Zmień język:

Dlaczego finansista z Wall Street zajął się produkcją suplementów? Waldemar Pilch, Formeds

Waldemar Pilch Formeds
ZASUBSKRYBUJ GREG ALBRECHT PODCAST – WSZYSTKIE TWARZE BIZNESU:
Apple Podcasts
Google Podcasts
YouTube
Spotify

Z Wall Street do Poznania przez Azję – tak wyglądała droga Waldemara Pilcha, prezesa Formeds – który trading floor w Nowym Jorku zamienił na własny biznes suplementacyjny w Polsce w modelu search fund. 


W świecie derivatives, czy w świecie bankowości inwestycyjnej, czy na trading floor często podejmujesz 100 decyzji dziennie. Jeżeli jedna będzie słaba, ale jest proporcjonalna do wszystkich 100 zakładów i zarządzasz całą pulą swoich decyzji, to ona nie zaboli. Nie musisz się bać o wyniki w pewnym stopniu. I myślę, że w świecie biznesu również można w ten sposób myśleć. Ja na pewno w ten sposób podejmuje decyzje, czyli skupiam się na procesie podejmowania decyzji, nie na wynikach. 

Waldemar Pilch

Partnerzy Greg Albrecht Podcast:

Formeds – Odbierz 20% rabatu na suplementy formeds z kodem GREG20. Popraw swoją wydajność, formę i samopoczucie z pomocą wysokiej klasy polskich produktów ze 100% czystym składem, optymalnymi dawkami składników aktywnych i jakości potwierdzonej przez niezależne laboratoria.

👉 formeds.pl/greg

Wspierając naszych partnerów, wspierasz rozwój podcastu!


Linki gościa:

Spis treści:

  1. Jak życie w Stanach zmienia sposób myślenia?
  2. Jak opłaca się podejmować decyzje?
  3. Jak małymi zmianami poprawiać swój performance?
  4. Jak wygląda naprawdę czysty skład w suplementach diety?
  5. Czy work-life balance jest możliwy?
  6. Jak działa search fund?

Transkrypcja:

Greg Albrecht: Dziś w Greg Albrecht Podcast Waldemar Pilch, współwłaściciel i prezes Formeds. Cześć Waldek. 

Waldemar Pilch: Cześć Greg, miło cię widzieć znowu. 

Greg Albrecht: Cieszę się, że jesteś tutaj i możesz opowiedzieć trochę o swojej historii, o tym jak trafiłeś do Formeds i jak to Formeds będziesz przesuwał dalej do przodu. W kuluarach przed nagraniem rzuciłeś, że w zasadzie jesteś wilkiem z Wall Street, bo pracowałeś na Wall Street przez 15 lat. Z tym wilkiem oczywiście żartuję. 

Jak wyglądała praca na Wall Street naprawdę? 

Waldemar Pilch: To jest kontrowersyjne. Natomiast może nie wilkiem z Wall Street per se, ale bardziej rzeczywiście wychowałem się w tym świecie, mieszkając w Nowym Jorku. od dosyć wczesnego okresu życia, liceum, studia, kilkaset metrów od Wall Street. 

To Wall Street zawsze tam było. Nowy Jork jest bardzo ciekawym miastem, wiele różnych inspirujących kierunków, ale przede wszystkim, co mnie skłoniło w tym kierunku, to była abstrakcyjna koncepcja. Koncepcja, która nie jest, która w Nowym Jorku w dużym stopniu jest, zawsze masz wielu inspirujących znajomych. Część świata to jest świat artystyczny, część świata to jest świat finansowy, część świata nieruchomościowy, moda. Zawsze jesteś overstimulated różnymi koncepcjami. No i to był ten kierunek, który dla mnie był bardzo naturalny i w którym… w którym zaraz po studiach wylądowałem, w którym się tak naprawdę wychowałem i który miał duży wpływ na to, dlaczego jestem teraz w Poznaniu. 

Greg Albrecht: No właśnie. Co takiego było w Stanach, co uważasz dało ci największą lekcję, największą wartość przez te 15 lat, kiedy tam mieszkałeś? 

Waldemar Pilch: Mieszkałem trochę dłużej, 15 lat to jest doświadczenie zawodowe. Natomiast co przez te 15 lat, co mi to dało? Na pewno dało mi to sposób myślenia, na pewno sposób podejmowania decyzji, na czym się skupiam. Mógłbym tutaj przytoczyć kilka ciekawych pewnych cytatów, które na mnie miały wpływ. Pracując na studiach, czasami powtarzam młodym ludziom w dzisiejszych czasach.

Na studiach po oblanej mikroekonomii przez profesora, cała klasa oblała, profesor przyszła i powiedziała, że wszyscy będziecie dawać sobie radę w życiu, bo się pojawiliście na tym egzaminie. Pojawiliście się w życiu. Większość ludzi się w ogóle nie pojawia. Dacie sobie radę.

Myślę, że to był taki fajny cytat.

Staraj się po prostu pojawić się.

A drugi element, którym się gdzieś również pojawił, to już jak pracowałem w Morgan Stanley, w bankowości inwestycyjnej na trading floor zajmowałem się derivatives trading, czyli instrumentami pochodnymi.

John Mack, wtedy CEO Morgan Stanley, przyszedł i powiedział:

Słuchajcie, jeżeli jesteście na tym piętrze, tylko po to, żeby zarobić kasę, to to nie jest miejsce dla was. Bo kolejka osób, które tu chcą być i które marzą o tym i mają pasję i fascynację do tematów, jest bardzo duża. I jeżeli to nie jest wasza pasja, jeżeli to was nie fascynuje, to nie dlatego, że wam to nie sprawi przyjemności. Nie macie szansy. Wybierzcie coś, co was fascynuje i do czego macie własną pasję. No i włóżcie w to serce.

I wydaje mi się, że taki sposób myślenia miał wpływ na mnie. Czas się zawsze zmieniają. Różne rzeczy, różne cytaty wpływają na ludzi. Natomiast na mnie takie cytaty na pewno miały wpływ, w jaki sposób myślałem o rozwoju. 

Greg Albrecht: Te derywaty były czymś, co było twoją pasją wtedy? 

Waldemar Pilch: Tak. To już na studiach w miarę. Wiedziałem, że będę albo w reklamie, albo właśnie w derivatives. Instrumenty pochodne są… Z jednej strony gra, jak gra losowa. Jest to jakiś skomplikowany mechanizm. Z drugiej strony jest to bardzo proste, jak rzut kośćmi. Chcesz wygrać 51% razy i przegrać 49%. I w jaki sposób podejmować decyzję, żeby wygrać te 51% razy albo więcej. Czyli gra losowa… z pewnego, z matematycznymi taktykami i strategiami. Czyli zabawa abstraktem, ale jednocześnie z dużą dyscypliną intelektualną. 

Greg Albrecht: Czy są jakieś materiały, czy strategie, które wypracowałeś tam, mógłbyś się nimi podzielić, a nadal są z tobą? Świadomie, no bo podświadomie na pewno twój model myślenia dziś jest konsekwencją tego, co zbudowałeś wtedy, ale ciekaw jestem, czy jest jakaś konkretna formuła, która przychodzi ci do głowy. 

Waldemar Pilch: Znaczy, jak świadomie tak przemyślę, to tak. Ale na przykład do dzisiaj we wszystkim w sumie, co mnie fascynuje, lubię podejmować dużo decyzji, nie jedną wielką decyzję. 

To są plusy i minusy każdego systemu. Pewno mój system polega na tym, że preferuję dużą ilość decyzji, raczej skupiony na procesie podejmowania decyzji, a nie na wynikach. Jak już podejmuję decyzję, wyniku nie mam w ogóle na celu. Wynik jest nieistotny dla mnie. Co jest ważniejsze, to jest sposób podejmowania decyzji, wielu decyzji w świecie, również w świecie przedsiębiorstwa, czy w sporcie, czy w atletyzmie, w wielu różnych segmentach naszego życia. W biznesie na pewno, czyli podjąć, tak? Czasami mi się wydaje, że lepiej jest podjąć 100 decyzji. 

W świecie derivatives, tak? Czy w świecie bankowości inwestycyjnej, czy na trading floor często podejmujesz 100 decyzji dziennie. Jeżeli jedna będzie słaba, ale jest proporcjonalna do wszystkich 100 zakładów i zarządzasz sobie całą pulą swoich decyzji, to ona nie zaboli. Nie musisz się bać o wyniki w pewnym stopniu. I myślę, że w świecie biznesu również można w ten sposób myśleć. Ja na pewno w ten sposób podejmuje decyzje, czyli skupiam się na procesie podejmowania decyzji, nie na wynikach. 

Greg Albrecht: Jaki konkretny przykład mógłbyś podać, żebym lepiej zrozumiał, czym się różni skupienie na procesie, a nie na wyniku? Podaj przykład takiej decyzji. 

Waldemar Pilch: Dobrze. Podam najpierw może taki inwestycyjny przykład, a później pewnie możemy przejść do bardziej biznesowych, przedsiębiorczych. Powiedzmy, masz akcję, na którą możesz zainwestować 100 zł i wiesz, że to jest solidna firma. 

Nawet nie patrzmy na to jako akcję, tylko jako firma, przedsiębiorstwo. Inwestujesz 100 zł i bierzesz pod uwagę, że możesz stracić 20 złotych w najgorszym wypadku, bo to jest bardzo solidna firma, spadnie do 80. Ale z drugiej strony, jeżeli twoje przemyślenia i badania tej firmy spowodują wzrost wartości do 160 złotych, to masz asymetrię ryzyka. Mam 60 do wygrania, 20 do przegrania. I w procesie podejmowania decyzji mogę pomyśleć, tak, mam szansę zyskać 60, stracić 20, asymetria ryzyka, biorę. 

Greg Albrecht: Rozumiem. I wynik już jest poza twoją kontrolą de facto. 

Waldemar Pilch: De facto, tak. Później już tylko zarządzasz tą decyzją, nie ma sensu jej zmieniać. 

Greg Albrecht: Jak ten… proces pracy na Wall Street i twoje życie w Nowym Jorku dzisiaj z perspektywy czasu widzisz w swojej głowie. To są te lekcje dotyczące podejmowania decyzji, to jest kultura działania tam. Czy jest coś jeszcze takiego, co uważasz, że przeprowadzając się do Poznania, ze sobą przyniosłeś i czego ci dzisiaj może brakuje, albo właśnie czego ci nie brakuje po zmianie kultury biznesowej? 

