Do kiedy cisnąć w biznesie? Znajomy, skuteczny przedsiębiorca powiedział mi w rozmowie, że ma poczucie, że cały czas pędzi do przodu, a końca nie widać. W dyskusji zaczęliśmy zastanawiać się – do kiedy warto “cisnąć” w biznesie, a kiedy można powiedzieć sobie dość i trochę zwolnić tempo.
W odcinku znajdziesz m.in.:
- dwa pytania, które pomogą Ci odkryć – za czym dążysz w karierze, a od czego uciekasz poprzez pracę i jak to wpływa na intensywność Twoich działań,
- szanse i zagrożenia związane z super intensywną pracą, a także czy jest to jedyna droga do spełnienia w biznesie,
- odnośniki do wcześniejszych rozmów, które mogą pomóc Ci odpowiedzieć na to pytanie,
- refleksję na temat, jak wiek wpływa na styl pracy i jak się na to przygotować,
- techniki, które pomogą Ci znaleźć dystans do swojego sposobu działania i dadzą odpowiedź czy “hustling” to jedyny model pracy, który da Ci satysfakcję.
Mam nadzieję, że ten krótki odcinek pomoże Ci znaleźć umiar i zbalansować intensywność pracy i podnieść poziom satysfakcji z Twojej kariery.
Jeśli spodoba Ci się ten odcinek, dołącz do klubu: https://albrechtpartners.com/klub – członkowie mają wpływ na tematykę odcinków, dostęp do specjalnych materiałów i spotkań społeczności Greg Albrecht Podcast.
Zobacz inne odcinki podcastu: https://albrechtpartners.com/podcast/
Masz pomysł na temat odcinka? Znasz kogoś, kto powinien być moim gościem? A może chcesz zostać sponsorem podcastu? Napisz do mnie: gregalbrechtpodcast (at) gmail.com
Transkrypcja:
Czy zdarzyło Ci się kiedyś pomyśleć: Czy ja nie za bardzo cisnę? Do kiedy powinienem cisnąć w tym biznesie, a kiedy tak naprawdę jest dość? Zainspirował mnie do niego Wojtek (posłuchaj GAP #101). Jaki moment jest właściwy do tego, żeby powiedzieć: Okej, chyba za dużo wkładam w to, co robię. Może już wystarczy? Może trzeba troszeczkę zwolnić i cieszyć się tym, co już mam? Ponieważ to bardzo trudne pytanie, trochę się obawiałem nagrywać ten odcinek ale pomyślałem: „spróbuję”, dlatego że mam pewne doświadczenia w tym zakresie i one są dość radykalne.
Jak cisnąłem w biznesie – moja historia
Zacząłem pracować na pełen etat jak miałem 19 lat. Od razu wpadłem w kompletny wir, dzisiaj mogę powiedzieć pracoholizmu, czyli w zasadzie poza pracą nie robiłem za wiele innych rzeczy przez szczególnie pierwsze dobrych kilka lat, co owocowało tym, że z jednej strony rzeczywiście dość szybko postępowałem w karierze, ale z drugiej strony w ciągu tak naprawdę czterech lat, doprowadziłem się do wypalenia zawodowego i momentu, w którym miałem stany depresyjne. Dlaczego? Pewnie dlatego, że z jednej strony bardzo, bardzo chciałem iść do przodu. Z drugiej strony pracowałem po 15 godzin albo więcej, a z trzeciej nigdy się nie da osiągnąć wszystkiego. To budowało pewne stresy, pewne napięcia. I o tych doświadczeniach opowiem trochę dzisiaj, żeby odpowiedzieć na pytanie: Do kiedy cisnąć albo kiedy jest dość, kiedy możemy przystopować?
Mogę powiedzieć, że jeżeli byśmy mniej cisnęli w biznesie, podchodzili do tematu z większym balansem, to z jednej strony prawdopodobnie:
A – byłoby mniej rozwodów i mniej konfliktów w domu;
B – prawdopodobnie byłoby też mniej zawałów;
C – prawdopodobnie też część z nas miałoby inne refleksje na starość, patrząc wstecz i myśląc: „O rany przepracowałem całe życie, a nie doświadczyłem czy nie doświadczyłam wielu innych spraw”.
