Zmień język:

Maciej Balsewicz: Jaki przedsiębiorca osiągnie sukces? Maciej pracował z Rafałem Brzoską, prowadzi bValue

Balsewicz Maciej w Greg Albrecht Podcast
ZASUBSKRYBUJ GREG ALBRECHT PODCAST – WSZYSTKIE TWARZE BIZNESU:
Apple Podcasts
Google Podcasts
YouTube
Spotify

Przeszedł drogę z korporacji do własnego funduszu inwestycyjnego. Mówi, że praca z Rafałem Brzoską w InPost była lekcją z podejmowania ryzyka, cenniejszą niż kursy MBA. Maciej Balsewicz o inwestowaniu, skutecznych przedsiębiorcach, sporcie i rodzinie.

Maciej Balsewicz to twórca funduszu inwestycyjnego bValue, który działa na rynku growth equity w regionie Europy Środkowo-Wschodniej od 2016 roku i utworzyła 3 fundusze o łącznym kapitale przekraczającym 100 mln euro.

W rozmowie m.in.: 

– Jak ocenić potencjał przedsiębiorcy?

– Jakie są kluczowe umiejętności w inwestowaniu?

– Jak budować skuteczny fundusz inwestycyjny?

– Jak wygląda inwestowanie w spółki growthowe?

– Jak zachować balans w życiu prywatnym i mieć więcej czasu dla rodziny?


Partnerzy Greg Albrecht Podcast:

Formeds – Odbierz 20% rabatu na suplementy formeds z kodem GREG20. Popraw swoją wydajność, formę i samopoczucie z pomocą wysokiej klasy polskich produktów ze 100% czystym składem, optymalnymi dawkami składników aktywnych i jakości potwierdzonej przez niezależne laboratoria.

👉 formeds.pl/greg

Wspierając naszych partnerów, wspierasz rozwój podcastu!


Spis treści:

00:00:00 : W odcinku

00:01:20 : Partnerzy podcastu: Formeds, Albrecht&Partners

00:02:58 : Z korporacji do założenia funduszu inwestycyjnego – historia Macieja Balsewicza

00:05:02 : Chcesz być inwestorem czy operatorem?

00:06:46 : O opportunity windows

00:09:17 : Jak powstał fundusz inwestycyjny bValue?

00:12:03 : Co się zmienia po przejściu z korporacji do bycia przedsiębiorcą?

00:15:13 : Czego przez 8 lat Maciek nauczył się o przedsiębiorcach?

00:17:56 : Jak rozpoznać przedsiębiorcę, który ma szansę na sukces?

00:20:37 : Najtrudniejsze momenty w budowie własnego funduszu inwestycyjnego

00:23:39 : Co napędza Macieja do działania?

00:25:51 : Jak być dobrym inwestorem?

00:33:08 : Jak nie rozpraszać się, tylko być skupionym na celu?

00:36:18 : Historia Grega – pivot zawodowy

00:43:06 : O specyfice inwestowania w spółki growthowe

00:52:17 : Z czego czerpać wiedzę, żeby być na bieżąco jako inwestor?

00:55:56 : Jak dobrze wykorzystywać wolny czas?

01:03:24 : Jak spędzać więcej czasu z rodziną?

01:04:45 : O produkcji własnego podcastu

01:11:11 : Zostaw suba!

Transkrypcja:

(Transkrypcja jest generowana automatycznie, może zawierać drobne błędy)


Greg Albrecht: Dziś w Greg Albrecht Podcast Maciej Balsewicz, założyciel funduszu bValue. Cześć Maciej.

Maciej Balsewicz: Cześć Greg. Założyłeś fundusz, który przeszedł ciekawą metamorfozę od takiego inwestowania bardzo early stage, teraz w spółki growthowe. Jak to się w ogóle zaczęło w twoim życiu, że zostałeś partnerem, założycielem funduszu?

Maciej Balsewicz: No to ciekawa historia. Zacząłem karierę jako korporacyjną, EY, fundusz private equity. I później gdzieś zawsze w mojej głowie siedziało to, żeby gdzieś być blisko przedsiębiorców, może samemu być przedsiębiorcą. To nie są proste rozmyślania, jak sam wiesz. Notabene, jak odchodziłem z funduszu, to miałem taki okres przejściowy, gdzie też się zastanawiałem, co robić, zanim dołączyłem do InPostu. I tam pojawiły się pewne pomysły biznesowe, ale gdzieś zabrakło tej takiej iskry, a może pewności, a może jakiejś inspiracji, a może partnera, żeby te pomysły pociągnąć. Więc już wtedy była taka lekcja i to nie było tylko pomysł, to było takie planowanie nawet tego, żeby coś swojego odpalić. I trochę drugorzędne było, co to miało być, ale żeby było coś swojego. No ale gdzieś wtedy, to był pewnie rok 2013-2014, gdzieś zabrakło, no i dołączyłem do Rafała Brzoski, do Inpostu, no i uważam, że to bardzo cenna lekcja, której pewnie na żadnym kursie MBA albo w żadnej early stage’owej firmie bym nie otrzymał, więc tam też ta lekcja dała naukę tego, jak podejmować ryzyko, jak przedsiębiorcy myślą w ogóle, tacy przedsiębiorcy z krwi i kości, tacy naturszczycy od początku będący w biznesie, więc później założenie funduszy to było naturalne połączenie bycia, zrobienia czegoś swojego, bo fundusz to jest też firma, ale też odpowiedzenie sobie na pytanie w którymś momencie, czy chcę być inwestorem czy operatorem. Bo myślę, że wielu ludzi zadaje sobie to pytanie.

Niektórzy uważają, że mogą być tym i tym i bardzo wielu to robi. Przedsiębiorców inwestuje, inwestorów zakłada firmy. Ale myślę, żeby robić tak naprawdę jedną rzecz, to trzeba sobie tak mocno to w głowie ustawić. Ja sobie w pewnym momencie odpowiedziałem, że chcę być inwestorem. Jednocześnie operatorem swojego biznesu, tylko to jest stosunkowo nieduży biznes, aczkolwiek jest tam pewne elementy komplikacji, oczywiście zatrudniania ludzi, specyficzny skill set, specyficzna krzywa uczenia organizacji, ale to jest dosyć prosta organizacja, można powiedzieć zarządzanie, kilkuosobowa, ale chodziło o to, żeby sobie odpowiedzieć, czy chcę być inwestorem, czy operatorem. 

Ja sobie odpowiedziałem, że chcę być inwestorem i staram się tego trzymać. I wszystko to, co robię, jeżeli chodzi o pozyskiwanie wiedzy, o rozmowy z ludźmi, o szukanie inspiracji, to już jest troszeczkę temu podporządkowane. Już nie myślę o tym teraz, żeby jednak otworzyć firmę produkującą suplementy, bo już wiem, mogę zainwestować, jeżeli uznam, że to dobry biznes, ale nie będę myślał teraz, może to się zmieni kiedyś, ale na dzisiaj jestem fully committed.

Greg Albrecht: To jest ciekawe też, że w jakimś stopniu na pewnym etapie też to może być trudne, żeby taki biznes od zera zbudować. Nawet z perspektywy energetycznej tak myślę, że jeżeli chcesz zbudować biznes naprawdę od zera, gdzie to wymaga bardzo dużo takiego specyficznego zaangażowania, stricte energetycznego, to w pewnym momencie to może być trudne, chyba że ma się do dyspozycji cały czas i zasoby, które mogą pomóc jakoś sobie poradzić z tym. Patrzę na to z perspektywy swoich doświadczeń, że dzisiaj myślę, też mam dużo pomysłów o może taki biznes, może taki biznes bym założył, ale wiem z czym się je budowanie biznesu od zera. Myślę, że jak miałem 20 lat, to wszystko mi się wydawało proste i miałem na to dużo energii. Jak mam 40 lat ponad, to jeszcze inaczej na to patrzę i to może być też taka różnica, że nie mówię, że inwestowanie jest proste, jest pewnie podobnie trudne, ale jednak jest bardziej skoncentrowane na kilku kluczowych elementach, które budują tę przewagę.

Maciej Balsewicz: Tak, oczywiście, każdy ma z przedsiębiorcą swoją inną historię, one są często niesamowite. Ja tak jakbym miał polecać komuś myślenie o tym, żeby zrobić pivota z korporacji, czy z bycia najemnym pracownikiem, czy profesjonalistom na własnym rachunku, żeby założyć organizację, firmę, no to bym pewnie polecał myślenie o tym, że to nie może być na siłę, że to jest pewna, te atomy energii i te opportunity window musi się otworzyć. I ja tak miałem, że w tym wtedy roku 2013-2014 myślałem troszkę na siłę, chciałem wymusić to, tak. Ja chcę być przedsiębiorcą, ja teraz coś zrobię, cokolwiek to miałoby być. Ale nie było, nie było jakby tych klocków, nie łączyły one się, nie. Oczywiście przedsiębiorca dobry, to on będzie widział te klocki i je dojrzy, ale nie zawsze w każdym momencie one są, nie każdy moment jest odpowiednio optymalny, ale otwierają się te okna i wtedy trzeba być przygotowanym, kiedy w nie wskoczyć, nie. Czy to jest kwestia dostępu do kapitału, czy to jest kwestia właśnie znalezienia wspólnika, który uzupełnia ten skillset, czy to jest jakieś otwarcie rynkowe, jakaś nisza, to trzeba zobaczyć i nie można tego wymusić, bo to wtedy może nie wyjść.