Waldemar Pilch: W tej zmianie jeszcze zrobiłem kilka kroków po drodze. Okej, miałem cele. O ile wspominałem, że Wynik nie jest istotny, nie jest istotny, to jest wynikiem. 

Natomiast jakieś cele po drodze, jeszcze mieszkałem 7 lat w Azji, po drodze w Singapurze, kontynuując cały czas karierę na trading floor. I dopiero z Singapuru przeprowadziłem się do Krakowa i teraz Kraków, Poznań. I w tym procesie przenoszenia się, to była ewolucja. Ewolucja, że zawsze pamiętałem, że chciałem coś w Azji. 

Zawsze pamiętałem, że byłem entuzjastą direct to consumer e-commerce. Wiedziałem, że znajdę sposób, żeby znaleźć się w tym świecie, zanim jeszcze nawet trzy kroki wcześniej byłem. I czego się nauczyłem w tej wcześniejszej fazie, może to będzie trochę kontrowersyjne, ale powiedziałbym, Też są inne czasy. Ja mówię koniec dziewięćdziesiątych, początek dwutysięcznych lat. Dzisiaj bardzo dużo spędzamy czasu w Polsce, w Europie. 

Work-life balance, pojęcia takie harmonię. Jestem za balansem, za harmonią w życiu. Sam ją próbuję utrzymać w swoim życiu. Natomiast trochę taki work-life balance to jest trochę też można powiedzieć bullshit. Nie istnieje. W Nowym Jorku to na klatę bierzesz po prostu. 

I to w dzisiejszych czasach też. Work-life balance w pewnym etapie twojego życia nie istnieje, jeżeli masz cele i jesteś ambitny. Jeżeli nie masz celów, nie jesteś ambitny, tak karierowo, profesjonalnie, to jest okej, pełny szacunek do tego, tak? No to inna sprawa, ale jeżeli jesteś ambitny, ale nie wierzysz, ale work-life balance jak gdyby jest dla ciebie najważniejszy i harmonia i tak naprawdę to, trzeba wiedzieć, trzeba zdecydować się, tak? Trzeba podjąć decyzję i się zdecydować. 

Greg Albrecht: Rozumiem, że Singapur pokazał ci to samo oblicze, czyli oblicze bardzo intensywnej pracy na bardzo wysokich obrotach. Czy była jakaś drastyczna różnica, która dała ci nową lekcję, ten czas spędzony w Singapurze? 

Waldemar Pilch: Zdecydowanie nową lekcję. 

Wysokie obroty, tak, czy intelektualnie, czy strategicznie, taktycznie. One pozostają, ale to jest inna bajka. Azja w ogóle, Singapur to jest miejsce, w którym jesteś, pracujesz, ale tak naprawdę pracujesz w całym regionie. Tam zaobserwowałem, że żyjąc w świecie zachodnim, mamy wrażenie, że kolebki to Warszawa, Londyn, Nowy Jork. Wszystko 20 kilometrów od Nowego Jorku to w ogóle bez sensu. I masz takie poczucie, niestety, wytworzone przez twoje środowisko, że wszystko co jest najlepsze jest 3 kilometry od ciebie. 

Azja przynosi ten fajny balans. Poznajesz różne kultury i zaczynasz widzieć, że obserwować, to jest może też z wiekiem, ale zaczynasz obserwować, że wcale, żeby się realizować, żeby mieć ambicje, żeby mieć cele, żeby być szczęśliwym, nie trzeba być w konkretnym jednym miejscu. I myślę, że tego mnie Azja nauczyła. I dzięki Azji Jestem z powrotem w Polsce. Jakbym kontynuował życie w takim świecie zachodu, myślę o dużych miastach zachodnich, pewno bym nie wrócił niej. Nigdy bym pewnie nie wylądował z powrotem w Polsce i nie był w stanie realizować tych fajnych rzeczy, które nam się udaje realizować tutaj. 

Greg Albrecht: Co takiego w tej Azji było, co właśnie pokazało ci inne spojrzenie? No bo patrząc z zewnątrz, no to tak samo jest parę dużych miast, które mają dominującą pozycję w biznesie. Na przykład właśnie Singapur. Jedno z kilku miast dominujących poza Chinami. W regionie tym wschodnim. Jakie doświadczenie spowodowało, że poczułeś tę różnorodność i to, że te duże miasta to nie jest pępek świata? Największe miasta świata. 

Waldemar Pilch: Mam wrażenie, ja w ogóle byłem I dzisiaj nie jestem pewien, co do tego spostrzeżenia. 

Byłem przez długi czas, wiele lat, byłem dużym fanem Chin w ogóle i też podejścia kultury chińskiej i sposobu myślenia, poszukiwania zawsze balansu we wszystkim. Harmonii. W pewnym stopniu harmonia i balans definiują Azję. To jest to przeciwieństwo naszego świata zachodniego. I będąc gdziekolwiek w Azji, nawet w wielkich kolebkach, Tokio, największe miasto na świecie, Tam można poczuć ten balans i tą harmonię, bo ona jest obecna wszędzie w kulturze. I ona przynosi pewnego rodzaju spokój. Nie taki spokój, tylko że się zrelaksuje. Spokój intelektualny. Spokój. Można nadal być na wysokich obrotach w spokoju. 

Trochę tak w stylu fast, slow. Myśl szybko, wolno. I myślę, że to jest… Hasło pochodzi tak naprawdę ze świata zachodniego, ale myślę, że bardzo dobrze reprezentuje świat wschodu. Że można szybko iść do przodu, ale wolno. 

Greg Albrecht: Mhm. I stamtąd zdecydowałeś się wrócić do Polski? Czy to była… kluczowa podstawa tej decyzji, żeby właśnie znaleźć coś w Polsce, czy jaka była twoja logika tej zmiany i zmiany w ogóle twojego życia z bycia traderem, pracy w tym obszarze do prowadzenia biznesu, który prowadzisz dziś? 

Waldemar Pilch: W pewnym stopniu zatoczyłem kółko podróżując dookoła świata. Urodziłem się i wychowałem się w Krakowie i mieszkam w tej chwili w Krakowie 500 metrów, może 300 metrów od miejsca, w którym mój dziadek mieszkał. Czyli dosłownie zatoczyłem koło. I z tyłu głowy miałem też gdzieś to zatoczenie koła, z perspektyw pewno osobistych, również z takiej perspektywy, mała dygresja, mam takie ładne miejsce w Beskidzie Śląskim, góra, widok, fajnie, babia góra. I kiedyś pamiętam tam… Komuś opowiadałem taką krótką, to nie anegdota, to prawda. Spójrzmy, jak tu jest pięknie. Stajemy na chwilę i podziwiajmy ten zachód słońca. I znam takie miejsce, znam piękne miejsce. Wsiądziemy w samolot, polecimy do Indii, przesiądziemy się w Nepalu, później Butan, tego, dolina, 7 godzin samochodem. Staniemy, spojrzymy na tą dolinę i tam będzie tak pięknie jak tutaj. Nie trzeba daleko szukać czasami, tylko trzeba to docenić i wydaje mi się, że ja już to doceniłem. 

Greg Albrecht: Poczułeś, że to jest twoje miejsce i dlatego zdecydowałeś się wrócić do kultury, z której się wywodzisz naturalnie. 

Waldemar Pilch: Tak, takie zatoczyć pełne koło. Pod kątem osobistym, pod kątem kulturowym, pod kątem rodzinnym. Wiele różnych aspektów. 

Greg Albrecht: A z perspektywy biznesu opowiedz o tym, jak zostałeś współwłaścicielem i prezesem firmy Formeds. 

Waldemar Pilch: To ciekawa historia. To nie był pierwszy krok po moim powrocie. Po powrocie zarządzałem firmą ES-System. To był największy profesjonalny producent oświetlenia w Polsce, również doradca. Prowadziłem tą firmę przez kilka lat. 

Doszło do exitu strategicznego. I w międzyczasie, już od lat, początki dwutysięcznych lat z moją żoną podróżowaliśmy po Indiach. Moja żona jest w ogóle farmaceutą. To zaraz też nawiążę do tego. Też z Nowego Jorku. 

I podróżowaliśmy po Azji, odkryliśmy ashwagandhę w 2002 roku. Mówiliśmy, że tego nigdzie nie ma w świecie zachodu. dzisiaj, no, co druga reklama na Facebooku, tak? Natomiast to był produkt nieznany wtedy, tak? I gdzieś zaczęło nas, adaptogeny nas interesowały, mają żonę, gdzieś ten klimat farmaceutyczny bardziej i adaptogeny, jak i również ekstraktów roślinnych cały czas był obecny z nami. I miałem taki pomysł, to było tak naprawdę w COVID-zie miałem pomysł, pod koniec COVID-u miałem pomysł na startup w zakresie suplementów i zacząłem drążyć temat, przygotowałem biznesplan, jak to trzy strony, bardzo ścisły, właściwe liczby, właściwe słowa. 

Postanowiłem się nim podzielić, dosyć znanym przedsiębiorcą, też startupowym w Krakowie, Richard Lucas, zresztą on wie o tym, więc się mu zawsze kłaniam. Mówię, słuchaj, ja mu coś też podpowiadałem. Mówię, słuchaj, spojrzałbyś na ten biznesplan i go ocenił. On wrócił po kilku dniach, wrócił i mówi, wiesz co, Waldek, fajny pomysł, ale to będzie trudne. Mam dla ciebie pomysł. Mówi, łatwiej byłoby, jakbyś kupił firmę o podobnym profilu, i swoją strategię tam wdrożył, to byłoby trochę łatwiejsze. Byłem, no po części mówię, kurczę, no fajny pomysł. Po pierwsze, w jaki sposób kupić firmę, dokładnie która pasuje do mojego biznesplanu. I przypomniałem sobie, że istnieje taki model search fundowy. 