Gdyby to było takie jednoznaczne, to każdy powiedziałby: „Okej, stopuję, nie robię tego”. Natomiast z tej samej perspektywy można powiedzieć coś zupełnie odwrotnego, a mianowicie jeżeli byśmy wszyscy nie prowadzili tego w takim tempie, to nie byłoby żadnych innowacji. Świat nie postępował by do przodu i też nasz poziom satysfakcji byłby inny, więc nie ma jednego prostego punktu, w którym można powiedzieć: „Okej, to jest mój moment, w którym muszę powiedzieć sobie dość”.
Natomiast zaproponuję pewien framework, dwa pytania, które mogą w tym bardzo pomóc i jeszcze kilka refleksji, o które możemy się oprzeć. Zanim zacznę mówić o tych pytaniach, to jeszcze tylko podam jeden cytat, który bardzo utkwił mi w pamięci i on pomaga mi codziennie spojrzeć na to co robię i sprawdzić, czy tak naprawdę cisnę za bardzo, czy nie za bardzo i czy jestem w dobrym punkcie. I myślę, że to może być dobry początek tej rozmowy.
Treat every moment is your last, it’s not preparation for something else.
Traktuj każdy, każdy moment, każdą chwilę jakby była tą ostatnią, bo to nie jest przygotowanie na coś, co będzie w przyszłości.
To jest cytat z Shunryu Suzuki. Myślę, że potrafi już sam taki cytat dać jakąś refleksję na to w jaki sposób żyjemy. Dlaczego ciśniesz w biznesie?
Co sprawia, że ciśniesz w biznesie?
Przechodząc do tego ciśnięcia. Pierwsze pytanie, które można by było sobie zadać i które bardzo polecam to jest: “Hej, co sprawia drogi biznesmenie, przedsiębiorco, menadżerze, że ciśniesz?”. Czyli zrozum swój napęd, bo ja mogę powiedzieć na swoim przykładzie, że po prostu wyszedłem z domu, jak byłem młody, poszedłem do pracy i w związku z tym, że miałem takie poczucie, że naturalną rzeczą jest rozwój, trzeba pędzić. To po prostu zacząłem zasuwać i myślę, że dopiero po 10 latach zacząłem się zastanawiać, dlaczego? Myślę, że warto zadać sobie to pytanie wcześniej, jeżeli jesteś w grupie osób, które nie mają co do tego pewności. I widzę kilka takich odpowiedzi, które mogą się pojawić i warto na nie spojrzeć z perspektywy.
Cisnę w biznesie, bo chcę pokazać, że potrafię coś osiągnąć
Pierwsza z nich to: “Hej, chcę pokazać, że potrafię, chcę pokazać, że umiem coś osiągnąć, chcę udowodnić innym, że mogę”. To może być z jednej strony fajny napęd, ale z drugiej strony pojawia się pytanie, czy naprawdę musisz komuś coś udowadniać i czy chcesz zainwestować swoje życie w to, żeby udowodnić coś innym. Sprawdź czy to jest ta rzecz, która Cię napędza i czy ten napęd jest dla ciebie korzystny.
Cisnę w biznesie, bo chcę zarabiać więcej
Drugi element, który może rzeczywiście sprawiać, że ciśniesz bez przerwy i nie dajesz za wygraną to mogą być kwestie ekonomiczne. I tutaj oczywiście w pełni to rozumiem, dla mnie też praca od zawsze była ważnym źródłem czy jedynym źródłem przychodów. W związku z tym potrzebowałem jej, żeby zarabiać i chciałem zbudować pewien spokój wewnętrzny, ekonomiczny i lęk przed problemami finansowymi długo mnie napędzał, ale jest jakiś moment, w którym patrzysz i myślisz: „Okej, ale czy ja naprawdę potrzebuję określoną sumę pieniędzy? Czy mogę też żyć inaczej, czy nie jest tak, że jednak wraz ze wzrostem przychodów, zamiast akumulować nadwyżki, tworzyć sobie jakąś poduszkę, którą uważamy za bezpieczny poziom, czy nie robimy, nie popadamy w tak zwaną inflację wydatków, czyli nie następuje to, że zaczynamy wydawać więcej jak więcej zarabiamy? I jeżeli tak jest, to czy to są rzeczy, których naprawdę potrzebujemy. Czy musimy jeść na mieście? Czy musimy kupować większy samochód? Czy droższy zegarek będzie lepiej pokazywał czas niż tańszy zegarek? I tak dalej, i tak dalej”. Myślę, że te potrzeby ekonomiczne warto sobie jasno określić i powiedzieć: „Okej, dla mnie moment, w którym czuję się komfortowo i mój biznes dostarczył mi tyle ile chciałem to jest punkt x, do tego momentu ciągnąć, ale potem trochę poluzować”.