Greg Albrecht: I co takiego, jak wyglądało okno, do którego wskoczyłeś, że powstał bValue.

Maciej Balsewicz: To ciekawe. Wtedy parę czynników się nałożyło na to, że już wiedziałem, że prawdopodobnie moja ścieżka jest… Już troszkę też pewnie dojrzałem. Przez te kilka lat w InPost zobaczyłem parę fajnych zjawisk, które gdzieś tam sobie w głowie odłożyłem.

Więc myślę, że jeden z moich skilli to jest taki dobry obserwator. No i też się nałożyło takie momentum, że czułem potrzebna zmiana. Ta zmiana była częściowo przeze mnie oczekiwana, ale troszeczkę też z zewnętrznego środowiska widziałem, że potrzeba jest tej zmiany.

To był też dynamiczny moment. Pojawiły się pewne możliwości, wtedy się to pojawiła ta druga fala, mówiono o tej drugiej fali VC, 2000 też wtedy gdzieś na tą ścieżkę wchodziłeś, w 2016, 2017, w 2018 ona się uruchomiła de facto, ale ja już byłem gotowy w 2016, jeszcze pracując w InPoście, już prowadziłem pewnego rodzaju zabiegi fundraisingowe w W dużej mierze też jakby tu wsparty oczywiście przez Rafała, który dziś powiedział, że róbmy, inwestujmy, że startupy czy firmy technologiczne w Polsce będą rosły, próbujmy być w tym ekosystemie. Natomiast w tamtym momencie też musiałem znaleźć inwestorów i próbowałem robić pierwsze inwestycje deal by deal z paroma angelami. No i tak się to gdzieś tam zaczęło. Ja myślę, że to było połączenie mojej…

w ogóle przedsiębiorcami. Mam ogromny, głęboki szacunek do przedsiębiorców w różnej skali i różnego etapu. I mojego inwestycyjnego backgroundu.

No i też jednak takiego DNA technologicznego. Gdzieś tam za dzieciaka składałem komputery, programowałem, robiłem strony internetowe. Gdzieś to zostało. I to gdzieś w pewnym momencie, jak te te kulki się spotkały, no to róbmy early stage’owy fundusz. Jeszcze oczywiście pieniądze publiczne są kołem zamachowym dla takich emerging managers. No i próbowaliśmy wykorzystać te środki publiczne, ile można było i tak tą kulkę kręcę.

Greg Albrecht: Powiedz o tym pierwszym momencie. Myślę, że to jest… doświadczenie, które przechodzi się tylko raz w życiu, kiedy jednak zmieniasz barwy z bycia pracownikiem najemnym na bycie przedsiębiorcą, czyli naprawdę obejmujesz inny jeszcze poziom odpowiedzialności na swoją głowę. Wiadomo, że człowiek odpowiedzialny, jak pracuje na etacie, to też jest odpowiedzialny. Niemniej jednak, kiedy stajesz u steru tej organizacji, czyli mówisz, dobra, słuchajcie, dajcie mi tę kasę publiczną, prywatną, ja dorzucam trochę swojej i zaczynamy wybierać spółki, które urosną i to jest mój bet, ja w to wierzę, Jakie to było uczucie, wiesz, wejście w ten pierwszy moment i powiedzenie, okej, no teraz to nic mnie nie wybroni, tylko ja sam mogę się wybronić.

Maciej Balsewicz: Tak, no na pewno na początku do końca nie wiesz, co robisz, nie. I musisz być troszeczkę komfortowy z tym uczuciem, nie. No bo to nie jest tak, że ja od razu wiedziałem, że będę tam zarabiał na tych inwestycjach. Tylko nie wiedziałem, czy będę zarabiał, nie wiedziałem, czy to się potwierdzi. Dzisiaj mamy oczywiście jakieś wyniki, ale to też cały czas udowadniamy.

Jesteśmy tak dobrze, jak ostatnia pewnie transakcja, ale już można odczytać jakąś historię. A wtedy nie było tej historii takiej inwestowania na własny rachunek, czy podejmowania decyzji samodzielnie, więc wtedy to było takie coś… przygoda, nie wiemy, co będzie za zakrętem. Natomiast ja myślę, że u mnie, jak i wielu pewnie przedsiębiorców jest coś takiego, że ja też mam to porównanie do bycia w korporacji, czyli to, co mnie w korporacji najbardziej męczyło, to to, że po prostu była pewnego rodzaju polityka, była hierarchia nad tobą i Nie ważne jak dobry ty byś był, to z góry to wypłaszczało twoje ambicje albo na przykład kierowało twoją uwagę nie tam, gdzie trzeba, a ty wiedziałeś, co chcesz robić, jaki jest cel i próbowałeś ten cel zdobyć dla tej firmy, dla której pracowałeś, ale jednak…

Firma ma swój framework, swoje ograniczenia, swoje różne ego, różnych ludzi też. Często może to są ludzie nad tobą pracujący czy obok. To nie są ludzie, nad którymi ty masz też wpływ, z których zatrudniałeś. Więc cały czas mi gdzieś brakowało jakby pełnej odpowiedzialności i wpływu na to, co robię. Oczywiście jesteś w stanie w organizacji, w korporacji sobie ten wpływ poprzez swoje wyniki też częściowo wywalczyć, to pole zdobyć, ale na koniec jesteś cały czas gdzieś ograniczony czymś, jakąś polityką. I mi tego bardzo brakowało, więc jak już byłem na swoim, no to sky is the limit. No to teraz i czas, i energia, i to, kogo zatrudniasz, jak zatrudniasz, jakie procesy, jak krzywa uczenia dużo przyspiesza. Więc mi się wydawało, że to jest ogromna szansa, żeby zacząć coś swojego.

Greg Albrecht: I czego przez te osiem lat nauczyłeś się o przedsiębiorcach?

Maciej Balsewicz: Oj, pewnie bardzo wiele. Na pewno to, że nie ma jednego, bo ja już wcześniej w Pine Bridge’u czy nawet w EY’u pracowałem, zawsze mnie oni pociągali, to zawsze był dla mnie magnes, tak. Obserwowanie, rozmowa z nimi, challenge’owanie ich w taki sposób z pełnym szacunkiem, nie. Więc dla mnie, ja mam bardzo głęboko zakorzeniony szacunek do wszystkich przedsiębiorców i I też widzę, że są bardzo różni, nie można ich po prostu włożyć do jednego schematu. I ja myślę, że tak jak mój zespół czasami gdzieś reaguje na kogoś, że o, dziwny gość, albo nie wiem… podejrzany albo coś tam.

Ja mówię, ale porozmawiajmy, sprawdźmy. Każdy przedsiębiorca przeszedł jakąś drogę, każdy ma swoją jasną i ciemną stronę i ja na pewno mam bardzo duże pole akceptacji. Oczywiście później jest bardzo wiele checkpointów, żeby razem być, bo jest cała masa przedsiębiorców, których ja znam, z którymi ja nie mam spółki, więc też ich bardzo szanuję, lubię z nimi rozmawiać i to też jest ten ekosystem, w zasadzie czy w rodzinie, czy znajomych, to otaczam się w większości przedsiębiorcami. I nie ze wszystkimi potrzeba robić biznes, ale z tymi, z którymi trzeba, no to trzeba się zastanowić. To nie jest tak, że każdy będzie idealny, taki jak, nie wiem, jak kumpel, z którym chciałbym chodzić na piwo.

To nie o to chodzi. Przedsiębiorca Może być trochę dziwny, może być trochę kontrariański, może powinien nawet być, nie musi być zawsze miły, często jest może szorstki albo dziwny ma charakter, jakiś taki trochę autystyczny też, są różne typy. Przez te wiele lat myślę, że widziałem bardzo wielu ludzi. Mam oczywiście swój archetyp kogoś, kto mi najbardziej odpowiada, ale też to są bardzo różni, bo rozmawiamy i z technologicznymi przedsiębiorcami, którzy tworzą produkty technologiczne, oni myślą bardzo technokratycznie. rozmawiamy i robimy transakcje z przedsiębiorcami, którzy robią bardziej taki real business, taki old business, można powiedzieć, którzy są bardziej tacy self-made od początku, idą gdzieś taką ścieżką bardzo entrepreneurską, więc jest bardzo duża rozbieżność między charakterami. I to jest super, to jest bardzo ciekawe.

Greg Albrecht: Czyli jest jakieś ogromne pole różnorodności, ale są jakieś, rozumiem, flagi, które jednak na końcu mogą albo przyciągać zielone flagi, albo czerwone flagi, które jednak wyłączają. Jakie są takie elementy, które twoim zdaniem są cechami tych, którzy jednak odnoszą ten sukces i jednocześnie masz zaufanie, że będą ten sukces odnosić dalej, dlatego jesteś otwarty, żeby zainwestować.