Search fund to jest koncepcja, która zrodziła się końcem 90-tych lat. Rozwijała się mocno przez całe dwutysięczne lata i rozwija się do dzisiaj. Wywodzi się z Kalifornii, Stanford University, jeden z profesorów stworzył tą koncepcję z pierwszą taką transakcją, która miała miejsce też, pierwsza była w Teksasie tak naprawdę transakcja przez studentów Stanford University. która polega na tym, że młody przedsiębiorca, przedsiębiorca ma pomysł, jakieś doświadczenie biznesowe, które może wykorzystać, żeby stworzyć wartość w danej firmie, która zwykle jest firma założona przez założycieli, od founderów. którzy zwykle bardziej swoją intuicją zarządzali firmą, doprowadzili ją do jakiegoś momentu i są chętni przekazać ją dalej. No i pomyślałem, w Polsce była jedna taka transakcja wcześniej wykonana przez dwie osoby firmy Bielsku Białej i nie było więcej takich transakcji. Pomyślałem, że to jest właściwy model biorąc pod uwagę moje doświadczenie, mój plan, kategorię, na której się skupiałem, no tylko teraz trzeba znaleźć firmę. Trzeba pozyskać inwestorów. Sam jestem też głównym inwestorem i to ustrukturyzować. 

Fantastyczny model, search fundowy. Widzę dużą przyszłość w ogóle dla tego modelu w Polsce. modelu, gdzie mamy wiele firm założonych przez founderów, które nie wszystkie mają sukcesję naturalną, nie wszystkie trafią do inwestorów strategicznych, nie wszystkie się sprzedadzą do private equity, więc ta luka search fundowa uważam jest fantastyczna i będę mocno kibicował tej koncepcji w ogóle w Polsce. Natomiast ja swoją pociągnąłem dalej. Koncepcję, znalazłem wymarzoną firmę, bo skupiałem się na czystym składzie. Okazało się, że firma, która ma w misji od dnia pierwszego, od koncepcji, za nią został założony czysty skład. Po okresie negocjacji, rozmów z founderem udało mi się doprowadzić do akwizycji i teraz dalej rozwijam z zespołem tę firmę. 

Greg Albrecht: Jak działa search fund? Zawsze pojawia mi się w mojej głowie pytanie jajko czy kura? Czyli czy najpierw znajdujesz przedmiot inwestycji, a później poszukujesz kapitału? Czy najpierw musisz jednak zgromadzić ten kapitał? i masz jakiś czas na to, żeby znaleźć target inwestycyjny. Opowiedz coś więcej o takich elementach, na które warto zwrócić uwagę albo gdzie zacząć. Przyjmijmy, że jestem przedsiębiorcą czy inwestorem, który posiada doświadczenie i kapitał. Chciałbym w ten sposób spędzić kolejne 10 lat swojego życia, czy 7 lat swojego życia, czy ileś tam, żeby podnieść wartość jakiejś spółki, dobrze się bawić i wygenerować zwrot dla wszystkich, którzy w to się zaangażują. Pierwsze kroki to… 

Waldemar Pilch: Jajko czy kura? Jajko, ewolucja bym powiedziała, bo kura musiała wyjść z jajka. Więc co byłoby jajkiem w tej sytuacji? Jajkiem byłby pomysł, czy firma, czy spółka? No właśnie, co było jajkiem? 

No jajkiem był ten biznesplan na czyste suplementy własne startup. Co może być takim powtarzalnym jajkiem? Mi się wydaje, że jest wiele osób, które mają fajne doświadczenie na rynku polskim, które mogą sobie myśleć z tyłu głowy, budować biznes plany, logo, nazwy. Wcale nie trzeba zacząć firmy od zera. 

Też są predyspozycje. i trzeba być szczerym z sobą, jakie się posiada predyspozycje. Ja nie jestem founderem, natomiast się fantastycznie czuję w rozwoju firmy. Na podstawie swoich kompetencji, na podstawie wiedzy, którą budowałem przez lata, uczenia się o firmach, jak one działają, tak? No to jest, aby kupić opcję na IBM, jak gdyby trzeba rozumieć fundamenty IBM, dlaczego ten IBM się świetnie rozwija, czy jakie ma perspektywy, jaki jest ten downside i upside. Więc to mi daje jakąś pewność rozwoju i strategii w firmie, którą prowadzę. Natomiast ja nie jestem pewien, czy ja bym miał Może. Czy miałbym wystarczającą cierpliwość do bycia founderem? I podziwiam osoby, które są founderami. Uwielbiam rozmawiać z founderami, jak opisują te pierwsze 12 miesięcy. Czasami człowiek myśli, kurczę, to tak łatwiej byłoby spędzić ten rok w więzieniu. 

Greg Albrecht: No właśnie, czyli miałeś koncept, koncept na kartce, miałeś jakieś skumulowane zasoby i finansowe, i kompetencyjne, które były istotne, jednak zdecydowałeś się to zrobić z partnerami. Rozumiem, że elementem search fundu jest to, że nie jesteś jedynym inwestorem, czyli że jest jakaś grupa osób, którym pokazujesz swój koncept, swoją tezę inwestycyjną i to, co jesteś gotów zainwestować w ten proces. I oni mówią, no dobra, ten Waldek dobrze mu z oczu patrzy, możemy do tego dorzucić i wchodzimy w temat. 

Waldemar Pilch: No, może nie z oczu, tak? 

Dobra, to mechanika search fundów, tak? Może tak w kilku słowach tylko. Po pierwsze są profesjonalni inwestorzy na rynku, którzy inwestują w search fundy i w tym się specjalizują. Więc żeby oni istnieli, są potrzebni searcherzy. Bo jak searcherzy nie istnieją i do nich nie przynoszą pomysłów, no to search fundowi inwestorzy nie mają w co zainwestować. Tak samo jak jest z venture capital, tak samo jak jest z private equity. Jest klasa, w której się wyspecjalizowali pewni inwestorzy. 

plus high net worth families, offices, czyli takie majątki zarządzane w profesjonalny sposób, rodzinne majątki zarządzane w profesjonalny sposób. tutaj można powiedzieć, że są dwa podejścia. Przedsiębiorca może, czy inwestor, zakupić pewno, mógłby pomyśleć ktoś, że zakupi firmę w całości swojego kapitału, jeśli ten kapitał posiada. Zwykle search fundowe firmy nie są dużymi firmami, biznesy, które się kupuje, natomiast one już nie są małe. Czyli to już trzeba ustrukturyzować sobie w pewien sposób, w jaki sposób można, ile kapitału ktoś potrzebuje, żeby zakupić firmę. Pomimo, że jestem inwestorem większościowym również, to w modelu search fundowym, co nie jest typowe, w modelu searcherzy nie ma takiej potrzeby, żeby sami byli głównymi inwestorami. To w modelu search fundowym przedstawiłem, miałem swoją tezę, którą przedstawiłem profesjonalnym inwestorom w sumie z całej większości państw w Europie. Szwajcaria, Niemcy, Hiszpania, Francja. Którzy byli chętni, którzy w atrakcyjny sposób spojrzeli na bycie partnerem ze mną w tej inwestycji. 

Greg Albrecht: I w ten sposób doszło do poszukiwania, znalazłeś, przekonałeś i przejąłeś stery. Tak. Co cię zmotywowało do tego, żeby w tym momencie życia i kariery Właśnie podjąć to wyzwanie wybudowania, wyskalowania w zasadzie firmy. To jest też ciekawe, no bo można by było powiedzieć, lubię zadawać to pytanie prowokacyjnie, bo zawsze zadaję zwyczaj osobom, które jednak podejmują to wyzwanie, ale można by było powiedzieć… Hej, po co to robić? Mógłbyś tego nie robić. Wiele osiągnąłeś, wiele doświadczyłeś i pewnie mógłbyś nic nie robić, wyobrażam sobie, i nadal sobie funkcjonować i oglądać ten widok o poranku. Więc co to jest, co cię kręci w tym, żeby podejmować taką odpowiedzialność, wyzwanie i tworzyć? 

Waldemar Pilch: Odpowiem na pytanie i odwrócę pytanie, ponieważ to pewno po tej stronie stołu wiele zacnych osób wcześniej się działo, z którymi rozmawiałeś i zdarzy też wiele ciekawych osób w życiu. Ile osób znasz w swoim życiu, bez względu na etap swojego życia i na zasobność ich portfela, które patrzą na te zachody słońca codziennie od rana, od wschodu do zachodu i są szczęśliwe. Więc to jest pytanie. Odpowiedź na to pytanie jest fajnie mieć jakiś kolejny cel. Celem oczywiście mogło być, różne mogą być cele. Mogą być zawodowe, mogą być opłynięcie świata dookoła. Dla mnie układanka, taka krzyżówka w postaci biznesu Jeszcze w kategorii, która mi przynosi wiele radości i odkrywanie tej kategorii jest też wiele satysfakcji. Kategoria health and wellness, tutaj bezpośrednio mówimy o suplementach diety, witaminach, minerałach, ekstraktach roślinnych, adaptogenach, kolagenach. To jest pierwsza ciekawa kategoria, fajny cel, z fajnym zespołem. Oczywiście to pracuje się na jakichś obrotach, to też w jakiś sposób na nas działa, natomiast jest ogromna satysfakcja w tym. 

Greg Albrecht: W pełni to rozumiem i wiesz, ostatnio jeden founder na konferencji rzucił mi takie hasło, co w kulturze funkcjonuje od wielu lat, czyli lepiej się zużyć niż zardzewieć. I sobie pomyślałem, to naprawdę przemawia do mnie też z perspektywy alternatywy, bo można powiedzieć, że siedzenie i patrzenie na zachód słońca jest rdzewieniem maszyny, która ma jakiś potencjał do wykorzystania, do zagospodarowania. A jednak z jakiegoś powodu nie decydujemy się go wprowadzać w życie. Więc myślę, że nawet z takiej perspektywy użyteczności po prostu fajnie jest coś ciekawego robić ze swoim czasem, ze swoją pasją i poddawać się właśnie tym wyzwaniom, które niesie prowadzenie biznesu. 

Znając cię trochę, obserwując cię, jak pracujesz, też widzę, że sprawia ci to też po prostu dużo przyjemności. Myślę, że ten fun jest niezwykle dobrym paliwem do napędzania. A wiem, że niektórzy, czy founderzy, czy ludzie w biznesie bardziej są motywowani przez jakieś napięcie, ucieczkę, czy inne emocje, a nie jest to ta radość. Zastanawiam się skąd w tobie… Tyle tej radości do tworzenia i jak ją kultywujesz każdego dnia, żeby tą pozytywną energią siebie i innych wokół zarażać i żeby patrzeć na to właśnie z perspektywy krzyżówki, gry, w którą grasz, a nie tego wyzwania, które też jest. No bo jest jakieś zobowiązanie wobec tego projektu, masz jakieś cele i można spojrzeć na te cele i powiedzieć, o matko, jakie one są wielkie, zaczynają mnie przytłaczać, odechciewa mi się to robić i tak dalej, prawda? 

