Multiprzedsiębiorca – na co to komu potrzebne? Można powiedzieć, że to źródło bogactwa, dywersyfikacja ryzyka, szanse na rozwój. Ale czy zawsze tak jest? Jak zrobić to z głową, żeby faktycznie prowadzenie kilku firm na raz sprzyjało naszym celom?
Partnerzy Greg Albrecht Podcast:
Formeds – Odbierz 20% rabatu na suplementy formeds z kodem GREG20. Popraw swoją wydajność, formę i samopoczucie z pomocą wysokiej klasy polskich produktów ze 100% czystym składem, optymalnymi dawkami składników aktywnych i jakości potwierdzonej przez niezależne laboratoria.
Wspierając naszych partnerów, wspierasz rozwój podcastu!
Spis treści:
00:00:00 W odcinku…
00:00:26 Partnerzy: Formeds, Albrecht&Partners
00:02:04 Kim jest multiprzedsiębiorca?
00:07:58 Dlaczego chcemy być multiprzedsiębiorcą?
00:10:14 Jakie są ryzyka bycia multiprzedsiębiorcą?
00:11:57 Kiedy jest właściwy moment, by wejść w nowy projekt?
00:14:50 Podsumowanie – Czy warto być multiprzedsiębiorcą?
00:16:35 Zostaw SUBA!
Transkrypcja:
(Transkrypcja jest generowana automatycznie, może zawierać drobne błędy)
Cześć! Dziś chciałbym trochę pogadać o temacie bycia multiprzedsiębiorcą. Kim jest multiprzedsiębiorca. Jakie są sytuacje, w których wpadamy na pomysł, żeby nim być. Jakie są ryzyka bycia multiprzedsiębiorcą. I krótko mówiąc, jak to zrobić z głową według mnie, moich doświadczeń, doświadczeń moich klientów, kolegów i gości podcastu. Zatem kim jest multiprzedsiębiorca. W mojej ocenie jest to osoba, która prowadzi lub jest zaangażowana w więcej niż jeden biznes.
Jakie mogą być typy takich multiprzedsiębiorców?
Powiedziałbym od takiego kogoś, kto ma różne projekty od sasa do lasa, przez kogoś, kto ma biznesy, które mają jakiś punkt wspólny, do takiego człowieka, który w zasadzie jest bardziej Inwestorem jego przedsiębiorstwo skupia się na inwestowaniu. Jeśli chodzi o pierwszy przykład osoby od sasa do lasa, to chętnie opowiem swoją własną historię. Kilkanaście lat temu miałem jednocześnie trzy firmy. Jedna z nich to była taka, którą budowałem przez wiele lat i ona fajnie prosperowała. To była agencja marketingowa, agencja digitalowa, to się wtedy tak nie nazywało, agencja interaktywna chyba. I to był biznes, który prosperował, budowałem go przez kilka lat.
Potem wpadliśmy z moim kolegą na taki pomysł, żeby odpalić e-commerce i mieliśmy sklep z akcesoriami do wnętrz typu premium. I jakby tego było mało, niedługo później zdecydowaliśmy się od naszego znajomego odkupić kawiarnię w Warszawie jako taki dodatkowy projekt, który można byłoby się zajmować. Śmieję się z tego, bo oczywiście w tym przypadku i w tym modelu cała ta koncepcja zakończyła się pewnego rodzaju klapą, aczkolwiek mogę powiedzieć, że bardzo dużo się Biznes numer jeden, który był najbardziej znaczący, udało się sprzedać w jakimś układzie i on działał jeszcze po tym okresie.
Drugi, ten biznes internetowy. Też udało się sprzedać, ale był dość mały, więc nie była to jakaś spektakularnie duża transakcja. Niemniej jednak udało się wykreować coś od zera, co dalej funkcjonowało. Kawiarnia raczej była czymś, co umoczyliśmy pieniądze i nic z tego dobrego nie wyszło. Oddaliśmy ją potem menadżerowi, który nią wcześniej zarządzał, żeby ją po prostu dalej prowadził na własną rękę. Także byłem zaangażowany w trzy różne biznesy od sasa do lasa, które w jakimś stopniu były może częściowo powiązane przez pewne osoby, ale głównie ja byłem tą jedyną osobą.
No i wiadomo, jak wygląda zarządzanie takim biznesem, który, żaden z nich nie jest jakiś bardzo osadzony i spektakularnie stabilny. Na końcu następuje wielkie rozproszenie. O tych ryzykach zresztą powiem więcej, kiedy można to robić według mnie i kiedy to działa.
