Jak osiągnąć wielokrotnie więcej, niż myślisz, jesteś w stanie? Jak pokonać dyskomfort i zacząć działać? Jak dowiedzieć się, co jest moim celem i jak ten cel mierzyć, żeby wprowadzić trwałą zmianę? Martyna Albrecht
O procesie transformacji, magii coachingu, i osiąganiu śmiałych celów opowiada Martyna Albrecht – ICC Executive and Business Coach.
- Jak wyznaczać sobie większe cele?
- Co robić, kiedy czujesz dyskomfort?
- Co zyskujesz i jak wygląda proces pracy z coachem?
- Jak nieświadomie sabotujesz swoje cele?
- Jak samemu się “skołczować”?
Partnerzy Greg Albrecht Podcast:
Formeds – Odbierz 20% rabatu na suplementy formeds z kodem GREG20. Popraw swoją wydajność, formę i samopoczucie z pomocą wysokiej klasy polskich produktów ze 100% czystym składem, optymalnymi dawkami składników aktywnych i jakości potwierdzonej przez niezależne laboratoria.
Wspierając naszych partnerów, wspierasz rozwój podcastu!
👉 Zrealizuj długo odkładane zmiany z Martyną
Spis treści:
00:00:00 W odcinku
00:00:55 Partnerzy: Formeds, Albrecht&Partners
00:02:34 Czy w życiu można wszystko?
00:03:06 Jak wyznaczać sobie większe cele?
00:05:02 Jak zacząć zmianę? Historia Martyny
00:08:07 Na czym polega magia prawdziwego coachingu?
00:10:08 Co zyskujemy i jak wygląda proces pracy z coachem?
00:12:52 O co może zapytać Cię coach?
00:14:03 Praca z przekonaniami – jak sabotujemy swoje cele?
00:15:42 Z jakimi problemami przychodzimy do coacha?
00:17:18 Jak szybko widać efekty pracy z coachem?
00:20:03 Czy musisz mieć jasny cel, żeby zacząć proces?
00:22:26 Czy zmiana jest możliwa bez pomiaru?
00:26:48 Jak samemu się “skołczować”?
00:31:30 Jak mogę na to spojrzeć inaczej?
00:32:22 Dlaczego proces zmiany jest łatwiejszy z coachem?
00:33:33 “Wewnętrzna gra tenis” – polecajka Martyny
00:35:01 Czujesz dyskomfort? Od tego zacznij
00:41:40 Zmiany szybsze niż Ci się wydaje!
00:42:33 Zostaw suba
Transkrypcja:
(Transkrypcja jest generowana automatycznie, może zawierać drobne błędy)
Greg Albrecht: Dziś w Greg Albrecht Podcast moja wspólniczka, wspaniała coach, a także moja żona, Martyna Albrecht. Cześć.
Martyna Albrecht: Cześć.
Greg Albrecht: Cieszę się, że spotykamy się w tej nietypowej konwencji i możemy porozmawiać dzisiaj o temacie wyznaczania sobie dużych celów i ich osiągania. Jak to jest. Czy uważasz, że w życiu można wszystko?
Martyna Albrecht: Nie, nie uważam, że można wszystko, ale myślę, że często jest tak, że można więcej niż się komuś wydaje i że generalnie sobie te cele często wyznaczamy za małe.
Greg Albrecht: Co zrobić, jeżeli wewnętrznie mamy taką obawę? Z doświadczenia widzę, że ludzie po prostu się często samocenzurują, trochę oceniają się na podstawie tego, co zrobili w tym momencie, trochę na podstawie otoczenia, w którym się znajdują, trochę na podstawie ludzi, których widzą wokół siebie. No i na tej podstawie próbują stawiać sobie cele i nawet nie przychodzi im do głowy, żeby zrobić coś więcej. Jaka jest droga według ciebie i twoich doświadczeń do tego, żeby wyznaczyć sobie ten cel 10x, większy niż mi się dzisiaj wydaje?
Martyna Albrecht: Wydaje mi się, że wyznaczenie sobie takiego celu na początku, w takim punkcie, kiedy dopiero zaczynamy coś robić, to może być rzeczywiście trochę przerażające i wcale nie być motywujące dla kogoś, ale chyba najważniejsze byłoby zacząć działać i potem wraz z tymi rezultatami, z tym, co osiągamy po drodze, wyznaczyć sobie kolejne cele i w ten sposób zrozumieć, że stać nas na wiele więcej niż na początku myśleliśmy.