Waldemar Pilch: No właśnie pułapka, żeby się nie skupić na tych wynikach, o których wspominałem na początku. Cele tak. Cele są okej. Jak chce ktoś wejść na Mount Everest, trzeba sobie założyć cel w Mount Everest. Bez celu nie wejdziemy tam nawet. 

Nie będziemy wiedzieć, gdzie to jest. Natomiast nie można się budzić codziennie rano i myśleć, o Boże, ja muszę na ten Mount Everest wejść. To rzeczywiście przytłoczy każdego chyba, z wyjątkiem tych, którzy tam wchodzą. Więc raczej na procesie podejmowania decyzji, wielu drobnych, małych decyzji, trochę tych jednoprocentówek, o których mówisz w solo odcinkach, w które bardzo wolałbym podjąć 100 jednoprocentowych decyzji w jeden dzień, niż podejmować jakąś tak olbrzymią decyzję z perspektywy zarządzania ryzykiem, szansami i ryzykiem. 

Znowu powrót do tego sposobu myślenia o procesie podejmowania decyzji, asymetrii ryzyka. W tym jest fun. W ogóle prowadzenie przedsiębiorstwa może być funem. Załóżmy, że prowadzenie przedsiębiorstwa to jest koncepcja, która może być funem. Że jest fajną zabawą, zwłaszcza jak pracujesz z fajnym zespołem. To jest pewne clue programu. Też w pewnym stopniu zastanawiam się, czy są elementy każdego biznesu, każdej profesji, tak? lekarzem ratowania życia, ale później praca administracyjna w papierach przez trzy godziny, tak? 

To nie jest fun dla lekarza. Ratowania życia, tak, tak, pewno. I w różnych, tak, i w różnych pewno, w każdej profesji, tak? I w biznesie też tak jest, że są aspekty, które są mniej przyjemne, a są aspekty, które są naprawdę, że sprawiają wiele frajdy, tak? 

Nowe produkty, tak? Nowe osoby, z którymi naukowcy, nowe materiały naukowe, z którymi się spotykamy. Praca nad komunikacją tego, co próbujemy stworzyć w tym fantastycznym produkcie. Praca nad tekstami, nad kopii, nad graficznymi elementami, które oczywiście są drugorzędne do tego pierwszego, czy to jest świetny produkt. Ale to wszystko trzeba spiąć w jakiś sposób w procesie budowania kreatywnego. Tam jest dosyć dużo kreatywności potrzebnych. Świat nie stoi w miejscu, konkurencja jest w każdej branży, konkurencja jest w każdym, wszędzie. Nie pod kątem takim bycia przerażonym konkurencją , tylko trzeba wiedzieć w czym, wydaje mi się, trzeba sobie znaleźć swoją niszę, mocno się na niej skupić i ją w dobry sposób komunikować. I to jest fun. 

Greg Albrecht: Skąd czerpiesz energię do tego, żeby to wszystko robić? Czyli przerzućmy teorię dotyczącą performance, suplementacji, zdrowia na ten żywy przykład, którym jesteś ty. Będąc w środku organizacji i budując organizację, dla której… powiedzmy podnoszenie jakości życia, czy utrzymywanie wysokiej jakości życia jest jednym z filarów. Jakie ty masz praktyki, które tobie pomagają budować tę skuteczność, utrzymywać energię, działać? Jak ty do tego podchodzisz? 

Waldemar Pilch: Wspomniałem, że work-life balance to jest bullshit, tak? No to teraz będę dreptał do tyłu, tak? Z tego trzeba zachować jakąś harmonię i balans w swoim życiu. Dla swojego zdrowia nawet, tak? 

Dla swojego poczucia harmonii umysłowej, tak? Wydaje mi się, dlatego jestem w tej też branży, to jest to, co uwielbiam w branży witamin, minerałów, suplementów. To jest pewnego rodzaju biohacking, jakieś haki, szukanie sposobu na… na zdrowszy tryb życia. Natomiast tak naprawdę w moim przypadku, czy w pewną wielu osób, spojrzał na to z trzech perspektyw. Jeden to jest właściwa dieta. 

To jest pewno najważniejsza rzecz, o którą możemy dbać. Natomiast przy nawet właściwej diecie, próbowałem różnych, byłem wegetarianinem, byłem na keto długo. W każdej specjalistycznej diecie znajdziemy dziury dietetyczne. I pomimo, że ona nam da dużo energii i zdrowy styl życia, pojawią się dziury w takich wyspecjalizowanych dietach, które utrzymujemy. Jeżeli będziemy starać się zbalansowaną dietę prowadzić, No to rzeczywiście tak, to jest bardzo trudne w dzisiejszych czasach ogólnie. Czy pomidor ma tyle samo potasu, ile miał 100 lat temu? 

Czy jesteśmy w stanie w ogóle wyżywić się w ten sposób jak X lat temu, ponieważ produkty już są inne? No chyba, że mamy swoje własne poletko i będziemy tam uprawiać według własnych, tak, według właściwych wskazań. Dwa, czyli tak, czyli właściwa dieta, właściwy sposób odżywiania się, no właściwy stan taki fizyczny, tak, czyli wiele osób, tak, pewno to jest, nic tutaj nowego nie odkrywam, ale no aktywność fizyczna różnego rodzaju, tak, można od medytacji, tak, może bardziej psychicznej, do joga, rower, tenis, maratony. W moim osobistym przypadku tenis, rower, joga również. Z żoną bardzo lubimy razem praktykować, razem uczęszczać na zajęcia jogi. Próbowałem medytacji, mam mapkę jakąś, natomiast muszę powiedzieć tak, to jest pewnie niepopularne powiedzieć tak, popularne było powiedzieć medytacja codziennie rano o piątej rano. Wstaję i medytuję przez 30 minut, 18 minut. 

Nie, to nie byłaby prawda. Nie mam cierpliwości, nie mam dyscypliny. Cierpliwość do medytacji mam, nie mam dyscypliny. Nie potrafiłem nigdy zbudować dyscypliny medytowania codziennie. No i trzeci to byłby ten element pewnego zdrowego stanu psychicznego. jak to utrzymać, będąc na wysokich obrotach. Pewna medytacja pomogła, o której przed chwilą wspominałem, ale ogólnie tak, to jest rodzina, przyjaciele, dobra kolacja z bliskimi. Również, jeżeli idziemy na Mount Everest, że już taka decyzja została podjęta, to żeby ten zespół, z którym idziemy na Mount Everest był fajny i to też w dużym stopniu potrafi obniżać ciśnienie. 

Greg Albrecht: Świetna analiza. Zrobiłem sobie notatkę, żeby też do tych poszczególnych punktów móc się odnieść. Powiedziałeś w pierwszym o diecie i o tym, jak ta dieta dzisiaj wygląda. Ja też oczywiście dużo eksperymentuję ze skutecznością. 

Jest mi to potrzebne do osiągania celów sportowych. Mam ciekawe obserwacje, że niektórego typu diety redukcyjne, na przykład ja nie jem mięsa od nie wiem ilu lat, sześciu pewnie i nie mam z tego tytułu żadnych problemów, odpukać się i moje parametry są okej. I nie ma to charakteru ideologicznego, niemniej jednak na przykład wykluczenie cukru z diety spowodowało gigantyczną poprawę jakości mojego życia i to zarówno fizycznie, w krótkim terminie, czyli to o czym mówi Glucose Goddess w tej książce glukozowa rewolucja, czyli kolejność spożywania elementów posiłku, ale też w ogóle wykluczenie cukrów prostych z diety poza używaniem ich w trakcie treningu czy tuż przed treningiem do tego, żeby utrzymać poziom glukozy we krzywieniu. To są takie moje dietetyczne główne problemy. Rzeczy, które działają i w tym kontekście właśnie suplementy, których też możemy trochę porozmawiać, bo temat jest interesujący. Natomiast ja je traktuję jako takie ubezpieczenie trochę i uzupełnienie paru elementów, czyli jest kilka rzeczy, które wiemy, że w naszym środowisku raczej nie występują w wystarczających ilościach, szczególnie kiedy ja nie jem mięsa czy ryb, w zasadzie to już tym bardziej. 

Czyli to jest ten element dietetyczny, takie konkretne rzeczy, które w mojej głowie się rodzą. Jeśli chodzi o trening, to też badania pokazują i różne teorie, że dobrze łączy się trening siłowy z treningiem aerobowym w odpowiednich proporcjach i to też jest coś, co staram się robić, chociaż… a ten siłowy poświęca mniej czasu, bardzo intensywnie trenując wydolnościowo. I jeśli chodzi o stan psychiczny, to bardzo mnie ujęło, co powiedziałeś, czyli otoczenie, w zasadzie ludzie, którzy są wokół nas, że to jest moment, kiedy możemy czerpać z tego, że nie jesteśmy sami, bo myślę, że zarówno medytacji jest ten element myślenia o tym, że jesteśmy częścią wszechświata większego i w związku z tym można w ten sposób zredukować poczucie osamotnienia, jak i będąc fizycznie wśród ludzi bliskich i z którymi czujemy dobrą energię, też to poczucie osamotnienia możemy redukować i wtedy te problemy, które wydaje nam się, że stoimy z nimi sami twarzą w twarz, możemy z nich schodzić. 

Więc chciałem do tego się odnieść, też trochę więcej od siebie powiedzieć, bo myślę, że cały czas za mało sobie pozwalamy na to, żeby skupiać się na tych elementach. Jak myślimy performance, to myślimy, jak zarządzam czasem. I czy mogę jeszcze wcisnąć pięć minut na kolejne spotkanie. Albo jak myślimy performance, to czy przesłuchałem dzisiaj 48 odcinków podcastu, czy 52 odcinki podcastu i co z nich wycisnąłem. Czyli żeby patrzeć na performance nie tylko w kategorii narzędzi i efektywności, ale też właśnie budowania tego fundamentu zdrowego, który może nam służyć w długim terminie w szerszym ujęciu jako ludziom. 