Cisnę w biznesie, bo chcę coś zmienić w świecie
I trzecia powiedzmy sfera, w której możemy czuć ten napęd, oczywiście może ich być więcej niż trzy, ale mówię o tych trzech. Trzecia, to chęć zmiany czegoś w świecie. Coś nas bardzo drażni, coś chcielibyśmy zbudować, w jakiś sposób chcielibyśmy wpłynąć na ten świat. Tu przypomina mi się rozmowa w podcaście do której zachęcam z Marcinem Bruszewskim, współtwórcą fundacji Zwolnieni z teorii, który właśnie ma misję, chce zmieniać świat, i też pokazuje jakie są plusy i minusy tego. Jeżeli napędza Cię taka potrzeba, to warto określić co chcesz osiągnąć w danej dziedzinie. Na ile to jest ważne na tle innych Twoich wartości i co chcesz za to oddać, bo za każdym razem, kiedy decydujemy się coś robić, czegoś innego nie robimy i to tracimy. Jeżeli myślisz o tym co sprawia, że ciśniesz to pomyśl o tym czego w tym czasie nie robisz, z czego świadomie rezygnujesz i czy te rzeczy naprawdę są dla Ciebie nieważne.
Co sprawia, że nie przestaję cisnąć w biznesie?
Kiedy odpowiesz sobie na te pytania co sprawia, że ciśniesz, możesz zadać sobie drugie, nie mniej ważne pytanie, czyli krótko mówiąc: co sprawia, że nie przestajesz cisnąć? I chociaż może się wydawać to prawie takie samo pytanie, to jednak jest to zupełnie inna, inna na nie odpowiedź. Dlatego, że o ile w pierwszym pytaniu zastanawialiśmy się nad tym co nas ciągnie, czyli do czego dążymy, o tyle w drugim pytaniu zastanawiamy się od czego uciekamy, czyli czego się boimy. I to mogą być zazwyczaj pewnego rodzaju lęki.
Nie przestaję cisnąć w biznesie, bo obawiam się utraty pozycji, pieniędzy
Powiedzmy, odnosząc się do pierwszego punktu i udowadniania czegoś światu zewnętrznemu i sobie samemu, pytanie jest takie: czego się obawiasz, jeżeli przestaniesz cisnąć? Może się obawiasz, że utracisz pewną pozycję. Może się obawiasz, że będziesz słabszy, że już nigdy nie osiągniesz tego poziomu, który jest teraz i mogę Ci powiedzieć jedną rzecz. Na pewno, jeżeli jesteś na szczycie to jedyna droga jak jest się na szczycie to gdzieś w pewnym momencie prowadzi w dół, więc niezależnie od tego jakby cisnął, prawda jest taka, że w obiektywnym ujęciu, nigdy nie można iść tylko do góry. Zawsze można w pewnym momencie pójść w dół, w związku z tym warto się też zastanowić. Po pierwsze, czy uciekanie do przodu naprawdę sprawi, że nigdy nie będziemy lecieć w dół, prawdopodobnie nie. Po drugie, czy rzeczywiście ta utrata czegoś, utrata pewnego rodzaju splendoru, ekspozycji czy pewnego poziomu. Czy ona naprawdę jest dla nas takim dużym kłopotem? Drugi obszar analogicznie może dotyczyć kwestii finansowych, czyli pewnego rodzaju obawy, że finansowo możemy nie dać rady. Ale co jeszcze może powodować ten lęk, czyli dlaczego nie przestajesz cisnąć.