Greg Albrecht: A co jeżeli ja chciałbym coś zmienić, czuję, że jest mi nie za dobrze w sytuacji, w której jestem, jako przedsiębiorca, ktokolwiek, menadżer albo w dowolnej roli w moim życiu, czuję ten dyskomfort, ale nie wiem w zasadzie czego nie mam, w jakim kierunku pójść i dlatego stoję w miejscu?
Martyna Albrecht: Myślę, że ten dyskomfort właśnie jest dobrym punktem wyjścia do tego, żeby coś zmienić. Czyli jakby zatrzymać się przy tym dyskomforcie na chwilę i zastanowić się, co ja mogę po prostu z tym zrobić. Więc w tej sytuacji poszukanie wsparcia i rozmowa z kimś, czy to z jakąś bliską osobą, która jest jakiegoś rodzaju autorytetem, mentorem, czy z coachem na pewno może być takim punktem wyjścia, żeby z tego dyskomfortu przejść do kolejnych etapów i przekuć dyskomfort tak naprawdę na właśnie jakiś cel, który będzie dla nas motywujący.
Greg Albrecht: Bo twoja historia w sumie poniekąd zawiera taki podobny wątek, czyli krótko mówiąc, robiłaś coś przez wiele lat i w pewnym momencie przeszłaś do tego, żeby zacząć zajmować się czym innym. Jaka była geneza, jakie były twoim zdaniem najważniejsze momenty w tym procesie, żeby to unaocznić, taki prawdziwy przykład życia.
Martyna Albrecht: Ja z mojej perspektywy nie zaczęłam robić czegoś zupełnie innego, tylko tak naprawdę zrobiłam krok, żeby się rozwinąć w tym, co robiłam, a konkretnie przez długi czas zajmowałam się nauczaniem angielskiego. Miałam wrażenie, że przeszłam każdy etap tego i w ostatnich latach uczyłam angielskiego. same wysokie poziomy, tylko język biznesowy, taką autorską metodą, którą sobie wymyśliłam z wykorzystaniem technik coachingowych i to mi się podobało.
Jednocześnie gdzieś tam czułam, że ten język to jest tylko narzędzie i chciałam, można powiedzieć, robić coś, co bardziej gdzieś tam wpływa na życie ludzi, z którymi pracuję, jeszcze bardziej. I wtedy po prostu gdzieś pojawiła się ta myśl, żeby pójść w ogóle w kierunku takiego ogólnie rozumianego coachingu i pracy z ludźmi tymi metodami już Nie po to, żeby poprawiać ich kompetencje językowe, tylko żeby gdzieś ich wspierać w osiąganiu właśnie ich celów. I tutaj taka może śmieszna rzecz jest taka, ty zresztą dobrze o tym wiesz, więc nie będę udawać, że nie, że mi od lat mówiłeś, że byłabym dobrym coachem, właśnie takim coachem, stricte coachem.
I ja to przez te lata puszczałam mimo uszu kompletnie, a teraz już wiem z perspektywy czasu, że nie byłam na tym etapie. A poza tym, to też trochę pokazuje, jaka jest siła takich rad i wskazówek od osób, które dostajesz z boku, kiedy one nie trafiają tak naprawdę na podatny grunt i inna jest ich siła, w stosunku do tego, co naprawdę mnie skłoniło do tego, żeby tę decyzję ostatecznie podjąć.
Czyli w momencie takiego dyskomfortu, czyli tego, kiedy poczułam, że chciałabym robić właśnie coś innego, po prostu weszłam w proces coachingowy z osobą, która mnie nie bardzo w tym wsparła i taki totalny mój mętlik w głowie, te dyskomforty. Te niewiadome zaczęły się klaryfikować i w efekcie tego procesu doszłam do tego i tak naprawdę jakby sama doszłam do tego, że może jednak powinnam zostać coachem, że to może byłaby droga dla mnie.