Waldemar Pilch: Chyba cię zaskoczę odpowiedzią. Naturalnie myśląc o tych wszystkich elementach, które wspomniałeś w tej chwili, myśli mi powędrowały do symetrycznego i asymetrycznego ryzyka. Czyli w jaki sposób, myśląc o performancie, poprawianie performancu w pewnym stopniu i przynosząc ten sposób myślenia tradingowy, myślę o asymetrii ryzyka i myśląc o czytaniu książek, o spędzaniu czasu z rodziną, to jest asymetryczny sposób zarządzania swoim czasem. Zyski są lepsze niż straty. 

Zawsze. Z każdej książki, którą przeczytamy, będziemy mieć asymetryczne wyniki tego wysiłku. Natomiast liniowa, tak? Bardzo liniowa, tak? Każda książka podniesie twój, większość, no może zdarzają się takie książki, tak? Raz na 10 lat, którą czytamy, tak? 

The 4-hour Workweek, tak? Różne rzeczy są, które później wracają i mówią, no tak, była taka książka, ale raz, która totalnie jest nieliniowy sposób zmiany twojego myślenia. Większość spędzania czasu z przyjaciółmi, z rodziną, z książką to jest liniowy.

Natomiast asymetryczny, czyli wysiłek jeden, zysk dwa czy pięć. Myśląc o performancie i poprawianiu swojego performancu, myślę, że szukamy nieliniowego, asymetrycznego sposobu usprawnienia siebie. I tutaj musimy zacząć, poszukujemy jakichś haków życiowych. Tak? Są różne, tak?

Być może medytacja o 5 rano jest, 18 minut, jest takim bardzo asymetrycznym hakiem, tak?

Zmiana diety na wegetariańską może być takim hakiem, ale pewno liniowym nadal, tak?

Więc poszukując takich nieliniowych usprawnień, zwłaszcza jeżeli mam jakieś niedobory, osoba, która jest fantastycznie zbalansowana, pewno takiej osobie będzie trudno znaleźć jakieś haki na podniesienie performancu, natomiast nadal można poszukiwać.

Osoba, która ma duże niedobory w jakichś kategoriach, łatwiej się uzupełnia niedobory, myśląc o suplementacji, tak? Witamina D3, badania, bardzo niski poziom, szybka suplementacja, w tym okresie nawet. Po zimowym, jesiennym wiele osób cierpi na niedobory witaminy D3 w tej strefie geograficznej. Szybka suplementacja witaminy D, dosyć szybko, 30 dni już osiągniemy poprawę performansu, poprawę naszych wyników.

Jeżeli jestem w świetnej kondycji, to uzupełnienie witaminy D to już będą małe postępy, tak jak z większością rzeczy w życiu. Nasz organizm jest świetnie zbalansowany i jeżeli czegoś potrzebuje, natychmiast to wychwyci. I w takich przypadkach, jeżeli mamy niedobory, Suplementacja fantastycznie może podnieść performance w krótkim okresie czasu. Przecież w środku marca pewnie nie spędzę tygodnia na plaży nad Bałtykiem, żeby więcej witaminy D przyswoić. Jednocześnie są różne, tak, tu się jak gdyby skupiłem na witaminie D3, natomiast są różne kategorie problemów, na których się możemy skupić w kategorii performance’u. Mogę chcieć podnieść performance związany z moim sposobem, z metodą koncentracji. Mogę poszukiwać rozwiązań w strefie żołądkowej, w strefie włosów i skóry, jesteśmy różni wszyscy i mamy różne potrzeby. I wydaje mi się, że poszukując usprawnień performancowych od tych biologicznych do tych bardziej pozwalających na skupieniu, czy po prostu formy, czy po prostu naszej kondycji fizycznej, pierwszym krokiem jest pewne znalezienie tego obszaru, nad którym chcę popracować. 

Greg Albrecht: Właśnie ostatnio… gdzieś mi mignęła taka koncepcja, że jakiś gość bardzo narzekał, że jest w takiej złej formie i można mu wtedy powiedzieć, to jest rewelacja, bo masz tyle nisko wiszących owoców, które możesz zerwać i naprawdę szybko zrobić postęp. 

To jest o sposobie myślenia. Jak mówimy o tej asymetrii, tę asymetrię jest faktycznie łatwiej wychwytywać, kiedy wychodzimy z nieoptymalnego stanu, a później możemy dojść do jakiegoś, no przyjmijmy, jestem otyły, mam 20 kilo nadwagi, jest to sytuacja w długim terminie tragiczna, wiadomo jak to się kończy, skraca życie pewnie 10 do 15 lat, Natomiast w krótkim terminie jest to ogromny potencjał do tego, żeby szybko wprowadzić zmianę i wygenerować asymetryczny upside. To jest nawet moje doświadczenie z ostatnich dwóch lat, gdzie nagrałem taki odcinek podcastu z kanapy do ultramaratonu, bo to jest moja historia, tak jak po… pojawiły się dzieci w moim życiu i mało spałem i dużo jadłem, no to i moja masa wzrosła i moje zdolności sportowe spadły i po prostu można bardzo szybko zrobić ogromny przerost, a później już jest walka, już wtedy tylko działa ten 1%. Więc myślę, że dobrze pokazać osobom, które nie myślą o swoim zdrowiu, czy myślą, że są w kiepskim miejscu, bo każdy z nas momentami może myśleć, że jest w kiepskim miejscu, z perspektywy szansy. Bo szansa na progres, na postęp jest dużo większa, kiedy jesteśmy w złym miejscu, niż kiedy jesteśmy w dobrym. Więc dobrze sprawdzenie, gdzie jesteśmy i Wyjście z tego, jak ktoś mówi, że jest źle zorganizowany. Dobrze, to możesz bardzo dużo zyskać, nawet wprowadzając jedną rzecz, która pomoże ci uporządkować swój dzień. Mam kłopoty z delegowaniem. To bardzo dobrze, bo być może jedna rzecz, którą zmienisz, jest w stanie znacząco poprawić jakość działania. 

Wystarczy jedna rzecz, którą możesz zmienić, która będzie miała to duże przełożenie. Niemniej jednak z tą asymetrią się zgadzam w kontekście takich spektakularnych zysków, pewnie trudniej jest nam sobie wyobrazić tę asymetrię w horyzoncie 20-30 lat. I to jest trudne, bo o ile łatwo jest nam sobie wyobrazić, dzisiaj ważę 100 kilo, jutro ważę 70, to jest jakby takie konkretne i widać to na jednym obrazku i można to wygenerować w ciągu roku czy pół roku do roku. O ile trudno jest nam sobie wyobrazić, co będzie, jeżeli będę jadł codziennie cukier przez kolejne 10 lat, to co będzie za 30 lat, czy za 20 lat. Tu jest trudność z myśleniem długoterminowym w kontekście zadbania o te niedobory, deficyty i nasz lifestyle. I wydaje mi się, że tam jest czasem trudność z wyobrażeniem sobie tego efektu. Tak jak mówisz, nie myślenie o efekcie, tylko o procesie. I że to jest jakiś punkt do zaadresowania dla ludzi, którzy gdzieś odkładają to, bo myślą, że ta decyzja może przyjść jutro. I wracam do książki chociażby Petera T. Outlive, gdzie on opowiada o tym, że wiele decyzji, które podejmujemy teraz w kontekście naszego stylu życia, one nie mają znaczenia… w kontekście pięciu lat, ale mają ogromne w skali dziesięciu, piętnastu, dwudziestu czy więcej lat. I to jest też taki element performance’u, o którym pewnie nie rozmawiamy zbyt często. 

Waldemar Pilch: Tam jest ciekawa, to jest świetna książka, tak? 

Outlive też rekomenduje. Znaczy tam jest takie kontrowersyjne nawet stwierdzenie, tak? Że twoje geny, zawsze mówimy, że geny są odpowiedzialne za wszystko w naszym życiu. 

Mówi, a geny to tam osiemnaście procent. Dieta, Aktywność fizyczna, psychiczna, zadbaj sen, sen 40%, no i niektóre takie zalecenia, na przykład zwiększanie masy mięśni, czy dbanie o swoje mięśnie, że to wszystko jest połączone, my jesteśmy organizmem połączonym, tak? w sposób bardzo skomplikowany, ale okazuje się, że pracuję przysłowiowo. Nie jestem specjalistą, nie jestem dietetykiem, lekarzem, ale przysłowiowo pracuję nad swoimi bicepsami. W jakiś sposób pracuję nad swoją głową też. Ciężko to sobie wyobrazić, ale badania, książka, różne rzeczy na to wskazują. Czyli ta kondycja 

Greg Albrecht: Jest takie holistyczne podejście, które może powodować też pewnego rodzaju chaos, bo mamy tyle opcji, że trudno jest podjąć prostą decyzję, będąc w gąszczu chaosu. 

Waldemar Pilch: Natomiast myśląc o tym performance’ie, chciałem jeden element pociągnąć dalej, bo wspomniałeś myślenie długoterminowe. Jest ciekawe, bo tutaj też wielu gości, słuchaczy, pewno też przedsiębiorcy. Większość dobrych przedsiębiorców myśli długoterminowo. 

Większość spektakularnych firm założonych, Bill Gates, Microsoft, pewnie nie zakładał firmy, żeby za rok ona była trochę większa. Pewnie gdzieś tam widział tę wizję, tę 30-letnią wizję. I myślę, że tak samo jest trochę z dbaniem o nasze własne zdrowie. Tylko nie jest to dla nas naturalny sposób myślenia, bo a skupię się na tym, zdrowiem zajmę się jutro. Pewno wszyscy popełniliśmy w naszym życiu taki błąd tu i tam i teraz. 

Natomiast to jest efekt kumulacji również. Tak samo jak i w biznesie. Podejmowanie dużo złych decyzji spowoduje, że biznes, performance tego biznesu nie będzie dobry. Tak samo jest z naszym zdrowiem. Podejmowanie wielu przez zbyt długi czas błędnych decyzji też nie przyniesie najlepszych efektów, czyli najlepszych wyników. Ale nie skupiajmy się na tych wynikach, skupmy się na tych decyzjach. W wielu drobnych decyzjach. Śniadanie, aktywność po południu, czas z przyjaciółmi, ze znajomymi, jakieś balansowanie swojego dnia, nawet nie miesiąca, nie roku. Cel na poniedziałek, cel na wtorek, jeżeli myślimy o performansie. 