Maciej Balsewicz: Jedna z tych pierwszych rzeczy, którą ja… Oczywiście rozmowa pokazuje ci energię, intelekt, taką wytrwałość. Te rzeczy są oczywiste, ale to, co ja badam dosyć szybko, to jest historia.

Zawsze jestem zainteresowany historią. Gdzie ktoś był, gdzie zaczynał i gdzie jest dzisiaj i co po drodze się wydarzyło. I to sobie umiem dosyć szybko na osi czasu i na osi różnych… wyzwań, rozmawialiśmy o ultramaratonach, czy o biegach górskich, to sobie jak sobie zobaczysz właśnie starting point tam na minus 4 tysiące i end point na plus 4 tysiące w górze, no to sobie możesz wyobrazić wysiłek, energię włożoną w to, jaką ktoś przeszedł. I ja sobie mniej więcej tak samo próbuję ustawić od razu historię tego przedsiębiorcy, bo nawet jeżeli ktoś zrobił, jest w stosunkowo dzisiaj małym biznesie, ale pytanie, gdzie on zaczynał, skąd on wyszedł. I niektórzy zrobili niesamowitą drogę i niesamowitą taką krzywą uczenia też, więc ja pewnie na ten progres patrzę, bo to, co dzisiaj, ten obraz na dzisiaj, to on aż tak wiele nie mówi.

Pytanie… jak może być w przód, jak przewidywać w przód. Oczywiście fundusze to są często analitycy finansowi, którzy patrzą liniowo na pewne dane finansowe itd., ale to ćwiczenie, ja do tego przykładam, oczywiście mamy to wszystko, ale przykładam do tego taką troszeczkę spokojny fokus, bo patrzę, co było dotychczas, ale nie tylko przez pryzmat wyników finansowych, ale właśnie jaką ścieżkę przeszedł przedsiębiorca, czego się nauczył, jakie miał problemy, wyzwania, porażki, bo to rokuje na przyszłość. Więc pewnie jedna z pierwszych rzeczy, jakie podejmuję w rozmowach, to są właśnie, co było poprzednio, jaki biznes, jakie podejmowałeś decyzje, co się do nich skłoniło, jakie piwoty robiłeś, dlaczego.

Greg Albrecht: A ty na tej drodze swojej przedsiębiorczej, jakie miałeś najbardziej unikalne doświadczenia, które najbardziej cię poruszyły emocjonalnie. Czy górki, czy dołki, czy jakieś zderzenia ze ścianą, czy wręcz przeciwnie, ściany, które się przed tobą otwierały?

Maciej Balsewicz: Wiesz co, ja bym powiedział tak…

To jest taka nieustająca walka. Jestem, można powiedzieć, przedsiębiorcą, który bootstrapuje ten biznes. Oczywiście ten kapitał musieliśmy zebrać, ale z punktu widzenia budowania pierwszego małego zespołu, większego, to było w zasadzie od zera robione. Czyli W moich czasach, jak odchodziły zespoły z dużych funduszy, to miały już niektórzy jakieś, powiedzmy, mniejsze lub większe majątki.

I te majątki kładli na stół i mówią, dobra, trzech, czterech partnerów i wtedy idziemy po fundraising, taki fundusz 50-100 milionów dolarów, jako ten Team X ktoś tam. Takie były głównie modele. Ja takiego czegoś nie miałem. Czyli ja jako single guy wziąłem paru znajomych przedsiębiorców i zacząłem inwestować. Pierwsza spółka, druga, trzecia, malutka spółka. Patrzyłem co to jest i później piąta, dziesiąta, później środki publiczne, jedenasta, dwunasta i później i tak dalej.

Więc jakby… To jest z punktu widzenia, a oczywiście jak byłem w private equity czy w inpoście, to rozmawiałem z dużymi bankami inwestycyjnymi, z dużymi funduszami, no i trzeba było zejść do poziomu takiego zero, nie. Zero i tam naprawdę małymi rzeczami i dlatego… Ja cały czas mam szacunek do przedsiębiorców w każdej skali, bo ja pamiętam, że ja rozmawiałem o inwestycjach rzędu pierwszych 400 tysięcy, 500 tysięcy złotych, milion. I tak jak sobie myślę tak wstecz, to tego się nie docenia ogromu pracy, jaką włożyłeś. To tak trochę jak, nie wiem, pobiegniesz w kolejnym maratonie, fajnie, fajnie, wynik, zaraz o nim zapomnisz, a jakby wstecz, ile pracy w to włożyłeś, nie. I żeby to docenić i sobie też to Jakby tak powiedzieć uczciwie, ile to pracy kosztuje. To jest ogromna praca, żeby cokolwiek, jakąkolwiek organizację skalować, żeby cię też rynek nie wypiął, który rynek jest dosyć rozchwiany dzisiaj. Po drodze COVID, wojnę, ja w wojnie robiłem fundraising, a w COVID-zie miałem różne sytuacje z kontrolami, bo wtedy, nie wiem, jakoś się to wszystko żywiło, mieliśmy w pewnym momencie na środkach publicznych pięć czy ileś kontroli, nic tam nie znaleziono, ale nas mocno to przeczołgało, więc to jest taka cały czas wspinaczka, nie.

Greg Albrecht: Jakie są te momenty radości, czy momenty satysfakcji w tym procesie, które dają ci zasilanie do tego, bo patrzysz linearnie i jest kupa pracy, są te wyzwania, ale też musi być jakiś balans do tego, żeby się schylać po więcej, czy żeby skutecznie w tych rozmowach partycypować, podejmować dobre decyzje, jakie widzisz Jak mierzysz poza oczywistymi elementami, jak sukces wynik firmy, którą adekwatnie dobrze wybraliście, to jakie widzisz inne takie elementy, które cię napędzają do pójścia do przodu.

Maciej Balsewicz: Myślę, że właśnie dobre rozmowy z przedsiębiorcami, takie, które do czegoś wprowadzą, że czasami pracujesz, pracujesz, rozmawiasz z nimi i to jakby nie idzie, a w pewnym momencie miałem ostatnio takie spotkanie, dwa spotkania z przedsiębiorcami, z którymi rozmawiamy i to było takie otwarte, szczere, transparentne i takie na zasadzie prowadzące do shake hands. Zobaczymy, czy coś z tego będzie, ale Te rozmowy, które też mają na celu odkryć, jakie mogą być problemy, takie uczciwe, męskie rozmowy o tym, czy razem warto iść i robić biznes, czy nie, no to myślę, że to mnie napędza. Ja po tym jestem taki mocno podkręcony. Czyli nawet jeszcze nie zamknięcie, ale ten jakościowy czas spędzany w kierunku budowania, bo ja to przez pryzmat budowania traktuję, to znaczy te pieniądze, które my alokujemy w najlepsze firmy zakładam, czy w jakiejś kategorii najlepsze, to są pieniądze, które mają na celu zbudować wartość. Dla inwestorów, dla gospodarki, dla zatrudniać ludzi, więc my nie chcemy stracić tych pieniędzy oczywiście dla inwestorów, to jest pierwszy i najważniejszy cel, ale jak już one wchodzą do dobrych firm, to jest później satysfakcja, że przyłożyłeś cegiełkę do budowania. Uważam, że to budowanie to gdzieś mi głęboko też siedzi w głowie, że to jest istotna rzecz.

Greg Albrecht: A co twoim zdaniem odróżnia twój paradygmat myślenia o inwestowaniu od innych podmiotów. Czy jest coś takiego i czy to się da opisać. Jak myślę o rynku, myślę sobie… Z jednej strony polski rynek inwestycji tych prywatnych jest jeszcze bardzo mały na tle niektórych dużych rynków typu UK. Z drugiej strony można powiedzieć, no ale pojawia się tyle tych podmiotów, które oferują usługę wynajdywania i dystrybucji środków i ta usługa w zasadzie jest obustronna, znaczy obsługiwanie są inne. Przedsiębiorcy, którzy tego kapitału poszukują i inwestorzy, którzy chcą coś ze swoim kapitałem zrobić. I teraz będąc takim operatorem, każdy buduje sobie swój styl działania, swoją jakąś renomę, ma swoje patenty praktyczne, wynikowe, marketingowe itd. Jak ty postrzegasz w ogóle ten kontekst rynku polskiego w tym ujęciu i wasz wehikuł w tym szerszym kontekście?

Maciej Balsewicz: Ja myślę, że to jest taki znowu, to jest wspinanie się po pewnej górce i to jest też oczywiście konkurencyjny rynek i robi się u nas w Polsce coraz bardziej konkurencyjny, coraz więcej świetnych ludzi bierze się za tą robotę. Natomiast to jest też branża, która wymaga dużej cierpliwości i trudno zrobić szybki wynik.