To odkrycie miało dla mnie zupełnie inną moc. I wtedy, no jak sam wiesz, weszłam w to z pełnym przekonaniem. To znaczy z pełnym przekonaniem wykonałam kolejny krok, czyli zapisałam się na kurs i zdobyłam wykształcenie w tym kierunku. Okazało się w tym procesie, że się w tym sprawdzam i że to jest ta droga dla mnie. A to, że doszłam do tego w ramach tego procesu, było też zgodne ze mną. Wiedziałam, że to nie jest tak, że ja to słyszę z boku i gdzieś tam ktoś ma pomysł na mnie, tylko tak naprawdę przekonałam się, że to jest zgodne ze mną i to jest to, co spełni te potrzeby moje na ten moment.
Greg Albrecht: Spójrzmy na ten proces z perspektywy kogoś, kto dzisiaj jest w jakiejś, powiedzmy, mentalnej pułapce i oczywiście ma wokół siebie dużo osób, które chętnie dają mu różne rady, z których wiadomo, jak to jest z radami, że na końcu ty dajesz radę, ale ktoś inny musi się mierzyć z konsekwencjami wprowadzenia tej rady w życie, więc jest to jakby trochę ryzykowne. No i też jak ktoś ma taką osobowość, na którą trudniej wpływać, bo jest bardziej napędzany od wewnątrz, no to po prostu te rady nie działają, tak jak było w tym przypadku, czyli mogłem ci mówić różne rzeczy i to nic nie zmieniało. No i tu jest jakiś element takiej magii, coachingu. Pewnie osoby, które słuchają jedne wiem co i wiedzą, co ten coaching oznacza, a niektóre nie.
Więc na czym polega magia prawdziwego coachingu?
Martyna Albrecht: Ja myślę, że na takiej transformacji, której można doznać podczas takiej rozmowy, podczas takiego procesu i która często się w taki sposób potem przejawia, że ktoś dokonuje jakiegoś rodzaju przełomu w swoim życiu, czyli podejmuje decyzję i idą za tym od razu jakieś działania, czyli wprowadza jakieś zmiany robi kolejne kroki i w ramach tego procesu może właśnie podjąć takie decyzje, które będą zgodne z nim, czyli skontaktować się ze sobą, zyskać świadomość na temat tego, czego ja potrzebuję, jakie są moje priorytety, tak naprawdę jakie są moje wartości, co jest zgodne właśnie ze mną i mając kontakt z tymi elementami właśnie, czyli uświadamiając sobie je, czego sami tak naprawdę trudno jest nam tego samemu dokonać. Podjąć takie decyzje, które będą miały długofalowo bardzo pozytywne przełożenie i to czy pracujemy tak naprawdę na sferze zawodowej, czy na sferze bardziej osobistej, to wszystko się przenika i wejście w ten proces może być bardzo transformacyjne i przełożyć się na wiele, wiele aspektów życia jednocześnie.
Greg Albrecht: Okej, mówisz o takim procesie. Powiedzmy, że przychodzę do ciebie jako osoba, która jest w jakiś sposób czy utknęła, czy jest zagubiona, czy rozważa, że coś jest nie tak, ale w sumie nie wiem co. No i mówię, hej, weź mnie skołczuj. To co się dzieje na takiej sesji? Jak to działa po prostu. No bo możesz powiedzieć, że jest jakieś magiczne pudełko, o którym mówisz, że wsadzasz kogoś do pralki i wychodzi, wiesz, wyczyszczony i wyprany.
Martyna Albrecht: W ogóle tak naprawdę sobie myślę o słowie skołczuj, że to trochę brzmi tak jak ustawić kogoś do pionu albo mu po prostu dać radę. Tak naprawdę w takim języku kolokwialnym to tak trochę brzmi. Ale co to jest tak dokładnie.
To jest w pierwszej kolejności zmapowanie problemu, jakby wyzwania, z jakim ktoś się mierzy w danym momencie. Z takim radarem na pewne rzeczy, które ta osoba być może mówi, powtarza od lat, a nie zwraca na nie uwagi, czyli jakby z radarem na język, którego używamy i w którym się kryją nasze historie o sobie tak naprawdę, które nosimy, właśnie nasze przekonania i w ten sposób wsparcie kogoś w podniesieniu jego świadomości.
