Opis odcinka – Jak podejmować i komunikować trudne decyzje?:
Drugi eksperymentalny odcinek GAP # 107, nagrany podczas pierwszego, nieoficjalnego spotkania klubu Greg Albrecht Podcast. W dniu nagrania miała się odbyć konferencja Business Unlimited, która przez sytuację na świecie została odwołana dzień wcześniej.
W tym odcinku usłyszysz odpowiedzi moich gości m.in. na pytania:
– Jak podejmować decyzje, gdy masz bardzo mało informacji?
– Jakie wyzwania niesie praca z silver generation?
– Kiedy warto na siłę szukać problemu?
– Jak się przygotować na najtrudniejsze decyzje w życiu?
– Dlaczego działanie pod presją jest złym pomysłem?
– Jaka rada dotycząca komunikacji jest ważna zarówno dla aktora, jak i dla managera?
W Podcaście wystąpili (w kolejności wypowiedzi):
Jan Zając | SoTrender (gość odcinka GAP #63: https://albrechtpartners.com/podcast/janzajac/)
Paulina Braun | Dancing Międzypokoleniowy (gość odcinka GAP #30: https://albrechtpartners.com/podcast/paulinabraun/)
Maciej Kowalczyk | Call&Fly (gość odcinka GAP #16: https://albrechtpartners.com/podcast/maciejkowalczyk/)
Aleksandra Włodarczyk | inwestycje w nieruchomości
Rafał Ferber | Runaways / Mordor na Domaniewskiej (gość odcinka GAP #50: https://albrechtpartners.com/podcast/rafalferber/)
Iza Zwierzyńska | aktorka, psycholog
Dołącz do Klubu Greg Albrecht Podcast, aby mieć dostęp do ekskluzywnych materiałów, spotkań i wpływ na kształt tego podcastu: https://albrechtpartners.com/klub
Wideo – Jak podejmować i komunikować trudne decyzje?
Zapis rozmowy w #107 odcinku Greg Albrecht Podcast:
Greg: Ostatnio rozmawialiśmy o tym, jak sobie radzić w sytuacjach kryzysowych, a teraz chciałbym porozmawiać o podejmowaniu decyzji, kiedy ma się mało czasu. Jak podejmować trudne decyzje? Zacznę może od Jana. Powiedz mi, jak Ty, jako umysł analityczny, podejmujesz decyzje o zmianie, gdy masz bardzo mało informacji?
Jan: Zwykle trochę czekam, musi się ten problem ułożyć. Pytam się różnych mądrych ludzi o radę, ale staram się tych rad nie przyjmować 1:1, tylko zobaczyć inny sposób myślenia. Czasem też siadamy ze wspólnikiem i się razem do czegoś zobowiązujemy. Nawet gdy podejmujemy decyzję, której nie jesteśmy pewni, to gdy zapiszemy ją już w ustaleniach, to trochę tej pewności nabieramy. Gdy już mamy decyzję, ale trudno jest o niej powiedzieć innym – to czasem łatwiej jest ją na piśmie zakomunikować.
Greg: Masz jakąś trudną decyzję, którą podjąłeś na przestrzeni ostatnich dwóch lat?
Jan: Jak dzisiaj zacząłeś zadawać to pytanie, to sobie myślałem, że ja to chyba jeszcze nie podejmowałem tych naprawdę trudnych decyzji. Ale były takie. Chyba jest tak, że post-factum te decyzje nie wydają się wcale takie trudne. Jedno, o czym pamiętam, to intuicja. Niezależnie, jaką decyzję podejmę, to z perspektywy czasu zawsze sobie myślę, że trzeba było jednak jej posłuchać.
Greg: Dzięki Janek. Paulina, opowiedz proszę coś o trudnych decyzjach.
Paulina: Tak, miałam jedną trudną decyzję. Zajmuję się grupą Silver Generation, robimy dużo fajnych rzeczy – organizujemy imprezy, gramy w filmach i chcemy tak żyć do końca. Taka jest misja tego brandu. Ale czasem są pogrzeby. I miałam kiedyś taką sytuację, że był pogrzeb, a do mnie dzwonił pierwszy ważny wtedy klient, firma Rossmann. Dla mnie to była poważna sprawa, jeszcze nie do końca wiedziałam, jak się w tym odnaleźć. Stoję pod kościołem, spóźniona i dzwoni do mnie kobieta z tego Rossmanna, dla której ważny jest termin. Powinnam oddzwonić, odpowiedzieć jak najszybciej na to pytanie, bo miała coś ważnego (wiedziałam mniej-więcej co). I nie wiedziałam co zrobić. To były sekundy. Zdecydowałam jednak wejść do tego kościoła i napisać tylko SMS, że oddzwonię za 2 godziny. Myślę, że dobrą decyzję wtedy podjęłam, ale to były sekundy.