Greg Albrecht: To jest bardzo trafne. Można to spojrzeć jako coś oczywistego, ale jeżeli spojrzymy na to, co naprawdę robimy, czasem jest nieoczywiste. 

Jest to powiedzenie Willa Duranta. Jesteśmy tym, co robimy często. Myślę, że to jest cała prawda o tym. I to widać po nas fizycznie i metaforycznie, że konsekwencje tych działań, które podejmujemy. 

Myślę o tym często, kiedy obserwuję sportowców, którzy przebiegają przez metę, przez linię mety, na przykład Maratończyka, który przebiega przez linię mety. I możemy sobie powiedzieć, że jako obserwatorzy możemy widzieć ten triumf i wyobrażać sobie, jaki to jest wspaniały moment dla tej osoby, kibicować. Niemniej jednak nie potrafimy sobie nawet w połowie wyobrazić, jaki był proces dojścia do tego punktu i że ten sam bieg, ten start to jest łatwy. Start w zawodach typu maraton jest łatwą rzeczą. Dlatego, że to jest konsekwencja tych setek, tysięcy godzin treningu, które były wcześniej. Jeżeli jak wymyślę sobie ze swojego amatorskiego podwórka, czy start w półmaratonie, czy maratonie jest trudny? 

Nie. Po prostu idziesz i biegniesz. Co jest trudne? Trudne jest to, żeby dojść do tego momentu, żeby móc przebiec ten konkretny dystans w tym konkretnym czasie i przeżyć to i po prostu być w stanie to wykonać. Jeżeli jesteś w stanie to wykonać, to to wykonasz. Ale żeby być w stanie to wykonać, to wcześniej jest ta konsekwencja tych małych kroków, które są podejmowane każdego dnia i ten 1% dokładany każdego dnia kreuje spektakularną asymetrię w długim terminie, właśnie efekt procentu składanego, który tak samo działa w sporcie. I myślę, że warto spojrzeć na swoje życie i na swoje zachowania i cel, jaki chcemy osiągnąć I rzeczywiście zadać sobie pytanie, czy dokładam każdego dnia cegiełkę do tego wyniku, który chcę osiągnąć. Nawet nie myśląc o wyniku faktycznie, tylko o tym prawdopodobieństwie osiągnięcia wyniku. 

Waldemar Pilch: Jeżeli ja bym dzisiaj stwierdził, że chcę przebiec maraton, który ty biegasz i dałbym sobie na cel wynik 2,40 dzisiaj, maraton tego w tym miejscu 2,40, No to bym spróbował, wyszedł i zaczął biec, jakiś tam mini maraton, no to bym policzył te minuty i powiedział, kurczę, to jest niemożliwe. Dokładnie. 

Greg Albrecht: To pierwsza kwestia, a druga rzecz jest taka, że… Najpierw zacznij robić to i po prostu trzeba wejść w rytm i wynik jest konsekwentny. Małymi krokami. Wynik jest de facto, wynik robi się sam. To brzmi bardzo tak populistycznie jak jakaś reklama środka na odchudzanie. 

Waldemar Pilch: 10 tysięcy godzin ciężkiej pracy i wynik jest sam. 

Greg Albrecht: Wynik robi się sam. I myślę, że dlatego myślenie o tych składowych każdego dnia, ok, bez może neurotycznego podejścia. Bo też wierzę, fajnie mówisz o tej asymetrii, to jest też kwestia, jak granularnie chcemy patrzeć na swój dzień, żeby nie dostawać fiksacji pod tytułem, że zielony listek sałaty zjem, ale czerwonego listka sałaty nie zjem, bo przeczytałem o zielonym, że w zielonym jest opór. pół promila więcej czegoś, bo to już jest pójście w drugą stronę. Myślę, że ludzie też mają tendencję czasem, ci, którzy znowu są po drugiej stronie barykady, czyli dbają o siebie, do dzielenia włosa na czworo i perfekcjonizmu w zakresie tego, czy jak zjem zielony listek, to będzie lepszy niż czerwony. Myślę, że to Nie ma znaczenia, dopóki to jest listek, a nie frytka z McDonalda, prawda? Chodzi o też podchodzenie do tej asymetrii w ten sposób. Myślę, że to ma duże znaczenie. 

Waldemar Pilch: No i myślę, że też ważne jest, żeby wiedzieć jaką potrzebę. Nie zjadając tego czerwonego listka… jaką potrzebę fizjologiczną próbuję zrealizować, tak? Bo mogłem się sfiksować na tym czerwonym listku, ale nawet nie wiem, jaką potrzebę próbuję zrealizować, tak? 

No ale ta potrzeba jednak jest tym elementem Poprawiając performance’u, tak? No bo wybieramy dietę, ponieważ może być to ideologiczne, okej, pełny szacunek, może być to czysto zdrowieniowe, tak? Jeżeli to jest czysto zdrowieniowe podejście, no to fajnie by było, jakbym miał jakąś świadomość dlaczego, tak? Zadać sobie te proste pytania, dlaczego, tak? 

To nie wiem, tak? To są te przykłady… zadawania wszędzie pytań dlaczego. Dlaczego jest świeczka na stoliku w restauracji? Dlaczego czerwonego listka nie chce zjeść, a zielone chce zjeść? Jaką potrzebę próbuje zrealizować? I wydaje mi się, że myślenie potrzebami. My też tak w formę do tego podchodzimy. Nie weź ashwagandhę, weź rhodiole, witaminę D3, tylko ty tak naprawdę, to jest twoje zadanie, Nie nasze, żeby naszym zadaniem jest Ci pomóc w tym, ale nie nasze zadanie, żeby wiedzieć, jak sobie chcę pomóc. Ty musisz chcieć, a my chcemy tam być, żeby Ci pomóc i być, również stworzyć jakąś nawigację, komunikację wokół Twoich potrzeb, ale potrzeby są Twoje, nie nasze. Tak. 

Greg Albrecht: To prawda, żeby wiedzieć, czego się chce, a nie robić coś, bo można. Bo faktycznie, jeżeli można, to pytanie, czy trzeba. Czyli krótko mówiąc, ktoś może powiedzieć… Ja jestem okej, że przeżyję tylko pięć lat i zamierzam w związku z tym, że nie jest to dla mnie ważne, żeby żyć dłużej. Moją potrzebą jest skorzystać ze wszystkiego, co się da. Więc wszystkie środki chemiczne, psychoaktywne, jedzenie, wszystkiego co najgorsze i jolo. Jutra nie ma. autonomiczna decyzja. 

I jakby konsekwencją tej decyzji są kroki. Ale w drugą stronę można powiedzieć, czy się zastanowiłem, dlaczego… Wypiłem 3 litry Coca-Coli. Dokładnie. Dlaczego wypiłem 3 litry? Dlaczego codziennie piję 3 litry Coca-Coli? 

No… Świetnie też o tym mówisz, bo rzeczywiście akurat napoje z cukrem to jest numer jeden źródło problemów fizjologicznych. Ale napoje z cukrem są szczególnie takim silent killer. To widać w Meksyku i w Stanach Zjednoczonych. Epidemia otyłości, która jest konsekwencją po prostu picia niepotrzebnego cukru jeszcze w formie napojów, który jest pozbawiony jakiegokolwiek błonnika, jakichkolwiek wartości odżywczych i Tylko rozregulowuje nasz cały system insulinowo-cukrowy, system kontroli. 

Waldemar Pilch: No tak, bo w soku z pomarańczy pozbyliśmy się błonnika i mamy sam cukier. Dokładnie. Co w sumie tak, a znaczy nauka się też zmienia, tak? Zjadanie jaj jeszcze 15 lat temu nie było tak, było uznawane jako błędne, tak? A dwie szklanki świeżego soku z pomarańczy, tak? Z usuniętymi wszystkimi elementami, tak? Błonnika były, były uważane super, tak? Dokładnie. Nauka też nie stoi w miejscu. 

 Nauka idzie do przodu. Warto zwracać uwagę na to, co się pojawia w nauce. Warto to śledzić jako konsument, nie mówię jako producent suplementu, witamin, minerałów, tylko jako konsument, bo świat idzie do przodu. Wiemy coraz więcej o sobie i o otaczających nas środowisku. 

Greg Albrecht: I myśleć krytycznie, czyli umieć odnosić się do źródeł, które mają jakąś sensowną skalę, a nie wierzyć komuś, kto ma milion followersów tylko dlatego, że nim jest. Myślę, że to krytyczne myślenie, poszukiwanie źródeł to jest coś, co nas może uchronić przed rozmaitego typu dziwnymi wpływami i decyzjami, które nie mają racjonalnego potwierdzenia. Wskoczmy z powrotem do basenu z napisem Formeds. Można by było powiedzieć tak, jest przecież tyle firm, które produkują suplementy w Polsce i na świecie. Jakby jest to morze, jest to nawet można by było powiedzieć czerwony ocean. Nie wiem, czy się ze mną zgodzisz. Jak ty widzisz, jaka była twoja wizja, jaki jest twój cel, jeśli chodzi o Formeds? Czym jesteście inni? Dlaczego to jest ważne? 

Waldemar Pilch: Elementy, które wspomniałeś, były dokładnie powodem, dlaczego ta kategoria, poza tym, że była wokół mojego życia gdzieś tam, poprzez moją żonę, która jest farmaceutą, poprzez nasze rozmowy w domu, to odkładając to wszystko na bok, że ten świat gdzieś mi towarzyszył od dwudziestu ponad lat i to ze względu na to, że jest tylu złych aktorów, na rynku, mała wiedza tak naprawdę, znaczy jest dużo świadomych konsumentów korzystających, pomagających sobie suplementami diety, witamin, suplementując się, czy to są niedobory, czy osoby, które próbują zwiększyć swój performance. to branża może nawet mieć taką, tak, nieco, tak, jakąś taką przylepkę, tak, że nie wiadomo, co jest dobre i co jest złe. I z tego powodu uważałem od samego początku, jak już wchodziłem w tę branżę, Najlepiej jest… Niewiele branż, które na dzień dobry mają niską opinię publiczną. To jest trochę z tym przykładem, gdzie możemy… 20 kilo otyłości i jak łatwo można zrobić krok duży do przodu. 