Czyli danie też tej perspektywy innej, nie tylko danie przestrzeni na to, żeby ktoś gdzieś podzielił się w ogóle takimi wyzwaniami, z którymi się mierzy, ale danie też tej perspektywy i zwrócenie uwagi. Z latarką jakby naświetlenie takich punktów, które ktoś w ogóle nie myślał, że są ważne. I w ten sposób, od tego podniesienia tej świadomości, co brzmi może ogólnie, ale jest kluczowe, poprzez wzięcie odpowiedzialności wreszcie za jakieś swoje działania, to te dwa elementy prowadzą do osiągnięcia trwałych rezultatów i zmian. Czyli najpierw mamy świadomość, potem przechodzimy do decyzji, do działań, do rozwiązań i za tym idą po rezultatach.
Greg Albrecht: Podaj jakieś przykłady tego, jak wygląda ten proces. Ja wiem, jak on wygląda z perspektywy tego, że też, może o tym nie mówiłem, ale kiedyś ukończyłem ten sam kurs, co ty, tylko myślę, że mój styl działania opiera się w dużym stopniu na wplataniu jednak dużo większej ilości takiego know-how merytorycznego, biznesowego, leadershipowego, a zatem nie pracuję w czystej modelu coachingowym, gdzie tylko właśnie, ważna rzecz, zadajesz pytania, tylko i aż, tylko też dużo więcej jest z mojej strony jakiegoś takiego proaktywnego wsparcia i poddawania ludziom rozwiązań pod nos, co ma pewnie swoje uzasadnienie w innych trochę sytuacjach, a w innych mniejsze i to można rozstrzygnąć. Więc wracając do tego punktu wyjścia, rozumiem, że to oświetlanie polega na zadawaniu pytań, a zatem możesz podać przykłady, co ludzie na przykład mówią, co może przyciągnąć uwagę do jakichś przekonań czy innych rzeczy, które uważasz, że mogą ich potem ograniczać w odnalezieniu tej swojej drogi.
Martyna Albrecht: Przede wszystkim taki coaching stricte to tak naprawdę nie jest tylko zadawanie pytań, to jest w dużej mierze zadawanie pytań i to też nie pytań, jakichkolwiek pytań, tylko pytań, które mają potencjał do tego, żeby doprowadzić do różnego rodzaju wglądów, odkryć, czyli w tym mocnych pytań i pytań czasem takich nawet pytań od czapy.
Ktoś sobie sam tych pytań by nie zadał, bo nie ma tej perspektywy tej drugiej osoby.
Ale też jest tam jakaś rola feedbacku, czyli podzielenia się jakimiś spostrzeżeniami na temat tego, jak ta osoba na przykład mówi o danej rzeczy, jak nawet wygląda mówiąc o tym i tak dalej. Więc to też ma jakieś znaczenie. No i szeregu narzędzi różnego rodzaju, które też można wykorzystać, czyli takich ala ćwiczeń, które też mogą być bardzo takie jakby odkrywcze.
Jeśli chodzi o to, co ludzie mówią, to tych elementów byłoby dużo, które mają znaczenie, a które dla tej osoby wydawałoby się, że po prostu są gdzieś tam jakimiś albo nieistotnymi elementami, albo czymś, co właśnie ktoś powtarza od lat na przykład i nie czuje jaka moc w tym tkwi i jak to na przykład sabotuje jego działania, tak.
Czyli jak wspomniałeś o przekonaniach, no nie chcę tutaj wchodzić za bardzo w jakieś takie tutaj meta język coachingowy i jakby o co tutaj chodzi, ale… Ale takie proste zdania typu, pieniądze się mnie nie trzymają, czy nie jestem dobry w tym. Tego typu elementy, które mają przełożenie na bardzo wiele aspektów.
Greg Albrecht: Życie jest ciężkie.
Martyna Albrecht: Tak.
Greg Albrecht: No właśnie, bo to trochę ta lingwistyka, którą się sami karmimy, ona obrazuje nasze tory myślenia i w konsekwencji te tory myślenia stanowią ograniczenie dla naszych horyzontów i naszych możliwości.