Greg: Jak Twoi partnerzy biznesowi reagują na takie trudne aspekty branży, w której pracujesz?
Paulina: Trochę się tego nauczyłam, że podejmując się realizacji pewnych działań, muszę uprzedzać o tych realiach. Jeśli umawiam DJa, który jest starszy, to zawsze informuję, że to może być inny pan. To jest senior, różnie bywa. Jeśli mam umówiony plan filmowy na 15 ze starszą panią, to ona rano może do mnie zadzwonić (miałam takie sytuacje), że no niestety, tak jej ciśnienie skoczyło, że karetka do niej jedzie. A ja muszę się ze swojego zobowiązania wywiązać i klient musi mieć na planie babcię, dosyć podobną. Różne sytuacje kryzysowe przerabiam na co dzień, dlatego zawsze uprzedzam na początku, żeby ta druga strona nie była zdziwiona. Bo ludzie często zapominają, że mogą to być realne problemy.
Greg: Ludzka twarz biznesu, najbardziej życiowa, jaka może być. Żeby trochę odwrócić energię z tematów ciężkich na tematy lekkie, to może Maciej się wypowie.
Maciej: Jak opowiadałaś o tej karetce to mi się przypomniało, jak kiedyś w godzinach szczytu mieliśmy 15 minut, żeby dostarczyć pasażera i kolega ze szpitala bielańskiego nam pomógł – pojechał karetką. A jeśli chodzi o podejmowanie decyzji, to z punktu widzenia biznesowego wszyscy wiemy jak to się robi – analiza, szacowanie ryzyka itd. Natomiast to się łatwo robi, kiedy mamy dane. Kiedy mamy wszystkie prognozy pogody i wiadmo, że po drugiej stronie też jest piękna pogoda, to łatwo jest podjąć decyzję. Gorzej, jak tych danych nie ma. Wtedy się robi założenia, w oparciu o wiedzę lub doświadczenia. Doświadczenie może Ci podpowiadać wiele rzeczy, w połączeniu z wiedzą możesz obstawiać pewne założenia.
W lotnictwie jest tak, że zawsze się uczy ludzi, żeby szukać dziury z całym. Czyli jeśli mamy 3 opcje to wyboru i wybieram tę środkową, bo jestem pewien, że ją powinienem wybrać, to zawsze należy mieć kogoś, kto zapyta: Ale na pewno? Trzeba na siłę próbować znaleźć problem. Jeśli tego problemu się nie znajduje, albo jest on błahy, to najprawdopodobniej ta decyzja jest dobra.
Greg: Masz jakąś pikantną historię, jakąś decyzję, którą podejmowałeś pod presją czasu?
Maciej: Czekasz na historię jakiejś awarii? 🙂 Zdarzają się, no bo to są tylko maszyny. Każda śrubka ma swój okres życia, który jest liczony i z kalendarza i po wylatanej odpowiedniej liczbie godzin. Nawet, jeśli wygląda dobrze, to się ją po tym okresie ważności wyrzuca. Ale mimo wszystko zdarzają się awarie. Np. wracałem z Lublina i pękła turbina w samolocie, więc pewna presja czasu na decyzję była.
Greg: Cieszę się, że podjąłeś właściwą decyzję, jak widać. 🙂 No dobrze, teraz Olu byłoby super, gdybyś opowiedziała swoją historię. Trochę przybliżę Twoją sylwetkę, bo nie byłaś w podcaście, ale to, co mnie ujęło, kiedy usłyszałem o Tobie, to fakt, że pracowałaś w urzędzie przez 12 lat i zdecydowałaś się otworzyć swoją firmę. To nie jest codzienny model działania.
Ola: To była jedna z najtrudniejszych decyzji w moim życiu, to na pewno. Etat dawał stabilność i, jak to moi rodzice mówili, taką pewność pracy do emerytury. Ale pracując w urzędzie przez 12 lat naoglądałam się wielu osób, które przychodzą tam codziennie i są niezadowolone z tego, że muszą tam pracować. Ja też nie byłam zadowolona. Ta praca nie dawała mi ani satysfakcji ekonomicznej, ani zawodowej. Natomiast nigdy nie miałam wokół siebie tylu bliskich osób, które by mnie wspierały w podjęciu decyzji, żeby tę pracę zmienić.