Drugi typ, biznesu multiprzedsiębiorcy, to jest ktoś, kto w oparciu o jakąś fundamentalną grupę klientów i know-how dobudowuje pączkujące biznesy poprzez wytwarzanie ich lub akwizycje, które mają jeden wspólny potencjalny ekosystem klientów, lub ekosystem, zazwyczaj klientów lub dostawców też.
I dobrym przykładem takiego biznesu jest grupa spółek mojego wspaniałego przyjaciela Wojtka Lekkiego, który też był gościem podcastu, kiedyś opowiadał o swojej firmie, którą najdłużej tworzy, która nazywa się Bariera Dźwięku, ale jest też m.in. wspólnikiem w firmie Intelidom, która realizuje domy inteligentne i funkcjonuje w kilku innych biznesach, wszystkie te biznesy są powiązane albo z technologią audiowizualną, czyli technologią, nazwijmy to elektroniką, do domu i do samochodu, ale też z nieruchomościami, czyli z drugiej strony ma kilka projektów związanych z nieruchomościami, które są bardzo blisko tematu inteligentnych domów i tym samym działając w obszarze nieruchomości inteligentnych domów, czyli technologii dla nieruchomości, ale też tych samych zbliżonych technologii dla motoryzacji jest w stanie mieć jakby portfel projektów, gdzie potencjalnie ma tych samych klientów głównie z segmentu premium. którzy są w stanie kontrybuować do wszystkich tych, korzystać z tych wszystkich biznesów, no on dzięki temu się rozwija i krok po kroku buduje taką grupę na spokojnie.
I trzeci typ multiprzedsiębiorcy, to powiedział, że jest bardziej jeszcze inwestorem niż ta druga, czyli w zasadzie jego rola ogranicza się do tego, żeby być może zaczynać coś, oddawać zarządzanie, tworzyć coś nowego, oddawać zarządzanie lub też wchodzi kapitałowo w projekty, jak anioł biznesu, inwestor.
Fundusz Private Equity można by było nazwać multiprzedsiębiorcą, aczkolwiek to by było pewnie mylne określenie, dlatego że taki fundusz sam w sobie jest jednym przedsiębiorstwem, którego intencją jest bycie zaangażowanym w różne przedsiębiorstwa. Tam, gdzie jesteśmy jako właściciel zaangażowani i inwestujemy w różne projekty, które się rozwijają, tworzymy je, to może być interesujący model. Przykładem takiego przedsiębiorcy jest też były gość podcastu, Karol Milewski, który m.in. jest twórcą firmy Omnipak. Polecam odcinek, jak opowiada o tym, jak Kończąc prowadzić jeden biznes, który sprzedał, uruchomił z boku drugi biznes, który prowadził ktoś dla niego i przepiął się do niego w momencie, kiedy wyszedł z poprzedniego. Czyli jakby takie zasiewanie nowych pomysłów w trakcie bycia zaangażowanym w jeden z projektów biznesowych.
Dlaczego przychodzi nam do głowy bycie multiprzedsiębiorcą?
Można powiedzieć, że to jest może jakieś potencjalne źródło samorealizacji, źródło bogactwa, dywersyfikacja ryzyka. To brzmi wszystko świetnie na kartce, ale co powoduje, że na początku zaczynamy się zastanawiać nad tym, czy założyć nowe firmy. Myślę, że jest kilka scenariuszy i warto się zastanowić, że jeżeli się korci do tego, żeby wejść w nowe biznesy, a do tej pory nie, czy prowadziłaś tylko jeden, to możesz sobie pomyśleć, czy to nie jest jedna z tych sytuacji. Część z nich znam z autopsji.
Część z nich znam z autopsji. Moim doświadczeniem jest to, że korciło mnie, żeby wejść w coś nowego, kiedy coś nie grało w moim głównym biznesie. Czyli pod świadomą reakcją, na jakiś dyskomfort, Na przykład w relacji ze wspólnikami, albo w modelu biznesowym, albo w jakimś elementach, które nie były ze mną spójne. Natrafiałem na jakiś problem, zamiast zająć się nim, to poszukiwałem nowego miejsca, w którym mógłbym skupić swoją uwagę, gdzie tych problemów jeszcze nie było, wykreować coś, zamiast stanąć twarzą twarz z wyzwaniem.