Martyna Albrecht: Jeszcze właśnie przypomniało mi się o czymś, co ludzie powtarzają bardzo często i wydaje mi się, że to jest zupełnie, że tak powiem, nieszkodliwe. Czyli mówienie, że udało mi się coś zrobić. I jakby postrzeganie swoich dokonań właśnie przez pryzmat tego, co mi się udało. I to też tak naprawdę, jak się temu przyjrzymy, to jest znaczące.
Greg Albrecht: Tak, albo depersonifikacja. Zauważyłem, że ludzie czasem mówią, to zostało zrobione, o rzeczach, których sami dokonali, czyli jakby stają z boku, nie dają sobie prawa do tego, żeby powiedzieć, że tego sami dokonali. No i to wszystko wpływa na osłabienie tego potencjału, który się potem przekłada na to, dokąd mogą dojść. W jakich sytuacjach ludzie do ciebie przychodzą, I co ci mówią na tym pierwszym mailu, spotkaniu. Czyli jaka jest ich intencja do tego, żeby zacząć myśleć o coachingu. Jaki problem chcą rozwiązać.
Martyna Albrecht: Wspólnym mianownikiem tych sytuacji byłby pewnego rodzaju dyskomfort. I on się może przejawiać w taki sposób, że ktoś na przykład znalazł się w nowej roli i nie czuje się w niej dobrze.
Czyli na przykład ktoś dostał upragniony awans, ale… gdzieś tam czuje się niepewnie i widzi, że ma ileś obszarów do przepracowania i potrzebuje takiego wzmocnienia w roli. Może być też tak, że ktoś chce podjąć próbę jakiejś zmiany. I nawet ma te opcje przed sobą, ale czuje pewnego rodzaju mętlik i nie jest pewien, w którym kierunku pójść. Może być też tak, że ktoś na przykład ma doświadczenie, ma kompetencje i robi coś w tym obszarze, ale nie jest usatysfakcjonowany choćby zarobkami. Więc szuka jakby sposobu na to, żeby jakby zmonetyzować lepiej ten swój potencjał, ten swój kapitał, zasoby, które ma. Więc to jest też częste. Czasami to też są kwestie związane z relacjami, które też właśnie w ramach procesu coachingowego jak najbardziej możemy nad nimi pracować. Czasami to jest po prostu zwiększenie efektywności, czyli na przykład jestem w jakiejś roli, ale czuję, że mógłbym się z tego, co robię, wywiązywać w jakimś stopniu lepiej, mógłbym lepiej zarządzać czasem, stresem. Czyli też pewnego rodzaju, można powiedzieć, wzmocnienie.
Greg Albrecht: Jak szybko widzisz, że ludzie osiągają swoje cele.
Martyna Albrecht: Proces ogólnie przewidziany jest na pół roku, więc my wyznaczamy cel, ustalamy go razem i podejmuje się go, czyli odpowiedzialność za jego osiągnięcie przyjmuje klient, czyli coachee. Więc cel wyznaczamy w tym obszarze, który jest kluczowy do działania, na przestrzeni pół roku. Czyli to… Nie zawsze będzie już jakby docelowy, długofalowy cel na kolejne lata, ale podejmujemy się wprowadzenia zmiany, konkretnej, widocznej zmiany na przestrzeni pół roku, tak żeby ten cel był oczywiście i motywujący, ale też realistyczny.
Greg Albrecht: Jak w rzeczywistości z Twojego doświadczenia wyglądają te osiągnięcia. Jak szybko można spodziewać się jakichś pierwszych zmian, pierwszych motywujących elementów, które sprawiają, że ktoś utrzymuje w sobie to poczucie, że to była dobrze podjęta decyzja, żeby wejść w taki proces coachingu.