My jesteśmy bardzo szczerą, transparentną firmą. Nasi konsumenci na rynku już ponad 10 lat. dbamy o czysty skład od dziesięciu lat. Od pierwszego dnia, kiedy firma powstała, czysty skład był głównym elementem, główną misją tak naprawdę Formeds. Nawet zapraszam na naszej stronie, mamy taki dekalog, naszą wyznanie wiary, czego nigdy nie znajdziesz w naszym składzie, czyli parszywa dwunastka. Cukier jest jednym z pierwszych elementów, o którym wspominamy, bo głęboko wierzymy, że cukier jest dodatkiem, którego nie potrzebujemy w naszym życiu. Tyle go już spożywamy, a większość Chorób metabolicznych, na które cierpimy w współczesnych czasach są spowodowane tak naprawdę cukrem i wieloma innymi genetycznymi też predyspozycjami, ale choroby metaboliczne można w dużym stopniu uchronić się od nich, omijając tylko cukier. 

No ale idziemy dalej, tak? Bo to zaczęliśmy od tego oczywistego elementu, czyli z naszej parszywej dwunastki cukru, ale jest wiele dodatków, które znajdują się, ponad 26 dozwolonych dodatków w produktach spożywczych, które kupujemy na co dzień w supermarketach, w sklepach, w sklepach ekologicznych, które są dodatkami, które wynikają tylko z potrzeb produkcji, nie z potrzeb… naszego organizmu. Dosypując wielu dodatków w produkcji żywności, w produkcji suplementów również, ułatwiamy naszym maszynom produkcję. Lubrykanty, żeby się proszek szybciej mieszał. Składników jest 26, na które są dozwolone, natomiast badania nie są, wnioski z badań naukowych nie są takie tak naprawdę finalne. Więc tych 26 składników nigdy nie znajdziesz w produktach Formats. W dodatku do tego wybraliśmy z tych 26 dwanaście, które my definiujemy jako parszywą dwunastkę, której również nigdy nie znajdziesz w naszych produktach i dzielimy się tą wiedzą i komunikacją wokół których składników najlepiej unikać. I wierzymy w tą misję, tak? To jest misja Formeds, czyli czysty skład. Wiele produktów, pełna suplementacja potrzeb, które ktoś może posiadać. My nie mówimy co, kto powinien. 

Jak się suplementować? My mamy narzędzia. Mamy jakąś fajną nawigację w postaci quizu, który budowaliśmy przez 7 miesięcy z zespołem ekspertów, z którego może każdy użytkownik skorzystać. I quiz, pięciominutowy quiz, który coś pomoże na start. Natomiast to nigdy nie zastąpi oczywiście porady dietetyka i lekarza i zawsze tam jednak skierujemy każdą osobę. Natomiast staramy się stworzyć narzędzia, które pomogą. 

 wystartować w zrozumieniu swoich potrzeb. No i do tego oczywiście z tym wszystkim idą produkty o czystym składzie, które z naszej perspektywy, z perspektywy producenta. My nie zlecamy naszej produkcji komuś. My musieliśmy zbudować zakład produkcyjny i skonfigurować maszynę w naszym zakładzie produkcyjnym w ten sposób, aby być w stanie wyprodukować kapsułki z czystym składem w środku. Ile razy otrzymaliśmy telefon od różnych ekspertów, nawet innych firm, a w jaki sposób wy ten potas produkujecie z czystym składem, bo my to próbujemy od tygodnia, nie jesteśmy w stanie nic zakapsułkować. To jest 10 lat wiedzy, którą zbudowaliśmy, jak czysty skład potas, magnez, po kolei w jaki sposób go zakapsułkować w roślinnej kapsułce z tylko aktywnymi składnikami, bez dodatków stearynianu magnezu lub innych posypek, które ułatwiają wypełnienie tej kapsułki. Tego u nas nie znajdziesz. 

Greg Albrecht: czuje konkretną przewagę na poziomie produktu i ona jest w technologii, do której jest pewne racjonale filozoficzno-merytoryczne, czyli czysty skład. To jest rzeczywiście dużo więcej i trochę inne spojrzenie na rynek niż większość graczy na tym rynku, których wydawałoby się bicepsem jest marketing. czyli bardziej obietnica i umiejętność dotarcia do konsumenta, a nie to, co tak naprawdę jest tej pastylce, czyli traktowanie konsumenta jak No po prostu osobę, która nie musi tego wiedzieć, nie będzie tego sprawdzać, a uwierzy w to, że po prostu zobaczył konkretny produkt i jest walka na budżety marketingowe. Myślę, że tu jest konkretny aset, konkretna wartość, która jest trudna do zastąpienia rzeczywiście. A co poza tym was wyróżnia? Czy jest coś, co was wyróżnia jako organizację, czy w waszej strategii marketingowej i komunikacyjnej jest coś jeszcze? Ponad to, co już wymieniłeś, czyli czysty skład, który potwierdzony jest tym, że sami sobie to produkujecie w unikalny sposób, w unikalnymi metodami i model dobierania, czyli jedno z narzędzi, które ułatwia podejmowanie decyzji. 

Waldemar Pilch: Oczywiście niezależne badania, co jest niezwykłe, to jest konstrukcja tak naprawdę zespołu. Chyba się nie pomylę, jak nie powiem, że nie mamy ani jednej osoby w firmie, Z wykształceniem biznesowym, ekonomicznym, marketingowym. Zespół ogólnie to zespół chemików, biologów, technologów, dietetyków, nasza sprzedaż, zespół sprzedażowy. W stu procentach składa się z dietetyków, którzy doradzają naszym klientom, czy indywidualnym, czy specjalistom prowadzącym sklepy, zielarnie, apteki. 

Więc rzeczywiście to wsparcie zawsze profesjonalne, dla profesjonalistów jest bardzo profesjonalne. Drugi element, co by nas wyróżniło, to to, że nie mieliśmy marketingu przez 10 lat. Że my po prostu pracowaliśmy z świadomymi konsumentami i świadomymi profesjonalistami, dietetykami, zielarzami, farmaceutami, którzy rozumieli nasze składy, wiedzieli jak czytać etykiety. My im też dużo przekazywaliśmy wiedzy i dzieliliśmy się tą wiedzą, natomiast nie mieliśmy marketingu. Przez 10 lat firma powstała na fundamentach współpracy z profesjonalistami bez marketingu. Owszem, teraz dodaliśmy element marketingowy, natomiast nie w celach takich powszechnych, populistycznego marketingu, tylko wyszliśmy z założenia rok temu z zespołem, że jeżeli coś zrobimy w zakresie marketingu, to zróbmy to dobrze, zróbmy to świetnie. Skupmy się na tym, aby nasz konsument miał zachwycające doświadczenie w poznawaniu naszych produktów. 

Czy to jest przez naszą stronę internetową? Niech ona posiada taką nawigację i takie informacje i formularze, które mogą również podpowiedzieć, gdzie zacząć, myśląc o swoich potrzebach. Żeby to było najlepsze. I nad tym dużo pracujemy. Cały czas to jest praca, która się nigdy nie skończy. Czyli zachwycające doświadczenie wejścia u nas na stronę internetową. 

Czy to jest marketing, czy nie marketing. My chcemy stworzyć narzędzia komunikacyjne, które są przydatne, fajne dla konsumentów, ponieważ jeżeli bym był osobą, Jak wspomniałem, że nasza baza klientów to są bardzo świadomi klienci, którzy dzielą się z nami. To jest też wielka przyjemność otrzymywać opinie, jak produkt komuś pomógł w ciągu 30, 60, 90 dni. 

Relatywnie często otrzymujemy takie opinie. To również chcemy w fajny sposób edukować na temat naszych produktów. I idąc dalej, tworzyć to doświadczenie, w którym jakbyśmy pomyśleli o suplementach, jest kilka doświadczeń, wchodząc do apteki dzisiaj, długiej nie będę żadnych nazw wymieniał, Jeżeli nie jestem świadomym konsumentem, w jaki sposób mogę wybrać suplement? Półka, która się ugina od witaminy C, D i omegi i oczopląsy i jak wybrać produkt. Chciałbym, żebyśmy byli Długoterminowo kojarzeni z tym, że mamy dobry produkt, czysty skład, aktywne składniki, przede wszystkim skuteczne. Jesteśmy zawsze przygotowani na odpowiedzi w zakresie skuteczności, bo wiemy, że produkty są skuteczne, bo nawet testujemy na sobie. Natomiast też chcemy pomóc temu konsumentowi świadomemu, mniej świadomemu, gdzie może zacząć z produktem. Bo to wydaje mi się, że jest największe tak naprawdę wyzwanie z suplementami diety, gdzie zacząć. Pomimo tej wielkiej konkurencji, wielu produktów na rynku, o których wspominamy, ta nawigacja produktowa wcale nie jest łatwa, bo to jest nawigacja potrzeb. 

Greg Albrecht: Tak, ciekawy jest to rynek faktycznie, bo jest dużo tych takich braku transparentności i braku wiedzy, co może być, a z trzeciej strony ogromnego pragnienia ludzi do tego, żeby być zdrowym, czyli żeby osiągać cele. Czyli z jednej strony jest duża chęć osiągania celów, Ale na to nakłada się brak dobrego dostępu do klarownej wiedzy i umiejętności oceny tego, czy coś jest dobre, czy nie jest dobre. Więc tu jest dużo pracy do wykonania. Jakie działania jeszcze rozważasz w kontekście… poszerzania świadomości, czy są jeszcze jakieś nowe działania, które planujecie, czy na razie metodą kolejnych kroków po prostu róbmy to, co działa i patrzmy, jak rośnie. 

Waldemar Pilch: To będzie tą metodą wielu decyzji, o których wspominałem wcześniej. 

Pewno bliżej to jest mojego serca i moich strategii i taktyk. Czyli bardzo zdywersyfikowane kanały komunikacji, wielokanałowość. testowanie, badanie, czyli tworzenie jak najwięcej takich haczyków dla potencjalnych konsumentów, żeby nas sprawdzili, żeby zadali pytania, żeby wiedzieli o nas, że jesteśmy tutaj, aby pomóc im znaleźć rozwiązania dla ich potrzeb. 

