewnić, że rozumiesz mój zamiar: zainspirować cię do samooceny, gdzie jesteś i do szukania drogi do wygodniejszej przestrzeni całościowej integracji i optymalnego wzrostu.
Na początek możesz chcieć przejrzeć następującą listę sytuacji:
Chcesz schudnąć, ale szczerze mówiąc, nie wiesz dlaczego tego chcesz i czy naprawdę chcesz, skoro nic nie robisz, żeby to zmienić. Nadreagujesz w niektórych związkach do tego stopnia, że potem żałujesz, albo w ogóle nie reagujesz na bolesne sytuacje i czujesz się sfrustrowany. Doświadczasz wątpliwości w obliczu wyzwań w życiu zawodowym, np. chcesz porzucić dobrze płatną posadę i robić coś innego, ale niepokoisz się przyszłością i odkładasz tę decyzję latami. Ciągle cię to zadziwia, że niektóre zadania łatwe dla innych, dla ciebie są koszmarne. Zużywasz mnóstwo energii, próbując się przystosować. Czujesz, że chcesz zmienić jakiś nawyk, ale brak ci przykładu lub inspiracji.
Czy coś z tej listy wydaje ci się znajome? Mnie dotyczyły wszystkie te sytuacje, a czasem nadal dotyczą. Pozwól, że podzielę się z tobą swoimi historiami i sposobami, w jaki sobie radziłem z wyzwaniami. Historiami, których nigdy wcześniej się nie dzieliłem.
Przedstawiam rozwiązania, które działały dla mnie, żebyś sam sprawdził ich zastosowanie.
- Traumatyczne doświadczenie katalizuje zmianę nawyku
W swoim życiu wiele złych nawyków doprowadziłem do skrajności. Opiszę najmniej krępujące i traumatyczne. Jako nastolatek byłem całkiem wysportowany i regularnie ćwiczyłem. Kiedy w wieku 19 lat poszedłem do pracy, wszystko o co dbałem to krótkoterminowa skuteczność w pracy, a nie ogólny dobrostan. Na ogół spędzałem 12 godzin dziennie w pracy, kilkakrotnie nawet zostałem na noc, jeśli mieliśmy do ukończenia projekt opakowania albo reklamy. W tym okresie nie ćwiczyłem i zwykłem codziennie jadać KFC i pić colę. Co gorsza, często imprezowałem i sypiałem około 5 godzin na dobę. W pewnym momencie zauważyłem, że się zasapałem wchodząc po schodach. Jakby to śmiesznie nie brzmiało, stwierdziłem, że się nie mieszczę w żadne spodnie dostępne w normapnym sklepie. To był szczyt! Mając 21 lat osiągnąłem wagę 108 kilo (mam 183 cm wzrostu). Byłem zakłopotany i wystraszony, myśląc o tym, co mnie czeka przy takim trybie życia. Czułem się tak fatalnie, że nie mogłem patrzeć na siebie w lustrze i podjąłem działanie. Przeszedłem na dietę (niezbyt rozsądną) 1500 kalorii i w trzy miesiące straciłem 23 kilo. Wiele lat później czytam w “The Power of Habit” Charles Duhigg’a o metodzie eskalowania zachowania, które chciałbyś wyeliminować, do takiego poziomu, że po prostu jest ci niedobrze lub się go wstydzisz. Chcesz rzucić palenie? Może wypalenie dziesięciu paczek jednego dnia, zniechęciłoby cię na zawsze do palenia.
- Psychoterapia pomaga zrozumieć bolesne doświadczenia dorastania
Na pewnym etapie życia zauważyłem, że moje związki z kobietami zawsze kończyły się tak samo. Później zrozumiałem, że ustawiałem się w pozycji „ratownika”, który próbował pomagać drugiej osobie. Nie przypominało to partnerstwa. Doświadczając frustracji w związku i nie wiedząc co robić, zdecydowałem się na pomoc psychoterapeuty. Niektórzy uważają, że trzeba mieć bardzo poważne problemy, żeby iść na terapię. Wiążą szukanie profesjonalnej pomocy z byciem “nienormalnym” i twierdzą, że „ich przypadek nie jest aż tak zły”. Myślę, że inwestowanie w zrozumienie wzorców emocjonalnych leżących u podstawy twoich uczuć i zachowań nigdy nie jest stratą czasu. Moja półtoraroczna terapia wprawdzie nie uratowała związku, ale poważnie zmieniła życie. Grzebałem we wspomnieniach z dzieciństwa, związków z rodzicami i przyjaciółmi, żeby zrozumieć destruktywne wzorce, które nieświadomie naśladowałem. Poznanie ich było pierwszym krokiem do zmiany zachowań, a w dłuższej perspektywie doprowadziło do przekształcenia oczekiwań i filtrów, jakie stosowałem wobec potencjalnych partnerek. Wierzę, że ten krok, zrobiony lata temu, doprowadził do tego, że byłem gotowy do spotkania i zbudowania cudownego związku z moją żoną.