Martyna Albrecht: Jak ktoś podejmuje się tego, to dość szybko dostrzega rezultaty, bo pierwszym rezultatem jest właśnie zmiana perspektywy, czyli przeramowanie niektórych rzeczy. Inne spojrzenie na swoją sytuację, dostrzeżenie na przykład większych zasobów niż ktoś myślał do tej pory. I takie najpierw jakby zmapowanie tej sytuacji już też otwiera oczy na wiele rzeczy. Więc ja myślę, że te efekty są widoczne, już zaczynają być widoczne po pierwszej sesji. Dlatego, że ktoś zyskuje właśnie świeże spojrzenie i te wglądy się często właśnie dzieją już od pierwszej sesji tak naprawdę. A potem, tak jak mówię, proces trwa około pół roku i pomiędzy sesjami są dwa, trzy tygodnie przerwy, ale ta praca trwa cały czas. Więc często się zdarza, że ktoś naprawdę osiąga swój cel przed upływem tego czasu. bo to jeszcze jest taki trochę mechanizm, że jak zaczynamy działać i bierzemy rzeczy we własne ręce, to w pewnym momencie też jakby no w środowisko jakieś okoliczności nam zaczynają trochę bardziej sprzyjać czasami, albo dostrzegamy te szanse wokół nas bardziej, więc zdarza się też, że ten cel zostaje osiągnięty wcześniej, wtedy on już się robi, że tak powiem, nieadekwatny i możemy się podjąć kolejnego celu do dokończenia tego procesu, a ten czas pomiędzy jest czasem przeznaczonym na wykonanie zadania, które jest wyznaczone przeze mnie, jest zaakceptowane przez klienta, które ma na celu jeszcze dokonanie większego progresu pomiędzy, żeby to, te wglądy, te odkrycia, te nowe wnioski, do których dochodzimy, czy dochodzi ta osoba w trakcie sesji, pracowały dalej, żeby już od razu podejmować kolejne kroki. Bo coaching, jak wiesz, jest skupiony na działaniu, nie na samym gadaniu, tylko na działaniu, czyli za tym gadaniem idą od razu kroki.
Greg Albrecht: Czyli coaching to z jednej strony wyciąganie i ocenianie sytuacji, jaka ona jest, jaka jest ta rzeczywista potrzeba tej osoby, czyli krótko mówiąc, coś mnie swędzi, nie wiem, co mnie ugryzło, chcę wiedzieć, co mnie ugryzło.
Martyna Albrecht: Mapujemy, co tam może swędzić.
Greg Albrecht: Sprawdzamy, jaki to jest owad, który mnie gryzie, wtedy wiemy, i czym go potraktować i w ten sposób od razu przechodzimy do stosowania określonych metod, tak żeby szybko osiągnąć cel i czasem zdarza się, że w procesie też ten pierwotny cel okazuje się być nie rzeczywistym celem, tylko celem docelowym. To też z mojego doświadczenia wynika, że Są osoby, które próbują znaleźć ten idealny cel i czekają z podjęciem się takiego procesu na to, żeby móc sformułować sobie idealny cel i wypisać sobie punkty, jaki ten idealny cel będzie. I to je bardzo ogranicza, bo istotą sprawy nie jest, żeby znaleźć ten idealny cel, tylko żeby rozpocząć ten proces, bo jeżeli zaczniemy ten proces, to w samym procesie weryfikujemy cele.
Martyna Albrecht: Tak, w ogóle do celu też nie musimy się przywiązywać, że to jest ten jedyny cel wykuty w kamieniu i musimy się go trzymać za wszelką cenę. To jest nasz wyznacznik i nasz benchmark tak naprawdę, czy coś do czego dążymy tak naprawdę w tej sytuacji. Ale sytuacja też się może zmieniać. Nie musimy się do niego przywiązywać na 100%.
Jeśli uznajemy w jakimś momencie, że on jest nieadekwatny albo właśnie już został osiągnięty, no to wtedy jesteśmy co do tego elastyczni. I tak myślę, że w ogóle cel, zresztą to jest coś, co mi bardzo zapadło w pamięć, jak to usłyszałam kiedyś od Rafała, naszego nauczyciela coachingu, że cel w coachingu jest tak naprawdę pretekstem do rozwoju. I ten rozwój się dzieje wieloaspektowo.
Czyli można powiedzieć, że coaching, i ja to obserwuję na każdym przypadku, z którym miałam do czynienia, wpływa tak długofalowo na osiągnięcie większej równowagi w życiu, bo dotykamy różnych rzeczy. Wychodzimy od biznesu, on zawsze się zazębia z życiem osobistym, więc to jest taki proces, który jest procesem rozwojowym, ale ten cel musi być, żeby widzieć, jakie postępy robimy.