Często tak jest. że możemy być zmęczeni prowadzeniem jednego biznesu i myślimy, że wejście w drugi biznes nas czegoś nauczy i da nam wolność, ale prawda jest taka, że problem nierozwiązany sam się nie rozwiąże, więc warto wrócić i zrozumieć naturę problemu w konkretnym biznesie, w którym jesteśmy, zanim wejdziemy w coś nowego.
Drugim elementem związanym z tym, że nas korci, może być kwestia taka osobowościowo-predyspozycyjna. Czyli są osoby, które są bardzo dobre w zaczynaniu, budowaniu od zera do jeden, ale nie bardzo czują się w takim farmingu, czyli krótko mówiąc, prowadzeniu firmy w sposób stonowany i procesowy w długim terminie. Jest to dla nich po prostu osobowościowo nudne i można sobie z tym poradzić zatrudniając menadżerów do tego, rozwijając to w ten sposób, żeby w pewien sposób wycofywać się faktycznie i te osoby często rozsądnie znając swoje mocne strony przechodzą do nowych projektów. Tutaj warto zastanowić się nad tym, czy to jest ten właściwy moment, czy już jesteśmy na to gotowi i przygotować się na moment oddania organizacji lub ułożenia jednej organizacji, żeby móc się zaangażować w to nowe przedsięwzięcie.
Takie są motywacje, a jakie są ryzyka?
Do głównych ryzyk należy to, że zawsze będąc zaangażowanym w wiele projektów, nawet mając menadżerów do poszczególnych rozwiązań, jednak z tyłu głowy cały czas jest otwarta jakaś klapka i trzeba mieć rzeczywiście odpowiednią psychikę i nastawienie, żeby nie myśleć o tematach, w które zainwestowaliśmy kapitał, czas, gdzie ktoś za tym chodzi i nie mieć tendencji do tego, żeby się tam wciskać. No bo zgodnie z zasadą Pareto potrzebujemy skupić się tak naprawdę na tym, co jest najważniejsze, co generuje nam największą wartość, czy finansową, czy czasową, czy wpływu, nieważne co nas motywuje, dobrze wykorzystywać zasadę Pareto i wiedzieć, gdzie tę uwagę zaangażować. Kolejnym ryzykiem jest to, że biznes, który zbudujemy, rzadko będzie tak duży, jak biznes, który udało nam się już zbudować, a na pewno potrwa to sporo czasu.
Czyli trzeba się przygotować na to i mieć perspektywę, czy ja chcę, kiedy udało mi się zbudować coś przez 10 lat, wchodzić coś nowego i, że tak powiem, od zera być sterem, żeglarzem i okrętem tego nowego projektu, i te przysłowiowe faktury ręcznie wystawiać, czy cokolwiek, chodzić za każdym klientem, robić te eksperymenty i czy ten czas zaangażowany w to da mi taką wartość, jak dołożenie tej odrobiny czasu do biznesu, który już jest na innym etapie i ta krzywa wznosząca jest zupełnie gdzie indziej.
To są takie dwa duże ryzyka. na które zwracam uwagę i o których dobrze jest pomyśleć, kiedy się rozważa wejście w zupełnie nowy biznes. Kiedy zatem jest właściwy moment, żeby otworzyć sobie głowę na to, żeby w nowy projekt wejść na serio. W mojej ocenie po pierwsze, kiedy projekt główny, którym się zajmujemy już działa i jest stabilny i możemy go najlepiej pozostawić komuś lub obsługa go zajmuje mało czasu, alternatywnie, kiedy decydujemy się oczywiście postawić kreskę na nim, ale to nie jest wtedy bycie multiprzedsiębiorcą, tylko raczej seryjnym przedsiębiorcą, który zaczyna coś nowego, bo poprzednia rzecz mu się nie udała, czy nie wyszła w określonym wymiarze.
Drugi aspekt jest taki, związany z pierwszym, że jeżeli chcemy wejść w nowy projekt, no to bardzo dobrze, żebyśmy mieli naszego już menadżera, naszego prezesa, czy osobę operacyjnie zarządzającą biznesem, który do tej pory tworzyliśmy, żeby myśleć tylko ewentualnie o ścieżkach rozwoju, ale nie być w żaden sposób zaangażowanym w codzienne operacje. Żeby się do tego przygotować, zazwyczaj potrzebujemy dwóch, trzech lat, żeby znaleźć taką osobę najpierw wewnątrz, przygotować się do tej sukcesji i zrobić to w sposób płynny, a nie gwałtowny, żeby zabezpieczyć to, co już się zbudowało.