Więc ja widzę, że to trzeba sobie… Wcześniej dosyć fundamentalnie odpowiedzieć, że ja w tym będę, nie. I że nie będę się patrzył gdzieś na boki, bo czasami oczywiście masz, szczególnie w latach 2020, tam 1-2022, gdzie to był okres super hype’u, VC’a, crazy w ceny i każdy dostawał te pieniądze, to człowiek się zastanawiał, czy był właśnie w tej stronie stołu siedzi, czy nie powinien po prostu jakiegoś biznesu zakładać, bo wszystko, co było, to zakładali wszyscy, że będzie rosło i w jedną stronę tylko. Natomiast nie, trzeba sobie odpowiedzieć, że to jest ten mój cel i dlaczego ja to robię i pod to też dostosowywać to, co się uczy, studiuje i czym się człowiek interesuje, jak jak myśli na co dzień o tym biznesie i myślę, że to jest kluczowy ten commitment. A później to są pewne niuanse, różne są szkoły, bardziej fundamentalna, bardziej nastawiona na ryzyko, na tej osi można się gdzieś tam poruszać.

Na to chodzi z jednej strony rozumienie produktu, technologii i trendów i to zrozumienie może być bardzo powierzchowne, tak jak większość, może być trochę głębsze i bardzo głębokie, niektórzy są super inwestorzy, są super przedsiębiorcy. technologicznie, a inni mniej, ale w tym wszystkim trzeba też zachować taką pewną wiedzę i wyczucie finansowe. To trzeba być pewnie T-shaped person i w tym wszystkim się cały czas gdzieś rozwijać. T-shaped, czyli z szerokim polem zainteresowań, szerokim skillsetem, czyli nie jest to bardzo osoba skoncentrowana na analityczna tylko i wyłącznie. ale też umiejąca rozmawiać z ludźmi, empatyczna i umiejąca też przekonywać ludzi do czegoś, ale też z jednej strony umiejąca się poruszać swobodnie w finansach, ale też i rozumiejąca technologię, geopolitykę, politykę pieniężną, giełdy. Tych obszarów można wymieniać. osoba taka T-shaped ma szerokie zainteresowania i wiele kwestii budzi jej ciekawość i jeszcze jest skłonna dosyć głęboko w wiele tematów wejść. Stosunkowo głęboko, to nie jest tak, że w jednej specjalizacji, ale w wiele tematów dosyć głęboko. Jak mówimy o treningach, no to mówimy o suplementach i wchodzimy już na etap taki, gdzie pewnie już dotykamy prawie tematów jak sportowcy rozmawiają, no to jest to właśnie moje podejście, że jak już coś robię, to gdzieś tam się tym zaczynam jarać i mnie to wciąga i nie wiem, czytam sobie wieczorami o tym temacie i gdzieś tam dalej pogłębiam i tak dalej. w inwestowaniu, no to właśnie to jest tak, że trzeba się wszystkim troszeczkę tak interesować do takiego stosunkowo głębokiego poziomu.

Greg Albrecht: Mam prośbę, zasubskrybuj teraz ten podcast, a dzięki temu będziemy mogli dalej rozwijać ten kanał. Bardzo to jest ciekawe, bo mówisz o takim wchodzeniu głęboko i dokładaniu tego 1% wiedzy każdego dnia w długim horyzoncie, ale ze świadomością, że to będzie to. Z jednej strony myślę sobie o moim romansie z VC, jak byłem venture partnerem i rzeczywiście to trochę było to, co mówisz, czyli fajna rzecz, ale uświadomiłem sobie w pewnym momencie, że żeby to robić dobrze, To naprawdę trzeba być dobrym, czyli niektórym się wydaje na przykład, że bycie angel inwestorem jest proste. No okej, jeżeli myślisz o tym w kategorii spray and pray, rozsypie gotówkę.

Maciej Balsewicz: Albo giving back, są różne.

Greg Albrecht: Kwestia celu, czyli jeżeli chcesz po prostu wspierać ludzi, czyli traktujesz to jako metodę dotowania młodych przedsiębiorców, ale nie myślisz o tym jako o drodze do zwrotu. że inwestujesz w to, co ci się podoba, ale nie masz nadmiernych oczekiwań co do zwrotu, mówiąc szczerze, no to wtedy zakładasz okej, wspierasz konkretnych ludzi i to na tym poziomie powiedzmy, że mogę to robić. Ale jeżeli mam myśleć o tym z perspektywy portfolio inwestycyjnego, to moje doświadczenia, gdzie przez chwilę naprawdę obejrzałem tysiąc firm w jednym roku i jakąś tam jedną decyzję inwestycyjną z tego wyszła jedna, sensowna wydaje się w miarę, a też to nie wiadomo, to myślę, że to naprawdę wymaga dużo większej, jest to bardziej dużo skomplikowane niż wielu przedsiębiorcom czy osobom, które odniosły sukces w roli przedsiębiorcy się wydaje, że inwestowanie jest takie proste. Tylko mam jedną w sumie myśl z tego, co powiedziałeś, że to jest trudne jak każda rzecz, którą chcesz robić ponadprzeciętnie dobrze. I że czas działa na twoją korzyść, jeżeli jesteś skupiony i idziesz w tym kierunku. Ciekawi mnie za to, jak uniknąć FOMO, tej obawy, bo mówisz, że zdecydowałem się być w tym rynku i robić to i zawsze są górki i dołki.

Tak jest 2021 Holender. Może powinienem być jednak po drugiej stronie stołu, założyć spółkę, zaciągnąć kapitał, bo tu mam dużo więcej szans nawet takich i tworzenia, i zarobkowych być może niż funduszu, będąc po drugiej stronie. Czyli, że tych zachęt różnych i zmian w horyzoncie na razie ośmiu, ale potencjalnie trzydziestu lat na przykład jest mnóstwo. Jak u ciebie wyglądał proces podjęcia decyzji, czy dojścia tego punktu spokoju. Okej. Jestem w tym, będę w tym, trudno, rezygnuję ze wszystkiego innego. Jak to w twojej głowie się wydarza.

Maciej Balsewicz: Pewnie to nie było od razu na samym początku. To gdzieś musiało się jeszcze tam troszeczkę udowodnić parę rzeczy, bo dopiero gdzieś jak tych transakcji się kilka zrobiło i zobaczyło się po pierwsze, że się nie straciło kapitału inwestorów ani kapitału publicznego, tylko te spółki żyją i rosną, a niektóre super szybko rosną, no to może człowiek zaczyna myśleć, a może to nie jest takie głupie, co robię na co dzień.

I później się zastanawiasz, no dobra, to what’s next, what’s next i czy chcę na to naprawdę postawić swoje życie. No i tak jakby to jest pewnie wynikowa też tych klocków, które mam. Z jednej strony Technologia gdzieś była na samym początku mojego dzieciństwa, bardzo wcześnie komputery, strony internetowe, jakaś grafika komputerowa, to mnie gdzieś jarało. Później były korporacja, konsulting strategiczny i private equity, później biznes operacyjny. To wszystko się gdzieś skumulowało w taki skillset, że powiedziałem, jak mam robić firmę, swoją firmę, no to jakby jaki skillset do tego najbardziej mnie predysponuje. No i to wyszło, że to jest firma inwestycyjna, a nie coś zupełnie innego z czapy. Chociaż z drugiej strony też byłem w Stanach i parę historii ciekawych też poznałem. Wierzę, że człowiek, życie jest długie, oby jak najdłuższe dla nas wszystkich i też Robimy dużo rzeczy, żeby było dłuższe niż krótsze, no i można mieć kilka żyć zawodowych. W to wierzę i to mnie też mega ciekawi u niektórych, jak ktoś był successful w bardzo różnych dziedzinach swojego życia. Ostatnio też oglądaliśmy z żoną Arnolda, ale takich przykładów jeszcze pewnie jest więcej, więc to mnie też tak trochę intryguje, ale Ale jak postawiłem coś na swój biznes, to to musiało być coś, w czym ja się czuję komfortowo. Ja wiem, że czuję, że jesteś w stanie to dowieść. No bo to są jednak pieniądze inwestorów. ciężko zarobione, to nie jest w Polsce, że te pieniądze się wylewają już, ich jest coraz więcej majątków i tak dalej, ale to cały czas są pierwsze pokolenie tych pieniędzy większych i to są ciężko zarobione pieniądze, do tego trzeba mieć szacunek i pokorę, nie. I jeżeli mówisz, że masz firmę zarządzającą majątkami i chcesz je pomnażać, no to musisz mówić na poważnie, nie.

Greg Albrecht: Czuję to. To, co powiedziałeś o tych trzech komponentach, które się złożyły na decyzji o założeniu funduszu, to wspominam też moje doświadczenie dotyczące tego, czym się teraz zajmuję, że tak naprawdę rzeczywiście były po prostu rzeczy, które naturalnie robiłem jako dziecko. Potem były jakieś rzeczy, które robiłem w pierwszych 10 latach swojej kariery, w których byłem dobry i zebrałem już pewnego rodzaju kompetencje. i był moment takiego oczyszczenia w moim przypadku w okolicach 2013 roku, gdzie po prostu odciąłem pewne tematy i chciałem taki start na nowo zrobić i tak samo na to spojrzałem, że jakby jest kilka klocków i trzeba podejść realnie na to, co już wiem, umiem, łatwo mi przychodzi, co nie jest dane, tylko jest wypracowane i co też mnie kręci i złożenie z tych klocków tego, że możesz zbudować sobie swoją karierę tak jak ty chcesz, jest niesamowitym darem w ogóle. A też nie każdy daje sobie przestrzeń na to, żeby zrobić taki reset i wejść w tę drogę, chociaż każdy z nas może tak naprawdę. Może każdy to nie, bo różne mamy sytuacje, ale z pewnego rodzaju już kapitałem doświadczeń czy innym, jesteśmy w stanie taką decyzję podjąć i to wtedy naprawdę zaczyna dawać zupełnie inny efekt, bo jesteś tym one of a kind w jakimś ujęciu, czyli jest ta unikalność, która pozwala.