Gdy zostałam mamą chciałam być niezależna finansowo od innych, tylko od siebie. Postanowiłam zaryzykować. Miałam trzy opcje: Mogłam być jak te wszystkie osoby, które przychodziły do pracy niezadowolone, pogodzić się z tym, pracować dalej i nie narzekać, albo wziąć sprawy w swoje ręce i postawić wszystko na jedną kartę. Ale miałam takie przeczucie, że to po prostu musi się udać, że nie ma innego wyjścia.
Greg: Pamiętasz może moment, w którym postanowiłaś, że chcesz tę decyzję podjąć? Jakaś jedna rzecz, po której stwierdziłaś: “Robię to! Nie mogę już dłużej czekać!”
Ola: To chyba był taki moment, kiedy przyszłam do pracy, usiadłam za biurkiem, przekładałam te dokumenty z jednej strony biurka na drugą i nie mogłam uwierzyć, że jestem tu, gdzie jestem. Wiedziałam, że muszę to zmienić.
Greg: Kiedy poczułaś, że to dobra decyzja?
Ola: Myślałam, że gdy będę składała wypowiedzenie, to będzie najszczęśliwszy dzień w moim życiu. A on był smutny. Jednak traciłam coś, co znałam i musiałam teraz iść w nieznane, budować wszystko od nowa. Natomiast po pierwszej transakcji zobaczyłam, że warto było, bo zyskałam parę lat życia. Bo żeby taki wynik finansowy uzyskać, to musiałabym parę ładnych lat siedzieć za biurkiem.
Greg: Rozumiem, że od razu poczułaś się bezpiecznie.
Ola: Poczułam się bezpiecznie, ale też miałam takie przeświadczenie, że chcę pokazać moim córkom, że my, dziewczyny, możemy brać życie w swoje ręce. Że możemy takich zmian dokonać. Jak się bardzo chce, jest się pracowitym, upartym, to można dokonać tego, co sobie człowiek zaplanuje.
Greg: No Ty na pewno jesteś bardzo uparta. Wczoraj miałaś jechać na event, cofnęłaś się, a potem jak dowiedziałaś się, że jednak się spotkamy, to jednak postanowiłaś dojechać. Gratulacje z okazji tej zmiany i tej decyzji trudnej. Last but not least, Rafał. Ty też zmieniłeś pracę z etatu na bycie przedsiębiorcą. Presja musiała być w Tobie duża, skoro w międzyczasie powstał fanpage Mordoru. Ten ciężar bycia w Mordorze musiał być dla Ciebie dotkliwy, skoro tak wybuchł na facebooku. Powiedz, jakie Ty masz algorytmy podejmowania decyzji w sytuacji, gdy przyszłość jest niewiadoma?
Rafał: Decyzja o założeniu Mordoru była wynikiem presji. Często podejmujemy decyzje pod wpływem presji i z mojego doświadczenia są one decyzjami złymi. Nie to, żebym żałował odejścia z korporacji, ale mogłem to zrobić lepiej. Jest takie powiedzenie, że przedsiębiorca czy manager zawsze działa w sytuacji niedoboru czasu, zasobów i pieniędzy. To jest coś, do czego się przyzwyczajam i choć nie przyzwyczaję się pewnie nigdy, to oswajam to.
Zawsze, gdy mam jakąś decyzję do podjęcia, to staram się kupić sobie więcej czasu. Jestem też osobą, która jest bardzo entuzjastycznie do wielu rzeczy nastawiona, we wszystkim widzę szansę. Dlatego potrzebuję tego czasu, żeby to skonfrontować z moją wspólniczką, która we wszystkim widzi zagrożenie. Wtedy możemy znaleźć optymalne rozwiązanie.
Mamy na przykład niektórych klientów, z którymi podjęliśmy współpracę pod presją. Mimo tego, że czasem czuliśmy, że to zły pomysł. I z nimi najgorzej się współpracuje. Pomimo wszystkich racjonalnych danych i decyzji, często instynktownie, tak we flakach czujemy co jest dobre, a co złe. Bo czasem nie ma czasu na analizę. Jeżeli mamy 10 km do przejechania, a gaśnie nam silnik, to nie jest to czas na mówienie: “Kochanie, zastanówmy sie, co zrobić w danej sytuacji? Może wyciągniemy z tego jakąś fajną naukę?”. Wtedy trzeba działać.