Nie przestaję cisnąć w biznesie, bo nic innego nie potrafię robić
I widzę też jedną kolejną rzecz, poza tą utratą potencjalną, czyli poza tym pierwszym punktem, że utracę splendor, utracę pieniądze, utracę pozycję. Druga kwestia to jest: „Hej, nie mam pomysłu co innego robić”. Jeżeli zacząłeś prowadzić i angażować się w biznes bardzo wcześniej i zbudowałeś sobie tożsamość opartą na swojej karierze zawodowej, która jest dla Ciebie super ważna to może pojawić się taka refleksja na zasadzie: „Hej, ja nie umiem nic innego robić, czy ja nie lubię nic innego robić”. To jest oczywiście skrajny przypadek. Pewnie niewiele osób ma to w aż tak skrajnym wymiarze, że nie ma innych zajawek, innych sfer, do których może odejść czy to jest rodzina, czy to jest hobby, czy to są inne kwestie, które nas pochłaniają, inne cele poza biznesowe. Natomiast, ja na przykład powiem szczerze, że miałem w życiu parę takich momentów, w których zobaczyłem: „O rany, porzuciłem wszystkie moje hobby, wszystkie rzeczy, które mnie napędzały, po to tylko żeby wkładać jeszcze więcej czasu w biznes”. I to sprawiało, że na końcu wcale nie byłem bardziej szczęśliwy, może odrobinę więcej zyskałem teoretycznie w karierze, ale o ile więcej straciłem rzeczy, których nie robiłem. Może być tak, że nie przestajesz cisnąć, bo nie masz pomysłu co zrobić innego, w związku z tym to co bym radził w tej sytuacji, to jednak, kiedy masz takie poczucie „może za bardzo cisnę”, poszukać sobie innych rzeczy, zacząć się zajmować innymi kwestiami, a według mnie, to nie będzie oznaczało spadku produktywności, ale może oznaczać coś dokładnie odwrotnego.
Czyli, jeżeli będziesz miał większą zajawkę na zrobienie czegoś innego na przykład pójść pojeździć na rowerze, to może sprawić, że swoje zadania zawodowe będziesz po prostu wykonywać bardziej efektywnie, bo nie będą one wypełnić całego Twojego czasu ale będą po prostu realizowane w krótkiej perspektywie, dlatego że inne rzeczy w Twoim kalendarzu będą ograniczały ten czas i zgodnie z prawem Parkinsona: im mamy mniej czasu, tym szybciej wykonujemy zadania. Zakładam, że możemy właśnie dokładnie do tego też doprowadzić.
Nie przestaję cisnąć w biznesie, bo nie mam czasu, żeby o tym pomyśleć
I trzeci aspekt, który powoduje, że nie przestajesz cisnąć, może to być też kwestia tego, że po prostu brakuje Ci czasu, żeby się zatrzymać i spojrzeć na siebie z perspektywy i zadać sobie tych dwóch pytań: po co cisnę? i dlaczego nie przestaje cisnąć? Krótko mówiąc, w kalendarzu często brakuje czasu na to, żeby spojrzeć na siebie z boku, brakuje czasu na pewno refleksje i w tym obszarze to do czego zachęcam zdecydowanie, już nagrałem o tym ostatnio odcinek o morning journaling, czyli o pisaniu porannych notatek, ale tak samo każda inna forma medytacji, spędzania czasu samemu ze sobą, bez bodźców i pozwolenie sobie na znalezienie czasem z białą kartką po prostu usiąść i napisać co to jest w naszej głowie.
Pozwala nam zrobić taką analizę, powiedzieć: „Kurcze to są rzeczy, których brakuje mi w życiu, to są rzeczy, które chciałbym zrobić w życiu”. I tutaj polecałbym takie książki na przykład jak „The code of the extraordinary mind” Vishena Lakhianiego oraz książkę, która mnie mniej przypadła do gustu ale wiem, że wiele osób bardzo z niej skorzystało. Jednym z autorów jest Bill Burnett a książka nazywa się Zaprojektuj swoje życie. I teraz, znalezienie tego czasu, tej chwili to taki trzeci element, który może sprawiać, że jednak zorientujesz się: „Aha, nie przestaje cisnąć, bo nie zastanowiłem się nad tym, dlaczego cisnę i dlaczego nie przestaje”, bo nie ma nigdy czasu, żeby poddać się refleksji, więc trzecia kwestia – poddaj się refleksji.