Maciej Balsewicz: A to co było takiego z dzieciństwa, co przeniosłeś na dzisiejsze?

Greg Albrecht: Myślę, że wiesz co, z dzieciństwa to było to, moja mama mi kiedyś opowiadała, że jak byłem w chyba w szkole podstawowej, to mi kupiła taki notesik. Ja w tym notesiku, jak wjeżdżałem na kolonię, zapisywałem numery telefonu wszystkich osób, które tam poznawałem.

Że zawsze miałem taką niesamowitą tendencję i ciekawość do poznawania innych ludzi. Czego myślę, nauczyłem się od mojego taty, którego który bardzo dużo różnych robił, pracuje jako naukowiec i zawsze miał jakieś międzynarodowe kontakty naukowe. I pamiętam, że zawsze w domu opowiadał, a ten to jest w taki sposób unikalny człowiek, a ten człowiek jest w taki sposób unikalny. I jakby nauczył mnie takiego dostrzegania w każdym człowieku, który jest bardzo różny, bardzo unikalnych rzeczy. I mam ten ogromny przywilej i szczęście znać dużo niesamowitych ludzi, którzy każdy jest bardzo inny i w każdym zapamiętuje to, co jest w nim unikalne. I to jest też dar, ale też umiejętność, która bardzo pomaga, bo może i połączyć kropki i czasem wiedzieć do kogo zadzwonić, a czasem wiedzieć z kim w jakiś sposób porozmawiać. I myślę, że to było to, co wyniosłem w dużym stopniu z dzieciństwa. To i też jak byłem dzieckiem, to nagrywałem, mam to normalnie w MP3, nagrywałem takie radio kameleon. Siedziałem i gadałem. do mikrofonu. Pierwsze podcasty to jakiś rok dziewięćdziesiąty mniej więcej i mam to nadal w mp3.

Maciej Balsewicz: No i właśnie o to pewnie chodzi, żeby tego dzieciaka w sobie nie zabijać, żeby później jak te decyzje się podejmuje, żeby gdzieś tam sięgać do tego, co kurczę dzieja fan będę miał z tego i właśnie być samoświadomym tego właśnie, co mi sprawia ten fan i to jakby w sobie jeszcze podgrzewać i No, to jest ważne, bo myślę, że ludzie dorośli często właśnie te zobowiązania, tam gromadzenie właśnie majątków, niewychodzenie ze strefy komfortu, no bo tam jest bezpieczniej, ale wtedy jakieś kompromisy niefajne, bo się z kimś mega nie lubię, bo ktoś jest toksyczny. A tak naprawdę za życie mnie jarało coś tam. To ważne chyba, żeby to sobie dobrze zidentyfikować i za tym iść.

Greg Albrecht: Też tak to czuję i alokować dobrze te swoje talenty, ale jednocześnie z pokorą dlatego też, że każdy z nas ma jakieś swoje przywary, czy takie swoje słabe, słabsze strony, które są faktem, czy style zachowania i albo wiemy, że one jakby są.

Tak. W związku z tym niedobrze jest robić coś, gdzie ten styl zachowania może być bardzo szkodliwy i to też jest wysoki poziom samoświadomości. Albo włożyć kupę pracy, żeby to zmienić. Dzisiaj sobie rano właśnie tak myślałem, że na przykład mam taką dużą potrzebę robienia rzeczy po swojemu, co jest duża siła, ale też duża słabość momentami. Na pewno gdzieś mnie mentalnie wywaliło to kiedyś z korporacji, że sam odszedłem, ale po prostu nie byłem w stanie wytrzymać, bo za bardzo tego chciałem.

Czy to jest dobre. W niektórych kontekstach bardzo dobre. Bezkompromisowość, jakieś takie potrzeby robienia obsługi, ale czasem można powiedzieć, że też jest to infantylne i trochę naiwne i destrukcyjne. Czyli krótko mówiąc, wiedząc jaką mamy tendencję do… stylu zachowania, też możemy lepiej kształtować swoją, swoje decyzje w karierze, myślę. I to jest taki element, że składamy i z tych klocków takich dobrych, ale też znać trzeba te ciemne strony z tych klocków, że jeżeli to składamy, no to wiem, że jeżeli, nie wiem, nie umiem pisać, no to nie będę dziennikarzem, choćby to dzisiaj było potencjalnie najbardziej dochodowe, czy najbardziej dające splendor, sławę i radość zajęcie.

Maciej Balsewicz: Tak, na pewno. Te nasze największe atuty są też z drugiej strony największe ograniczenia. Powodują, że ta organizacja czy nasza aktywność jest w jakiś sposób naznaczona ograniczeniami. Nie pójdziemy dalej, bo coś, co my mamy w sobie, nas dalej nie pocha. Dlatego pewnie ważne jest, żeby też mieć tą trochę elastyczność na pewnym etapie zapraszania do swojej organizacji innych ludzi, różnych najlepiej, ale wnoszących jakiś może dodatkowy skillset, może jakiś inny mindset, który powoduje, że można gdzieś dalej pójść.

Greg Albrecht: To przeramowanie pewnego rodzaju jednak, a które jest bardzo niekomfortowe, bo to się zawsze ściera, ta potrzeba kontroli i decydowania, z tym jednak poszerzaniem horyzontów, no bo na końcu można zostać po prostu tym jedynym człowiekiem, co ma rację, ale jest w tym małym pokoju i tak naprawdę się myli. Wiadomo, no nie jednego takiego wariata już w historii nawet o nim czytaliśmy, więc to jest… To jest ciekawa część.

Maciej Balsewicz: Pewnie tak jak wracając do tych tematów dziecięcych, to musi gdzieś tam serducha wypływać, bo jest to tak na co dzień ciężkie i trudne i tyle jest właśnie tych takich momentów ciężkich, że jak nie masz tego Serducha ci nie wypływa, że coś tam kurczę ci siedzi, że to robisz z jakąś swoją filozofią, ideologią do tego, to trudno się utrzymać na tej ścieżce pewnie.

Greg Albrecht: Tak mi się też wydaje i też to prowadzi do tego, że można w ogóle wygrać, bo to paliwo musi skądś płynąć.

Maciej Balsewicz: Tak, tak. Myślę, że takie właśnie myślenie o tym, że jednak już trochę schodząc na tematy filozoficzne, ale myślenie o tym, że to, co robisz, chociaż troszeczkę pomoże, żeby przyszłość była lepsza, nie tylko dla ciebie i twoich najbliższych, ale może trochę szerzej, jest ważnym myśleniem. To pomaga też później ze sobą ludzi ciągnąć. Ja tak uważam, że to, co my robimy, Ale alokowanie efektywne kapitału w najlepsze organizacje, jeszcze w tym kontekście growth, czyli kapitał wzrostowy, a nie tylko kupowanie przedsiębiorstw, to budowanie ma swój taki pozytywny cel społeczny i za tym można iść, budować.

Greg Albrecht: Powiedziałeś o tym właśnie growth i to jest taki interesujący element tej strategii, która w przypadku funduszu, który prowadzicie teraz, a który założyłeś, jest o tyle nowa, że troszeczkę zmieniliście kierunek z tych najmniejszych inwestycji, bardzo wczesnych. gdzie jest ten znak zapytania dużo większy. W obszar growth, czyli trochę w obszar organizacji, które już mają sprawdzony biznes model, tylko jest jakaś teza, że mogą przyspieszyć wzrost dzięki dostaniu jakichś zasobów finansowych i pewnie trochę know-how do tego, żeby urosnąć. To jest bardzo ryzykowna decyzja, tak sobie wyobrażam, no bo można powiedzieć, nauczyliśmy się robić to na poziomie seed i całe życie będziemy tak robić. Niektóre fundusze tak na to patrzą i nie myślą, no Być może właśnie tam jest za duży poziom ryzyka, lepsze mamy potencjał do tego, żeby podejmować decyzję później i trochę odraczać to ryzyko i widzieć, że już coś działa i będziemy wchodzić w innym etapie. A ty podjąłeś decyzję, żeby jakby przezbroić się z tego jednego punktu do drugiego. Jak widzisz ryzyka i szanse tej decyzji i jakie były korzenie tej decyzji.

Maciej Balsewicz: No tak, na pewno jest to ryzykowne, bo sam fundraising jest trudny, a teraz ty wychodzisz i mówisz, ale ja będę teraz coś innego robił, no ale robisz coś innego. No i teraz przekonanie, że ma to jakieś swoje powiązanie, że to może pomóc, no jest to niełatwe.