Greg Albrecht: No właśnie, to jest coś, co często słyszę u ludzi, którzy na przykład, to jest mojego, wiesz, podwórka mojego hobby, czyli biegania, jak ludzie mi mówią, że biegają, chcą się polepszać, ale nie mogą tego mierzyć. Jakby nie chcą tego mierzyć, bo to ich ogranicza, to poczucie, że mają jakiś cel, rozumiesz. I to zawsze dla mnie taki paradoks i próbuję na to patrzeć bez oceny, bo myślę sobie, no każdy ma inny sposób mierzenia tego, czy jest ten efekt czy nie, ale z drugiej strony, no jak możesz ocenić, czy robisz postępy w bieganiu, w życiu, w biznesie, kiedy nie nadasz sobie jakiegoś miernika.
I myślę… Że to jest bardzo znamienne i też może to być jeden z jakichś takich elementów do pracy w procesie. I a propos tego mogę wszystko, mogę więcej niż mi się wydaje i ile mogę, to jest też ten element właśnie, że czasem boimy się sobie postawić celu. Bo boimy się, że będziemy musieli go potem osiągnąć, boimy się tego zobowiązania, boimy się tego aspektu. Czyli krótko mówiąc, ja nie współzawodniczę w bieganiu, ja nie muszę tego mierzyć, bo ja wiem, że będę. Tak naprawdę obawiam się porażki, obawiam się niedociągnięcia tego celu. Czy spotkałaś się też z tym w ten sposób, taką sytuacją.
Martyna Albrecht: Ja ogólnie myślę, że nie da się za bardzo zrobić postępu tam, gdzie nie mierzymy tego postępu. Ja bym się nie podjęła czegoś takiego, dlatego że uważam, że wtedy byłaby bardzo duża szansa, że taki proces by się po prostu rozmył i nie wiadomo byłoby już do czego on prowadzi, gdzie jest początek, gdzie jest koniec, w jakim punkcie jesteśmy. Więc ja uważam, że to jest jedna z takich rzeczy, która jest konieczna, żeby wyznaczyć sobie cel, który właśnie jest mierzalny. I on może być mierzalny na różne sposoby, właśnie nawet naszym poczuciem. Na ile czujemy teraz, a na ile chcielibyśmy się czuć. Czyli 1 do 10 na przykład, tak. Na przykład, tak. Czyli on nie musi być mierzalny w zarobkach, w dochodach, ale takiego rodzaju parametr musi być.
Greg Albrecht: Mówisz o tym, że to jest dla ciebie ważne, żebyś ty czuła
Martyna Albrecht: To jest ważne dla skuteczności naszego całego procesu.
Greg Albrecht: Tak. Z perspektywy także tej osoby, która uczestniczy w jakimkolwiek procesie, czy mentoringowym, czy coachingowym, to jest o tyle istotne też, żeby mieć to poczucie sprawczości. Bo jednym z elementów, który kontrybuje do tego wyznaczania sobie celów 10x, to jest na początku zobaczenie, co już osiągnąłem, osiągnęłam, potem zobaczenie, że w procesie coachingowym, kiedy ja mierzę, to jakby buduję sobie ten mięsień i to kreuje to zdrowe poczucie pewności siebie, za którym może iść wyznaczanie sobie naprawdę dużych celów.
Martyna Albrecht: Tak, dokładnie. Dlatego jest konieczne i dla skuteczności, i też dla długofalowego poczucia klienta, że to, co robi w tym procesie, ma sens.
Greg Albrecht: Ale są tacy ludzie, którzy uważają, że coaching jest nie dla nich, że nie potrzebuję drugiej osoby, żeby się rozwijać, że sam umiem ocenić samego siebie. Jaki jest twój pogląd na to z perspektywy obserwowania ludzi, ich dokonań, ich rozwoju.
Martyna Albrecht: Ja myślę, że jak najbardziej jest to możliwe, żeby usiąść z kartką papieru i sobie rozpisać rzeczy, je po kolei realizować, ale z jakiegoś powodu ludzie zazwyczaj tego nie robią. I niewiele osób tak naprawdę jest w stanie być skutecznym w taki sposób. Dlatego, że to, co wejście w taki proces daje i to, dlaczego on jest dużo bardziej skuteczny i te rezultaty można zauważyć dużo szybciej, to jest to, że dostajesz wtedy przede wszystkim przestrzeń na podzielenie się tymi swoimi wyzwaniami. gdzie osoba po drugiej stronie jest nieoceniająca w żaden sposób, jest akceptująca i wspierająca ciebie od samego początku.