To co ja staram się robić, to kupić sobie czas na decyzję. Rano zawsze medytuję, żeby oczyścić umysł i wieczorem robię sobie takie podsumowanie każdego dnia. Żeby w tym ganianiu z taczkami był czas na autorefleksję.
Greg: Iza, Ty masz doświadczenie aktorki, ale jesteś też psychologiem. Chcesz się wiązać z biznesem i obserwujesz ten świat. Powiedz, jak wygląda zmiana z perspektywy Twoich doświadczeń aktorskich.
Iza: Zacznę od końca. Zastanawiałam się dzisiaj, jak miałabym się przedstawić, gdybyśmy mieli jednak wydarzenie. Miał być mój tata wśród gości. Mój ojciec jest bardzo zainteresowany przedsiębiorczością. Całe życie mam wrażenie, że chciał mieć chłopca. Żeby był biznesmenem, żeby ogarniał. Ja zawsze musiałam robić też te rzeczy chłopięce. Odkąd mieszkam w Londynie, to cały czas mi powtarza: “Kombinuj, podpatruj, co oni robią, czego nie ma tu.”. Stąd to moje zainteresowanie biznesem jest od dziecka.
Ale wracając do zmiany. Ludzie boją się zmiany. Tak, jak mówiłeś kończąc poprzedni panel, my żyjemy tym lękiem przed zmianą. I to jest ta tzw. strefa komfortu. Ale z perspektywy aktorskiej, ja cały czas muszę być elastyczna i cały czas dostosowywać się do panujących zmian. Dajmy na to jestem na scenie i mój partner zapomni tekstu. Ważne jest bycie tu i teraz, reagowanie na sytuację. Dobry aktor to ma i widzisz ten jego błysk w oku.
W dużych biznesach, gdy obracamy dużymi pieniędzmi, to mogę sobie wyobrazić, że jesteśmy przytłoczeni i zajmujemy się np. mikro managementem swoich pracowników, zamiast zająć się tym, co jest tu i teraz do zrobienia. Także być obecnym i wysyłać komunikaty tu i teraz, a nie myśląc o czymś innym. Bo ten komunikat może nie wylądować dobrze.
Greg: Czyli mówisz, że życie jest tu i teraz. Kiedyś byłem na jakimś kursie i jeden z moich kolegów rzucił taką sentencję: “Musisz być zrelaksowany, żeby móc zareagować.” Żeby wyprowadzić cios, nie możesz mieć spiętego ciała. Musisz być w tym spokoju, o którym Rafał mówił, żeby w danym momencie odpowiednio zareagować.
Iza: Żeby bardziej zobrazować sytuację, to jest coś, co my, aktorzy mamy. Gdy obserwujemy na scenie drewnianych aktorów, to oni są cali spięci, stremowani. Więc nie ma szans, żeby coś, co ktoś do nas mówił odpowiednio wylądowało. Musimy być wyluzowani, ale nie opadnięci. Ale to kiedyś o tym pogadamy. 🙂
Greg: OK, a gdybyś miała taką jedną radę odnośnie komunikacji, którą miałabyś przeszczepić z życia aktora do życia managera, lidera? Bo efektywna komunikacja stymuluje zmianę.
Iza: Przede wszystkim nie skupiać się na sobie, tylko na swoim partnerze. I to naprawdę się skupiać. Bo gdy np. manager zleca coś swojemu pracownikowi, a nawet nie sprawdził, czy komunikat, który wysłał, jest do zrealizowania. Manager nie wie, czy pracownik ma zasoby, żeby zadanie wykonać. On tylko zakłada, że tak jest. Energia musi być koncentrowana na naszym partnerze, nie na nas. W aktorstwie też nie jest tak, że sobie pomyślę, że teraz będę smutna, to Wam też będzie smutno. Nieprawda, Was to nie wzruszy. Ale jak założę, że chcę Was wzruszyć i wyślę do Was tę energię to będziecie płakać, a ja będę się produkować. To bardzo duży wydatek energetyczny jest, ale to ważne. Żeby się skupiać na partnerze.
Greg: Dzięki. Nie będę puentował tematu zmiany i trudnych decyzji. Dziękuję Wam bardzo, mam nadzieję, że te historie będą pomocne dla naszych słuchaczy.