Znowu wrócę do tego T-shape person. Wydaje mi się, że jako inwestor patrzę szerzej na to, na w ogóle… Uważam, że mogę być bardziej wszechstronnym inwestorem i ja nie powiedziałem, że ja nie wrócę do early stage, bo to jest bardzo ciekawe, ekscytujące i też budujące. Natomiast w 2020 roku, w 2021, jak w notatniku rozpisywałem sobie to, co what’s next, mam dzisiaj tę notatkę, no to zakładałem, że jeżeli coś robić, to większego.

Zakładałem wtedy jakieś 50-60 milionów euro kapitalizacji fundusz. No i wtedy mocno się zastanawiałem, w co ja wierzę, w co bym mógł te pieniądze włożyć, żeby z czystym sumieniem powiedzieć inwestorom, że ja je wyjmę z zyskiem. I to tak sobie na poważnie zadałem pytanie. No i wtedy mi wyszło, że to był crazy czas i on się robił tylko coraz bardziej crazy i mój duch inwestora troszeczkę fundamentalnego mówił, że coś jest nie tak na tym rynku i że ja na tym rynku z falą powinienem, dużo łatwiej mi by było iść i robić fundraising, nawet więcej instytucji bym przyciągnął, gdybym, po prostu kontynuacja tamtej strategii, ale nie byłem w stanie powiedzieć sobie wewnętrznie, że to ma sens w stu procentach. I wtedy rozpisałem sobie to na, że tak powiem, na konkretne czynniki. Pierwsze, to gdzie najlepiej ten kapitał by dać.

Ja też przez to, że byłem w private equity… Byłem w biznesie, bardzo wielu typów inwestorów widziałem. Ja ten obraz tego rynku inwestycyjnego mam dosyć szerzej zbudowany, bo w wielu miejscach byłem. I tak naprawdę, bo jak ktoś tylko był w jednym miejscu, to wydaje się, o ci to są jacyś dziwaki, inny gatunek. A jak ja byłem w wielu miejscach, to mi się to nie wydaje aż takie straszne i takie różne. Więc mam dużo większy spokój mówienia o tym, że można pewne strategie łączyć, można znajdować wspólne mianowniki. No i jeżeli masz ten pieniądz już, albo wtedy myślałem, że wierzyłem, że uda się zebrać ten kapitał, no to pieniądz to też jest produkt, a produkt powinien operować w miejscu rynku, gdzie nie ma… największej konkurencji, ale może są pewne luki rynkowe. I tak sobie powiedziałem, że żeby ten kapitał miał szansę na ponadnormatywny zwrot, to trzeba wejść w miejsce, gdzie ono nie jest przepełnione kapitałem. No i tak z tej analizy strategicznej, którą sobie przeprowadziłem, kto co robi na rynku, ile tego pieniądza jest w każdym segmencie, wyszło, że ten segment najbardziej jest bliski takiej kontynuacji wisi, a najmniej jest skapitalizowany, więc po prostu tak to naturalnie wyszło i wtedy to wydawało się dla wielu ludzi crazy, pukali się w czołek, słyszeli co ja tam chcę robić, większość nie rozumiała nawet, a dzisiaj to jakby widzę, że co chwilę nowi followersi są, więc chyba dobra identyfikacja miejsca, no teraz trzeba to wykazać w realnych transakcjach i inwestycjach, że ta teza miała sens.

Greg Albrecht: I co jest innego w sposobie prowadzenia funduszu wzrostowego versus early stage.

Maciej Balsewicz: Na pewno dużo więcej widać i dużo więcej wiadomo, bo to są spółki, które mają już dużo bardziej odnotowany track record, mają po prostu produkt, usługę, finanse. Natomiast to, że dużo więcej wiadomo, nie zawsze pomaga podejmować decyzje i pomaga podejmować też ryzyko, bo wtedy w tym inwestowaniu w VC, bym powiedział jeszcze early stage VC, to jest dużo bardziej, ja przyjmowałem taki paradygmat HR-owy trochę, inwestycja HR-owa na człowieka, bo tam… Coś tam było, ale to tam można było coś liczyć, ale co wyliczysz tam, nie. Można na produkt spojrzeć, na usługę, na rynek, oczywiście to wszystko robiliśmy, ale ja bardziej patrzyłem na człowieka, więc nawet jak tam ktoś miał mało techowy produkt, ale przekonywał mnie, no to…

let’s go. I to są często najlepsze inwestycje, takie właśnie trochę, nawet koledzy niektórzy z VC mogli się wyśmiewać, że mało techowe, ale po prostu był przedsiębiorca, który widać było po oczach, po zachowaniu, że coś dowiedzie. Natomiast tutaj mamy do czynienia z dużo większą ilością danych, no i ten obszar finansowy troszeczkę odgrywa większą rolę i te fakty takie twarde, ale teraz chodzi o to, żeby jednak nie zapomnieć o tamtym elemencie, że ten element, ja próbuję sobie cały czas do tego nawiązać, on jest też ważny, bo to, co w finansach czy widać, to nie znaczy, że to jest idealny prognostyk tego, co będzie. No bo jak ktoś rósł 35% rok do roku przez ostatnie 5 lat, czy on będzie rósł kolejne 35. Prawdopodobnie będzie rósł albo 15, albo 40. A ktoś, kto nie rósł, może nagle coś mu wyjść. Jak teraz przejść z myślenia właśnie liniowego na takie bardziej nieliniowe myślenie o tym, czy ten człowiek ma szansę zrobić ten plan, który mówi, który troszeczkę może jest niespójny z jego historią dotychczasową. pewnie w tym najtrudniejsze, bo jednak włącza się dużo bardziej myślenie analityczne przez to, że mamy większy obraz tego, co jest w tej firmie.

Greg Albrecht: I więcej danych. Więcej danych. Nawet ten aspekt HR-owy, jak o nim mówisz, to jak masz tą jedną osobę i musisz ją ocenić, to jest jedna decyzja, a tu masz jakiś management team i wiesz, to, że coś się zgadza na liczbach i jest fajny founder, nie oznacza, że na przykład jest świetny w zarządzaniu albo, że ma ludzi, którzy są w stanie pociągnąć tę strategię i pewnie trzeba wejść głębiej i też poznać trochę więcej osób, trochę lepiej zrozumieć, jakie są te słabe punkty i też wyobrażam sobie, że w tej analizie Jest dużo więcej zielonych i czerwonych flag ze względu na liczbę różnych punktów danych, które zbieracie.

Maciej Balsewicz: Tak, dokładnie. Więc to jest zupełnie inne podejście. To jest podejście dużo bardziej takie private equity, ale ja chciałbym, moją ideą jest to, żeby to nie było i mam nadzieję, że nie będzie podejście zdominowane przez Excela. To ma być podejście też oparte o w dużej mierze zrozumienie produktu zrozumienie właśnie człowieka, jego ambicji, aspiracji, jego krzywej uczenia. Te takie rzeczy trudniej skwantyfikować, ale myślę, że one są super ważne.

Greg Albrecht: Mówisz Maciek o krzywej uczenia, o tym T-shaped, więc jakby uchyl trochę rąbka tajemnicy. Jakie są twoje sposoby docierania do prawdy o rzeczach. Lub też bycia na bieżąco, skoro stawiasz sobie tak wysoko poprzeczkę, że w tylu różnych kategoriach chcesz wiedzieć dużo i być na bieżąco, to pewnie masz jakieś modele na to, jak tę wiedzę poprawić.

Maciej Balsewicz: Tutaj pewnie nic nie wymyślę jakiegoś super oryginalnego. Pewnie czegoś trzeba nie robić. Na przykład to też tak zawsze gdzieś mi zapadło w głowie, jak na przykład Warren Buffett, dlaczego był dobry w inwestowaniu, bo on bardzo wielu rzeczy nie robił. On nie oprawiał crossfitu, nie chodził pewnie na imprezy za bardzo, nie oglądał pewnie telewizji czy teogazety itd., więc pewnie iluś rzeczy nie robię. I ten czas alokuje inaczej. I to jest właśnie czytanie, to jest słuchanie podcastów, to jest czytanie książek i szukanie poleceń, bo to też jakby ważna jest selekcja, żeby tylko mielić to, co jest pod ręką, tylko jakaś taka…

tego takiego patchworku tych różnych dziedzin wiedzy. Czyli to nie jest tylko czytanie o finansach, inwestowaniu. To pewnie było na tej mojej początkowej ścieżce dużo, bo wiedziałem, że jak wchodzę w to i to już robię na własny rachunek, to ja muszę mieć bazę bibliograficzną do tego, więc ja pewnie sporo tego przeczytałem. Myślę, że nie wszyscy inwestorzy zawodowi to robią. No ale uważam, że czy biografie, czy różnego rodzaju książki o najważniejszych inwestorach, którzy osiągnęli sukces, no to tak, to tam mam pewnie w miarę przestudiowany cały czas, od czasu do czasu sobie dorzucam, ale później poszedłem w stronę bardziej biologia, ekologia, energetyka, te zjawiska takie, które kształtują nasz świat, zrozumieć trochę więcej w nich.

o co tam chodzi. Może trochę mniej polityka mnie w ostatnich czasach interesuje, a to było jak byłem młody dużo bardziej, ta polityka gdzieś mnie fascynowała, teraz jakoś mniej, ale dziedziny takie właśnie, miałem okres, że się interesowałem giełdą i to dosyć tak głęboko, łącznie z analizą techniczną, fundamentalną i próbowałem to zgłębić, na czym to polega. czy fundusze hedgingowe, czyli jakby to wokół inwestowania dosyć szeroko, to co może się przydać. Lubię też słuchać podcastów o różnych biznesach, są takie podcasty dedykowane różnym biznesom, które na czynniki pierwsze rozkładają głównie amerykańskie duże firmy. No to nie wiem, jak analizujemy biznes tam, jakiś e-commerce, czy jakiś tam software, cybersec, czy inny biznes, to franczyza jakaś, czy coś, to ja wtedy słucham podcastu rozkładającego na czynniki biznes, który jest liderem tego rynku, nie. I to jadąc na rowerze do pracy, to zwykle sobie wrzucam. Tego jest oczywiście dużo, więc pewnie tam każdą wolną chwilę staram się do tego… To może się wydawać crazy, ale to mnie cały czas ciekawi. Sam się dziwię czasem, dlaczego.