- Coaching pomaga zarządzać praktycznymi zmianami
Wtedy w 2012 roku, czułem, że prowadzenie agencji reklamowej nie było już rolą, w której się spełniałem. Mimo wysokich zarobków, czułem się nie fair wobec partnerów, zespołu i klientów, pracując na pół gwizdka. Ale porzucenie swojego „dziecka” (był to mój pierwszy biznes) i odcięcie się od regularnego dochodu bez jasnej wizji następnych kroków, wydawało się samobójcze. Wtedy właśnie spotkałem Miłosza Brzezińskiego, który został moim coach’em. Dla tych z was, którzy nigdy nie próbowali coachingu: jest to proces obejmujący 9-12 spotkań, odbywanych co 3 tygodnie. Na spotkaniach coach zadaje pytania, które pomagają użyć twego potencjału do umożliwienia takiej zmiany kariery, której chciałbyś dokonać. Zawdzięczam Miłoszowi wiele – dał mi siłę w czasach zmiany i znalazłem dość odwagi, żeby opuścić swój bezpieczny port i dążyć w nieznane. Nie mogę sobie dzisiaj wyobrazić lepszej decyzji. Właściwie ta zdumiewająca zmiana jakiej doświadczyłem zachęciła mnie do nauczenia się więcej o coachingu i zostania certyfikowanym coachem ICC, żeby zadawać lepsze pytania i być bardziej pomocnym dla innych.
- Testy psychometryczne i osobowościowe pomagają poznać silne strony
Jako przedsiębiorca jednoosobowo prowadzący swój biznes musiałem być, jak wielu z was, człowiekiem od wszystkiego. Papierkowa robota i niektóre rutynowe zajęcia zawsze sprawiały, że robiło mi się niedobrze. Bardzo starałem się polubić i udoskonalić w zadaniach, do których nie mam skłonności. Patrząc z perspektywy – spędzałem zbyt dużo czasu, nawet kiedy firma już była dość duża, na eliminowaniu własnych słabości, zamiast wzmacniania silnych stron. Tym, co otworzyło mi oczy i dało czas na refleksje, były różne testy osobowości. Pomogły mi w kilku wymiarach. Po pierwsze zauważyłem, że nie można być dobrym we wszystkim. Służyły inspiracją, w jakich rolach – z moimi zasobami – mogę naprawdę wnosić wartość. Po drugie, pokazały czarno na białym, że ludzie mają różne zdolności i warto inwestować czas w zrozumienie jakie, żeby wspierać ich rozwój i budować zdywersyfikowane zespoły. Niektórzy traktują testy niezwykle podejrzliwie i myślą, że wyniki są naciągane i nieobiektywne. Korzystam z danych z wielu źródeł. Żadnego wyniku nie traktowałbym jako wyroczni, ale jeśli każdy model może być prawdziwy w 80%, to jest to lepsze niż nic. Testy, których używałem i które rekomenduję to Gallup Strengths Finder i Meyers Briggs (MBTI). Możesz też chcieć użyć tych: Thomas, ExtendedDisc, SDI, bo są bardzo podobne. Jest to niedrogi sposób zdobycia wiedzy o sobie i innych.
- Literatura i ludzie dostarczają przykładowych wzorców działania
Od czasu do czasu mam wątpliwości. Czy droga życia albo kariery, którą wybrałem, jest zasadna i optymalna. Moje ostatnie poważne wątpliwości dotyczyły tego, czy swoim pisaniem oferuję jakąś wartość, bo wydaje się, że w historii gatunku ludzkiego wszystko już było. W trakcie ciekawego wydarzenia – two12 w Denver – miałem okazję osobiście zadać to pytanie wielkim przedsiębiorcom i autorom takim jak Tim Ferriss, Noah Kagan i Mark Manson. Zachęcili mnie do opowiadania swojej własnej historii, bo podobna sytuacja opowiedziana z innej perspemtywy może trafiać do kogo innego. Przyznali też, że mimo sukcesów i splendoru, sami czasami doświadczają wątpliwości.
Stwiedziłem, że czytanie i spotykanie ludzi, którzy są lepsi od ciebie w tym co robisz (często nazywanych mentorami) jest bezcennym źródłem siły. Widzę przynajmniej dwa sposoby wzmacniania się. Po pierwsze służenie inspiracją lub przewodnictwem, które mogą wnieść nowy wymiar w ścieżkę twojego projektu. Drugie, czego doświadczyłem ostatnio, to pozytywne wzmocnienie, które odczuwasz obserwując (osobiście lub czytając biografie), że wielkie umysły stają wobec podobnych wyzwań lub wybierają podobne do ciebie wzorce, prowadzące ich na koniec do sukcesu. Inwestowanie w spotkania z mentorami i czytanie książek zawsze traktowałem jako dobrą inwestycję.
Było to tylko pięć przykładów auto-interwencji, jakie zastosowałem na sobie. Jak widzisz, cykl jest prosty. Za każdym razem, kiedy dochodzę do punktu frustracji swoim destruktywnym zachowaniem albo bloku na drodze rozwoju, pytam wokół o rozwiązanie. Czasem mam pokusę zaniechania na zawsze interwencji, więc pierwszy ruch robię kiedy tylko wpadam na ten pomysł, przed przemyśleniami i nabraniem wątpliwości. Ktoś mi kiedyś zasugerował, że powinienem spróbować coach’ingu, więc się zapisałem od ręki, nie racjonalizując, dlaczego czas jest nieodpowiedni. Wiem, że to nieprzyjemne okazywać słabość albo odkrywać własną wrażliwość, ale połykam to jak gorzką pigułkę, bo na dłuższą metę się opłaca.
Jestem świadom, że w tym tekście ledwo dotknąłem powierzchni szerszego problemu, który może być badany dogłębnie. Jest dużo więcej do powiedzenia i można użyć wielu narzędzi.
Żeby ująć to krótko: mała poprawka twego kursu zrobiona dzisiaj, jeden mały krok – chwilowy dyskomfort podjęcia niepopularnej decyzji – może zmienić trajektorię twego życia i w perspektywie pięciu lub czterdziestu lat, wiele razy dostarczać ci korzyści. Wyobraź sobie siebie za 5 lat i podejmij działanie.