Wymyśl swoją dźwignię – poświęcając mniej czasu, osiągaj więcej
Można powiedzieć ok, można powiedzieć, że te dwa pytania mogą nam bardzo pomóc znaleźć rozwiązanie. Jeszcze mam takich kilka refleksji i to byłby taki trzeci punkt, po tych dwóch pytaniach, które bym poddał, nad którymi warto się zastanowić. Jedno z nich jest to kwestia wieku. A propos ciśnięcia, warto zastanowić się nad krzywą naszego życia. Myślę, że kiedyś o tym trochę więcej powiem, bo to temat na dłuższą debatę, natomiast zastanów się nad tym w jakim etapie swojego życia jesteś. Zastanów się jak możesz wybudować dźwignie, która będzie sprawiała, że będziesz mniej pracować a generować większe efekty. I o tym świetnie w moim podcaście mówił Piotr Smoleń niedawno, więc zachęcam Cię do wysłuchania tego odcinka. Uważam, że to jeden z niesamowitych odcinków. O tym jak zbudować swoją dźwignię i jak się rozwijać skutecznie, żeby mniejszą ilością pracy realizować dla siebie większy efekt.
Natomiast, warto o tym pomyśleć z perspektywy wieku, bo jak masz 20 lat to powiedzmy, prawdopodobnie masz przewagę energii nad dźwignią, nad kompetencją, nad siłą. Natomiast im jesteś starszy, tym masz mniej energii, żeby jak to powiedział Wojtek „cisnąć”. Raczej starasz się działać bardziej efektywnie i warto zainwestować swój czas, żeby móc w kolejnych latach, kiedy masz mniej energii, mieć tę dźwignie większą i móc działać bardziej skutecznie.
Można żyć inaczej – uświadom to sobie
I druga moja refleksja, którą też chciałem się podzielić z Wami, a która nie dotyczy bezpośrednio samej dźwigni to kwestia tego, że można inaczej. To znaczy często mamy poczucie, obserwujemy różne wzorce niesamowitych autorytetów biznesowych, którzy po prostu cisną, czyli tak zwany hustling i myślimy: „Hej, bez ciśnięcia jak zwolnię na chwilę, to nie będzie efektywne rozwijanie mojego biznesu, to nie będę skuteczny menadżerem”. I tu wystarczy spojrzeć na takich ludzi jak Warren Buffett, który gdzieś sobie siedzi w biurze i po prostu obserwuje, analizuje, podejmuje decyzję i on nie biega i nie ciśnie cały czas. Myślę, że on może podjąć jedną decyzję dziennie i to zupełnie wystarcza.
Czy trzeba cisnąć, żeby być skutecznym w biznesie i odnosić sukcesy i realizować swoje cele?
Uważam, że nie a mówię to na bazie własnych doświadczeń, tego jak kiedyś cisnąłem za wszelką cenę i nie zawsze każda rzecz, którą robiłem była powiedzmy nakierowana we własnym, we właściwym kierunku. Dzisiaj mam poczucie, że oczywiście też robię rzeczy, które nie mają sensu, ale lepsze skupienie pozwala na wykonywanie mniejszej liczby ruchów i osiągnięcie podobnych rezultatów, więc myślę, że można o tym też pogadać.
Podsumowanie
Jakbym miał spuentować ten odcinek, zastanawialiśmy się nad tym co sprawia, że ciśniemy i kiedy jest właściwy moment na to, żeby przestać cisnąć. Powiedzieć sobie, że już jest dość. I zadałem dwa pytania.
- Co sprawia, że ciśniesz?
- Co sprawia, że nie przestajesz cisnąć?
I myślę, że te dwa pytania wraz z refleksją do tego, żeby znaleźć chwilę na to, żeby spojrzeć z dystansu, może z perspektywy medytacji, ocenić co tak naprawdę w naszym życiu nam służy, a co nie, pozwoli odpowiedzieć Ci na te pytania.