Greg Albrecht: Może właśnie dlatego, że wybrałeś to, co jest twoim powołaniem, nazwijmy to szumnie. Tym punktem, który rzeczywiście jest dla ciebie interesujący. A kiedy nie pracujesz, to co robisz. Jakie są twoje alternatywne metody spędzania czasu, które w jakiś sposób cię budują, ładują.

Maciej Balsewicz: No to jak wiesz, sport jest istotny tutaj u nas. To jest taka higiena życia. Ja myślę, że nie mam tutaj jeszcze czasu i aspiracji, żeby jakieś tam wyniki robić o jakichś tam konkretnych konkurencjach, ale bardziej jakieś takie po prostu ilość jednostek treningowych musi być i uważam, że dzień bez treningu jest troszeczkę słabszym dniem, a mam takie dni, bo po prostu czasem nie jestem w stanie włożyć, jak jest intensywniej, no ale staram się, żeby to było w miarę, nawet kosztem jakichś istotnych rzeczy biznesowych, to jednak wiem, że to na koniec dnia jest korzystne dla mnie.

No i oczywiście rodzina. Ja mam trójkę dzieci. Mam żonę, którą bardzo kocham i te chwile, które zostają, trzeba jakoś wspólnie… Teraz po wakacjach ja zobaczyłem, ile my czasu razem spędziliśmy i jak to było fajne i tak trochę widzę, jak na co dzień tego brakuje, bo te dzieciaki dorastają coraz szybciej i trzeba z nimi ten czas fajnie sobie spędzać. Oczywiście lubię się spotykać ze znajomymi, ale to pewnie zawsze jest challenge, ale te dzieci coraz większe, więc tak sobie ustawiliśmy, żeby to troszeczkę nadrobić też. W ogóle ostatnio mi się pojawiło, gdzie nie miałem na to miejsca, żeby może nawet tak trochę towarzysko poznawać nowych też ludzi, Kiedyś tak jak ty byłeś właśnie od dziecka naznaczony tym zawodowym networkerem, to ja kiedyś sobie też to jakoś tam mocno ustawiłem w priorytetach i byłem bardzo wystawiony na to, żeby poznawać ludzi. Lubię to robić, ale przez pryzmat mojej specyfiki pracy, jak wiesz, czy w early stage, czy później przeglądanie tysiąc firm, to ilość spotkań, które odbywasz często z obcymi ludźmi powoduje, że że troszeczkę nie masz już energii na to, żeby towarzysko, czy półtowarzysko poznawać nowych. Masz jakiś krąg mniej lub bardziej zamknięty i już trudno poza niego wyjść. I ostatnio mi się dopiero taka myśl pojawiła, może jakaś przestrzeń, żeby może trochę też towarzysko dziś rozszerzyć ten krąg. To już w tym pięknie jest takie proste, bo jesteś bardzo wymagający, właśnie tego czasu jest mniej, ale myślę, żeby te oczy mieć otwarte na fajnych ludzi, z którymi można ten krąg znajomych poszerzyć.

Greg Albrecht: No to tak się uśmiecham, bo mam różne właśnie myśli na ten temat, że trochę sobie uświadamiam, że znowu mając taką pracę, jak ja mam, gdzie głównie, tak jak duża część twojej pracy polega na rozmawianiu z ludźmi, to nawet, czy zazwyczaj te rozmowy są bardzo ciekawe, to jednak też są bardzo absorbujące energetycznie i mentalnie. Oczywiście. Ta zmiana bodźca jest potrzebna i też obserwuję siebie, jak ja wyglądam, jak wracam do domu, czy chce mi się z kimkolwiek nadal gadać jeszcze, a co dopiero myśleć o tym, żeby się spotkać ze znajomymi. Więc to są takie refleksje, które też mnie dotykają, że czasem, wiesz, jak pracujesz w przedszkolu, to nie chcesz mieć dzieci, no generalnie, bo już masz trochę tego bodźca dosyć.

Maciej Balsewicz: Dokładnie, nie wiem, czy to zauważyłeś, ale jak na przykład zrobisz, no ja tak mam, mam taki full day, taki, że tam mam… Staram się też o to dbać, żeby tego za dużo nie ładować, ale czasami nie masz wpływu. Przyładujesz sobie tam cztery spotkania intensywne, czy nawet pięć, pewnie gdzieś w tych granicach przychodzisz do domu i twoi bliscy do ciebie coś mówią i ty słyszysz i tak naprawdę w pewnym momencie patrzysz i to tak jest ruszanie wargami i ty nie słyszysz, bo twój mózg jeszcze tamto mieli i nie jest w stanie przyjąć w taki uważny sposób. I to jest słabe, uważam. I to trzeba jakby zadbać też o to. To znaczy trzeba na tyle zostawić sobie tej energii, żeby móc jeszcze coś w domu zrobić.

Greg Albrecht: Albo mieć jakiś dobry rytuał przejścia, jak to się mówi. Wczoraj miałem taką refleksję, że jakby wszedłem do domu, miałem dokładnie coś takie, jak mówisz, ale w inny sposób, że Wszedłem do domu, ale jeszcze się nie wypiąłem z pewnego trybu ogarniania. Jeszcze byłem w fazie nadrabiania mentalnie rzeczy, z którymi przyszedłem. Tu już były wobec mnie jakieś naturalne oczekiwania dzieciaków, rodziny, żebym się zaangażował, ale ja jeszcze byłem mentalnie gdzie indziej. I to jest, myślę, strasznie niefajne. To też technologie jakoś tam wpływają, te smartfony itd., że możemy być jakby fizycznie obecni, a mentalnie nieobecni. I to jest bardzo takie…

To przepięcie jest trudne. Kiepski wzór dla innych, po pierwsze. Po drugie, to jest niezdrowe w relacjach, bo jesteś takim po prostu warzywem, jakimś takim przedmiotem. I myślę, że ten rytuał przejścia się nad tym czasem dostanę. Czy to jest jakiś spacer na przykład, żeby jednak nie wychodzić z tego garażu prosto do domu, jak ja czuję, że jestem jeszcze tak nabuzowany. Tylko wejść, wiesz, 10 minut się przejść dookoła domu nawet i po prostu wtedy wejść, kiedy już ta głowa zejdzie, bo czasem chcesz wrócić jak najszybciej w dobrej wierze, żeby już być, ja takie mam czucie, chcę być jak najszybciej z nimi, ale nie jestem jeszcze na to gotowy, co jest konsekwencją, no wczoraj akurat miałem wyjątkowo ekstremalnie napakowany dzień, ja bardzo… Staram się nigdy nie mieć więcej niż trzy spotkania akurat, bo po prostu to mnie tyle kosztuje, jest to taki mój limit, trzy ważne rzeczy dziennie staram się robić. A wczoraj miałem dzień, który zacząłem o 5.30, wróciłem do domu pewnie o 5.30, czyli 12 godzin już byłem w full speed. Jak wróciłem do domu, to nie wiedziałem jak się nazywam po prostu i to był brak tego rytuału przejścia jakiegoś, żeby wrócić.

Maciej Balsewicz: No dokładnie, tam ktoś kiedyś chyba napisał czy powiedział w podcaście, że chyba nie wiem czy to nie był ten od Deep Work czy któryś z tych książek, ale nie jestem pewny czy to on był o takim rytuał zamykania komputera czy aplikacji w pracy i wypowiedzenia pewnej sentencji takiej trochę… Takiej śmiesznej, głupiej, ale powtarzanie jej codziennie i ona powoduje, że się troszeczkę przełączasz w głowie na inny tryb. Ja tego nie wprowadziłem, bo nie jest to proste, ale tak, to dobrze zauważyłeś, to przełączanie jest trudne i to jeszcze potrafi długo trwać. Ja się teraz zaczynam łapać, że ja muszę gdzieś właśnie ten telefon dalej odłożyć. chwilę porozmawiać i później przejść na przykład w jakieś, nie wiem, ciekawą zabawę z dziećmi, żeby się zacząć w nią wchodzić.