I nowoczesne, poza fundamentami, dla nas zawsze profesjonalne wsparcie. Czyli ten aptekarz, ten zielarz, ten dietetyk, kosmetolog. Czyli ktoś, kto profesjonalnie rzeczywiście potrafi doradzić konsumentowi, pacjentowi, konsumentowi, czego potrzebuje. i z drugiej strony również w dzisiejszych czasach mamy profesjonalne kanały, czyli dochodzą do tego oczywiście YouTuby, Instagramy, Facebooki, TikToki, różne sposoby komunikowania i pojawiania się i wszystkie oczywiście influencerzy, wszystkie te sposoby testujemy, pracujemy z nimi, natomiast zawsze z tą myślą niech to będzie rzetelna, transparentna i profesjonalna porada. Myśl przewodnia pozostaje. Nowe techniki, nowe technologie. Wszyscy idziemy do przodu wraz z czasami, więc nowe technologie wykorzystujemy jak najbardziej, testujemy, podejmujemy wiele drobnych decyzji codziennie. 

Greg Albrecht: Jak wygląda… Ta przygoda z twojej perspektywy od momentu, kiedy zaangażowałeś się w projekt do dzisiaj. Jakie wyniki udało się wam wygenerować? Jak wygląda dynamika wzrostu? 

Jakie są twoje lekcje na tym etapie? Od momentu podjęcia decyzji, ok, wchodzę w ten biznes. Do momentu dziś jesteśmy tutaj, rozmawiamy. Wszedłeś w coś, co sobie wyobrażałeś. 

To mam na myśli. Wyobrażałeś sobie, że chciałbyś, miałeś pomysł startupu na papierze. Zastąpię ten pomysł startupu przejęciem czegoś, co działa. Zrealizowałeś tę ideę. I zawsze teoria jest teorią, a potem wchodzi jakaś rzeczywistość i jest dużo prawdziwych doświadczeń, emocji, wyników. Opowiedz coś o tym momencie od teorii do praktyki. 

Waldemar Pilch: Grudzień 2022 roku rzeczywiście w teorii miałem kontakt z firmą dużo wcześniej, miałem już jakiś przemyślany value creation plan, jak stworzyć wartość w firmie, gdzie widzę dziury, gdzie widzę pozytywne elementy, którym się transparentnie podzieliłem drugim, trzecim tygodniu z zespołem i tak naprawdę wybraliśmy elementy, które wspólnie widzieliśmy jako wizję rozwoju firmy. Czyli gdzie jest ten element z teorii do praktyki, Teorią podzieliłem się z zespołem. Zespół wybrał następne kroki i ja ich wspieram w tym tak naprawdę. 

W rozwoju tej strategii. Wspieram, to znaczy nie tak siedzę z boku i wspieram, tylko poprawiam teksty, kropki, przecinki, ale bez przesady. Jak potrzeba. Jak nie potrzeba, to wysiądę z boku. Razem taka fajna współpraca z zespołem, ale zespół wybrał kierunek inspiracji i strategii. Z tego jestem dumny, bardzo dumny, ponieważ wybór zespołu i osób, z którymi pracujesz, jest pewnie najważniejszy. I to tak często sobie nawet powtarzamy, że ten element zaangażowania i misji u nas jest widoczny. 

Jak ktokolwiek nas odwiedzi, to nie ma szans. Wychodzi już z pieczątką naszej misji, bo ona jest tak widoczna wewnątrz firmy. I to jest element tego podejścia zespołowego. Przechodząc z teorii do strategii, do taktyk, mnóstwo drobnych kroków, czyli bardzo łatwo jest popaść, ja też nowym czasami menadżerom, kierownikom dołączającym do zespołu, którzy przychodzą i dołączają do zespołu i widzą te wielkie zmiany, które mogą wprowadzić po tygodniu bycia w firmie. Często przypominam delikatnie, drobnymi krokami, nie wymieniamy budynków na po tygodniowej analizie, I nie wypruwamy fundamentów, bo bardzo łatwo jest tak, potrzebujemy te cztery maszyny, każda pięć milionów euro. Fajnie, ale siły na zamiary. Jednoprocentowe usprawnienia codziennie, czy to w produkcji, czy w marketingu. Za rok będziemy w tym samym miejscu, tylko nie myślmy o wielkich krokach. Myślę, że to jest bardzo ważny element i dzięki tym drobnym krokom, odpukać w stół i nie zapeszać. Każdy miesiąc był lepszy, marzec był lepszym miesiącem niż jakikolwiek wcześniej miesiąc, więc rozwijamy się w dobrym kierunku. 

Greg Albrecht: To brzmi świetnie. Świetne jest to, że zespół tak dużo do tego kontrybuuje i że jednocześnie masz tę świadomość, że coś doprowadziło nas tu, gdzie jesteśmy, więc nie ma sensu wywracać wszystkiego do góry nogami. Jeśli chodzi o zespół jeszcze, jestem ciekaw, wspomniałeś o tych kropkach i przecinkach. Pomyślałem sobie, gdzie jest według ciebie granica między micromanagement, a z drugiej strony odpięciem się całkowicie od zespołu. Jak postrzegasz swoją rolę w tym zespole? tej układance i jak układacie sobie te relacje z zespołem, żeby wyłapać właściwy model, żeby twoja wizja była wdrażana jednak z komponentem strategicznym od członków zespołu i by to było zarządzalne i skalowalne. 

Waldemar Pilch: Ja jestem w pełni świadomy, będę transparentny i szczery, jestem w pełni świadomy, że mam tendencje historycznie i teraz ja dbam o nie. Dbam o to, jak myję zęby rano, podstawowa higiena, prysznic, to tak samo dbam o to, Pochodząc z świata, z którego ja pochodzę, pewno chcesz mieć wszystko wiedzieć. 

W każdym wszędzie mieć, wszystko mieć cały czas gdzieś. Nie, że pod kontrolą taką, bo potrzebuję kontroli. Nie, w ogóle nie mam pragnienia kontroli nawet, bo nawet nie jestem skupiony na wynikach. Mówię tylko na tych, w jaki sposób podejmujemy te decyzje, no ale jak ich jest dużo, to w jaki sposób podejmujemy i czy podjęliśmy te decyzje. Bardziej w tej kwestii i mógłbym wpaść bardzo łatwo w tendencję micromanagement i jak gdyby to jest coś, co mam z tyłu głowy i kiedyś wcześniej już na to zwracałem uwagę. Używam tego, znaczy ja się dobrze czuję w przecinkach i w kropkach, jak i również w strategii. 

I myślę na to, spoglądam trochę tak jak teleskop. I tak można zoomować in and out i raczej bym na to spoglądał jako narzędzie, które jest przydatne, czasami warto być, tak? Jeżeli jesteś ostatnią osobą, która zauważyła, że nie ma kropki nad ich, no to zwróć na to uwagę, nie? Zoomujesz się. Ale nie rób tego na co dzień, no bo to jest fatalny sposób zarządzania, tak? Czyli bądź pomocny jak potrzebujesz, jeżeli masz tą zdolność zoomowania, ale wyzoomuj, tak? 

Do szerokiego kąta na co dzień, tak? I bardziej bym na to spojrzał jako takie narzędzie i pewno moja też osobowość. Pewno ciężko byłoby mi kompletnie być tak, ale tak nie jestem. Ale to pewno lepszą odpowiedź dałby zespół, ale lubimy tak, w jaki sposób to działa. Natomiast nie jestem ani fanem bycia tak 50 tysięcy metrów powietrzu, tak na wszystko z góry patrzeć. Nie jestem też fanem micromanagementu jako techniki zarządzania. Wydaje mi się, że trzeba jakąś elastyczność zachować, indywidualne podejście. 

Greg Albrecht: Waldek, o co cię nie zapytałem, a uważasz za ważne? 

Waldemar Pilch: Hmm. Hmm. 

Waldemar Pilch: Ciężko powiedzieć. Wiele rzeczy chyba omówiliśmy. 

Chyba nie zostawiliśmy nic nie zaadresowanego. Przynajmniej częściowo. Czasami pada takie pytanie, czy jesteś komuś wdzięczny w życiu za coś i tak dalej. To z pewnością bym pewnie wspomniał moją żonę, która była tym wiecznym supportem. Musiała wiele rzeczy przeżyć ze mną. 

Kochanie, wyprowadzamy się za trzy tygodnie z Nowego Jorku do Singapuru. Jesteś z tym OK? Jestem z tym OK. Wyprowadzamy się z Singapuru do Polski. Czy jesteś z tym OK? Jestem z tym OK. Znaczy taki wieczny support w tych różnych pomysłach. Kochanie, będę podróżował pomiędzy Krakowem i Poznaniem. Czy to jest OK? To jest OK. Więc duży support, który otrzymałem, żeby realizować te różne cele i pomysły, które przychodziły nam do głowy. 

Greg Albrecht: Wspaniałe nam to Przemiło to usłyszeć, też fajnie móc doświadczać takiego wsparcia, bo to jest na pewno punkt odbicia, dzięki któremu można niektóre szalone zmiany w życiu realizować. Także wspaniale. Gdzie i w jaki sposób widzowie, słuchacze mogą i czy powinni się z tobą kontaktować, jeżeli zaciekawiła ich twoja historia? 

Waldemar Pilch: Pewno. Formeds.pl, adre, czyli kontakt do firmy. Ja osobiście jestem na LinkedIn, sprawdzam wiadomości na Facebooku, na Instagramie. Pewno LinkedIn najszybciej, można oczekiwać najszybszej odpowiedzi. Super. 

Greg Albrecht: To chyba… Wyczerpaliśmy wiele tematów, ja wychodzę zainspirowany. Dziękuję ci bardzo za tę rozmowę i trzymam kciuki za kolejne kroki w rozwoju Formeds i realizacji twojej wizji. 

Waldemar Pilch: Greg, dziękuję tobie również. Jak zawsze rozmowa z tobą, wiele z tego wynoszę, wiele się z tego uczę i myślę, że jeszcze wiele takich będziemy kontynuować. 

Greg Albrecht: Z przyjemnością, dzięki. 

Waldemar Pilch: Dzięki. 

Udostępnij:
Podcast

Poznaj wiodący podcast dla przedsiębiorców i zarządzających biznesem. Posłuchaj przedsiębiorców, którzy zbudowali biznes od zera. Znajdź odpowiedzi na wyzwania, które trapią liderów – niezależnie od branży.

Newsletter

Zainwestuj 5 minut w tygodniu, by osiągać więcej.

Dołącz bezpłatnie do tysięcy przedsiębiorców i zarządzających biznesem w społeczności Business Unlimited.

Zobacz także

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na nasz newsletter