Bardzo często w konsultacjach moich strategicznych prowadzę takie sesje warsztatowe, Z właścicielami firm, którzy się troszeczkę wypalili rolą prezesa w firmie, którą stworzyli, albo robią to 20 lat i mają pewne trudności, albo żeby się wycofać, odciąć tę pępowinę, albo się obawiają, że jak to odetną, to to się rozpadnie, albo nie mają jasnej jeszcze wizji tego, co zrobić dalej w kolejnym projekcie. I te wszystkie elementy powstrzymują ich przed zrobieniem tego kolejnego kroku. Zazwyczaj, aby to zrobić, ważne jest, żeby wystabilizować biznes i go przekazać.
Oczywiście jest też trzecia droga do tego, kiedy to zrobić. Wtedy, kiedy jesteśmy gotowi sprzedać na przykład nasz biznes, oddać zarządzanie na zewnątrz lub też chcemy wejść w modelu pasywnym, Czyli nie być przedsiębiorcą budującym biznes od zera, ale raczej dystrybutorem kapitału z rolą doradczą w biznesach istniejących. Zatem mamy jeden kluczowy biznes, który generuje nam gotówkę i działa. Chcemy wchodzić w nowe projekty, ale nie chcemy ich prowadzić od zera, tylko bardziej chcemy akcelerować istniejące biznesy poprzez obejmowanie udziałów i mentoring, wsparcie, bycie radą nadzorczą, jak zwał, tak zwał. W tych innych biznesach w ten sposób pośrednio też jesteśmy przedsiębiorcami, bardziej może doradcami, bo nie prowadzimy operacyjnie biznesu. Ale możemy powiedzieć, że nasz kapitał i nasze kompetencje są rozdzielone pomiędzy kluczowy biznes, który często jest dużą częścią naszego portfela i te inne małe biznesy, które sobie tam kiełkują w oparciu o nasz kapitał i know-how.
Zatem jak to jest być z tym byciem multiprzedsiębiorcą?
Myślę, że to jest fajna alternatywa, szczególnie dla osób, które szybko się nudzą, są dobre w zaczynaniu, które myślą o dywersyfikacji. Jednocześnie uczulam na to, żeby mieć z tyłu głowy zasadę Pareto, czyli ile czas zaangażowany w przedsięwzięcie może wytworzyć nam dodatkowej wartości, bo często to wygląda jak w jednym z ulubionych i często przytaczanych przeze mnie kawałów, czyli idzie słoń z mrówką przez most i mrówka mówi, ale tupiemy.
A zatem ten mały biznes, który mamy doklejony do tego czegoś dużego, może być taką naszą zabawką, takim błyszczącym elementem, ale kiedy pomyślimy z perspektywy rozłożenia uwagi o tym, gdzie ją chcemy kierować, to dobrze jest mieć świadomość, że może ten nasz nowy biznes jest po prostu zabawką, jest rozrywką, jest czymś, co nas będzie w jakimś okresie stymulować intelektualnie, cieszyć, a niekoniecznie powielimy sukces, czy niekoniecznie musimy mieć ambicje, żeby powielić sukces i skalę tego naszego pierwotnego biznesu, od którego zaczynaliśmy.
Podsumowując, rekomenduję ci zastanowienie się, czy bycie multiprzedsiębiorcą to coś, co cię interesuje. Może już tam jesteś, jeżeli tak, też zachęcam do współpracy, chętnie pomagam uporządkować chaos związany z byciem zaangażowanym w wiele projektów. Jeżeli chcesz być tym multiprzedsiębiorcą, zastanów się, na jakim etapie jest twój biznes i czy już jesteś gotowy, jakie są czynniki, które cię napędzają do tego, żeby nim zostać i czy to nie jest ucieczka od problemów w twoim obecnym biznesie, a także w jakim modelu chcesz to budować i jaką funkcję mają spełniać te nowe biznesy w twoim portfelu aktywności. To tyle ode mnie na dziś. Jeżeli podoba Ci się ten podcast, to koniecznie zasubskrybuj go, poleć znajomym, a jeżeli tematy związane z podejmowaniem decyzji w zakresie wchodzenia w nowe projekty to coś, co czasem spędza Ci sens powiek, to napisz do mnie, popracujmy nad tym razem.