Greg Albrecht: Odbodźcować, żeby się znów bodźcować. Na coś innego, nie. Tak, tak. Ja jestem tak przebodźcowany, że mój mózg nie jest w stanie niczego zaobserwować. No ale to są jakieś takie ciekawe, że w sumie nawet mając wysoki poziom świadomości związane z tym dbaniem o siebie, i naprawdę możliwość ustawiania tak naprawdę swojego życia na własnych zasadach, bo prawda jest taka, że jako przedsiębiorcy możemy układać sobie w dużym stopniu ten model dnia tak jak chcemy, jednak nadal wpadamy też w takie pułapki, więc to fajnie być wrażliwym, żeby to łapać. Powiedziałeś, że spędziłeś więcej czasu z rodziną w wakacje i postanowiłeś, że będziesz więcej z nimi spędzał, czasem masz jakieś patenty albo jakiś sposób na to, żeby ten priorytet wyżej postawić.

Maciej Balsewicz: Wiesz co, chyba najpierw ważna jest taka samoświadomość, że to jest bardzo istotne i to jest oczywista oczywistość, nie mówimy o niczym nowym, tylko po prostu łapiesz to takie fajniejsze na innym poziomie połączenie i później trochę znowu nie chcesz go stracić. Później wiadomo, ten rok szkolny, szkoły, Praca to się trochę wycina z tego. No i tak, pewnie trzeba by było, moje myślenie było takie, żeby lepiej planować weekendy, bo często weekend to jest złapanie oddechu i trochę człowiek jest takim, no oczywiście tam jakieś sporty są, ale często nie ma nawet miejsca, żeby to dobrze zaplanować, ale jak to… przyłożyć do tego znowu trochę myśli i to przecież tyle jest fajnych rzeczy, które można robić, a czasami się człowiek łapie, że po prostu weekend gdzieś tak przelatuje bez jakichś konkretnych rzeczy albo ktoś gdzieś tam, każdy gdzieś jest pochowany po swoich tam rzeczach, a myślę, że można to lepiej by było planować, żeby coś razem robić, nie. Więc to gdzieś tam mi zostało.

Greg Albrecht: Fajnie. Maciej, o co cię nie zapytałem, A jest dla ciebie ważne. Coś byś chciał jeszcze opowiedzieć?

Maciej Balsewicz: Kurczę, nie wiem. Nie, no chyba jest dobrze. Bardzo ci dziękuję za fajną rozmowę. Jakiś pewnie mam niedosyt, ale w sumie nie wiem.

Greg Albrecht: Zawsze może coś ci może przyjść do głowy. Tematów jest dużo.

Maciej Balsewicz: Nie zapytałeś mnie, czy zrobię swój podcast. No właśnie, zrobił swój podcast. Kurczę, no jestem mega fanem tej formuły. Lubię słuchać w zasadzie wszystko, co mi ktoś podrzuci i twoje również odcinki. Ale myślę, że to jest z kolei znowu kawał roboty do zrobienia, nie. I I zawsze mi się wydaje, kurczę, jest tyle fajnych podcastów, czy potrzebny jest kolejny, ale zawsze można wymyślić inny temat, inny kąt natarcia.

Greg Albrecht: A co cię w tym ciekawi, że pojawia ci się to przed oczami, ten temat?

Maciej Balsewicz: Rozmawialiśmy o tym, że to może być ciekawa droga do komunikacji ze swoją publicznością. Każdy jakąś tam ma publiczność mniej lub bardziej nacelowaną na określone cele biznesowe. Myślę bardziej o tym, że tyle rzeczy fajnych robimy w firmie, tylu przedsiębiorców spotykamy, tyle biznesów analizujemy dosyć głęboko, tyle zauważamy rzeczy, które można by było poprawić, poradzić i polepszyć w tych biznesach. I może warto by było się tym dzielić, nie wiem, ale tak z drugiej strony gdzieś jest ta moja jakaś taka skromność tego, że czy ktoś będzie chciał to słuchać, ale tu słyszę, że twoja publika rośnie, czego ci gratuluję i to jest niesamowite, bo to tak naprawdę połączenie radia i telewizji, nie. I ludzie… odchodzą od i radia, i telewizji i tu mają dużo bardziej nacelowany na konkretne, ciekawe zagadnienie program.

Greg Albrecht: Myślę, że to jest kwestia miary sukcesu w przypadku takiego projektu, czyli sądzę, że kiedy mówisz o tym, że analizujecie jakąś spółkę głęboką, to wiadomo, że to nie będzie porównywalne z tym, jak ktoś publikuje materiały na YouTubie analiza majątku Tuska, który generuje 11 tysięcy subskrypcji kanału, bo każdego to jakoś tam, każdego w cudzysłowie to porusza, kontrowersyjne, powszechne i tak dalej. Sądzę, że tu jest kwestia też miary sukcesu. Na przykład dla mnie ta miara sukcesu nigdy nie były liczby, co znowu jest moją silną i słabą stroną, jak rozmawialiśmy wcześniej, że każdy ma te swoje mocne, słabe strony. To pozwala mi robić ten materiał w sposób spójny ze mną, bo pewnie miałbym pomysł, jak robić materiały, które by miały większe zasięgi, tylko pytanie, jaka by była wartość tego.

Maciej Balsewicz: Niekoniecznie o to chodzi.

Greg Albrecht: Nie o to chodzi, więc tutaj pewnie odpowiedzią na pytanie, czy robić podcast jest zrobienie eksperymentu, pewnie z różnymi formatami, które mogłyby pokazać pewne elementy, no i też zważenie nakładu pracy, no bo ten czas kosztuje, więc czy to… zakontrybuuje i w jaki sposób i jak to można pomierzyć. Bo myślę, że ilościowo to jest bez sensu, bo prawda jest taka, że jeżeli zrobisz analizę jakiegoś rynku i konkurent tego biznesu, który analizowaliście, to obejrzy i powie, hej, podoba mi się jak to przeanalizowaliście, zainwestujcie w mój biznes, to będzie perfect fit. to to była najlepiej zainwestowana godzina w nagranie podcastu w waszym życiu, no bo jeżeli złapiecie kalorycznego lida do inwestycji partnera po jednym takim materiale, no to ważne, że to przesłucha ta jedna osoba.

Maciej Balsewicz: No, ja myślę, że są pewne mity wokół tej naszej branży też i ona jest… Troszeczkę schowana, troszeczkę może tajemnicza nawet i są różne myślenia, że to może są ludzie bardzo agresywni albo wymagający czegoś, co jest wbrew przedsiębiorcy. Można te mity w takiej formie troszeczkę spacyfikować, ale… Ale mówię, ja Cię podziwiam, że Ty bez żadnej kartki, bez żadnego notesu sobie tutaj, że tak powiem, wygląda jakby to było z biodra, rozmawiasz, a ja czuję, że ja bym musiał mieć to wszystko przygotowane na minuty, a to też nie może nie o to chodzi, bo to ma być właśnie luźna rozmowa.

Greg Albrecht: Pewnie zależy dokładnie od formatu. Gdybym miał przeanalizować twój życiorys dokładnie, być może potrzebowałbym kartki. Jak miałbym się tu challenge’ować odnośnie poszczególnych spółek w portfolio, to pewnie kartka byłaby przydatna. Więc myślę, że też forma wyznacza to. Moim sposobem podejścia jest to, żeby po prostu bardzo uważnie słuchać i podążać za tym, co mnie naturalnie ciekawi i sądzę, że konsekwencją tego jest to, że gdzieś to, co produkuję jest spójne, a na końcu trafia do osób, dla których przyzwyczajam się do tego stylu, być może zadawałyby podobne pytania i z tego powodu… to się jakoś broni, ale ta naturalna ciekawość drugiego człowieka jest punktem wyjścia.

Maciej Balsewicz: Tak, to jest kluczowe i ty masz tutaj naturalną zdolność do tego, także jesteś we właściwym miejscu. Dobre decyzje.

Greg Albrecht: Dziękuję ci bardzo za te miłe słowa. Cieszę się, że znalazłeś czas, żebyśmy pogadali. Jak zawsze to jest wielka przyjemność.

No i trzymam kciuki za to, żeby twoja idea… celu związanego z tym funduszem i z kolejnymi krokami się jak najlepiej zmaterializowała, bo wierzę, że to się wydarzy. Także wiesz, to jest teraz ten moment taki, żeby to udowodnić, ale działamy. Działamy. Dokładnie, super. Dzięki wielkie.

Maciej Balsewicz: Dzięki wielkie.

Udostępnij:
Podcast

Poznaj wiodący podcast dla przedsiębiorców i zarządzających biznesem. Posłuchaj przedsiębiorców, którzy zbudowali biznes od zera. Znajdź odpowiedzi na wyzwania, które trapią liderów – niezależnie od branży.

Newsletter

Zainwestuj 5 minut w tygodniu, by osiągać więcej.

Dołącz bezpłatnie do tysięcy przedsiębiorców i zarządzających biznesem w społeczności Business Unlimited.

Zobacz także