Poza przestrzenią jest to wiara kołcza w ciebie, że jesteś w stanie te rzeczy osiągnąć, bo jeśli cel zostaje wyznaczony i zaakceptowany przez obie strony jako właśnie taki mierzalny, motywujący i tak dalej, no to możesz być pewien tego, że kołcz wierzy w to, że ty jesteś w stanie to zrobić. A czasami są ludzie, którzy… są w środowiskach, gdzie nie mają tego wsparcia. Dodatkowa właśnie ta perspektywa, czyli jakby nie sposób jest zauważyć różne aspekty swojej sytuacji, jak jesteś w swojej własnej głowie.
Greg Albrecht: A co byś poradziła osobie, która z jakiegoś powodu nie może sobie pozwolić na pracę z kołczem, bo to też jest przecież możliwe i być może są tacy wśród naszych widzów, słuchaczy, którzy dzisiaj nie mogą sobie na to pozwolić, chociażby ze względów finansowych, a jednak chcieliby, wiesz, odnaleźć w sobie tę drogę do tego, żeby zrobić więcej, żeby trochę może wyrwać się z otoczenia, w którym są środowiska i powiedzieć sobie, mogę zrobić więcej, ale mają pewien lęk, te obawy, tę trudność. Jakie byś pytania zarekomendowała, żeby ktoś jednak z tą kartką papieru zadał sobie sam te pytania lub zrobił coś takiego, co pozwoli tej osobie zagubionej pewnymi wyzwaniami z pewnością siebie narysować sobie większy cel niż jej się wydaje.
Martyna Albrecht: Ja myślę, że w pierwszej kolejności, jeśli czujemy, że mamy jakieś ograniczenia w danym obszarze, to można byłoby się przyjrzeć swoim przekonaniom. Czyli nawet wypisać swoje przekonania. Co ja myślę. Odpowiedzieć sobie na takie pytanie, co ja myślę w temacie choćby pieniędzy.
Greg Albrecht: Przekonania to znaczy, że często powtarzane sformułowania, które wierzę w tym obszarze.
Martyna Albrecht: Nawet ja nie muszę tego często powtarzać, ale gdzieś tam mogę to uznawać za jakiś pewnik i mieć to w głowie i tym się kierować. Więc nawet to, że usiądziemy z taką kartką i sobie spiszemy te rzeczy i kiedy zaczniemy spisywać prawdopodobnie będzie coraz więcej, coraz więcej zauważymy ile tego w naszej głowie tkwi. I teraz przekonanie, niektóre mogą być wspierające nas, niektóre mogą być ograniczające nas, więc one nie są jakby z gruntu złe, ale przyjrzenie się temu, ile z nich jest właśnie ograniczających, a w kolejnym jakby kroku zadanie sobie pytania, skąd to wiem.
Greg Albrecht: Czyli od kiedy uważam, że zarabianie pieniędzy jest trudne?
Martyna Albrecht: Czy ja to wiem od zawsze? Czy to zostało mi w jakimś momencie mojego życia w jakiś sposób zaszczepione? I wtedy możesz sobie zadać kolejne pytanie, jak przyjrzyj się temu. W co innego mogę wierzyć? Jakie inne dowody mam wokół siebie, że ktoś może na przykład wierzyć w coś innego, tak.
Czyli szukanie czegoś, co jest inne od tego, w co ja wierzę. I potem zadanie sobie pytania to, w co wolę wierzyć.
Więc to jest pewnego rodzaju tutaj, można powiedzieć, scenariusz do tego, żeby się przyjrzeć właśnie temu, co w naszej głowie tkwi, jak bardzo to na nas wpływa.
Greg Albrecht: Ja bym drugą metodę zastosował oprócz tej, czyli złapania, co mnie hamuje, bo to są troszkę takie hamulce, które nas trzymają. Z drugiej strony bym pewnie poszukał takich dowodów na to, że jednak Moja sprawczość jest większa niż mi się wydaje, bo czasem się wydaje, że okej, nie, w sumie co ja osiągnąłem, co ja osiągnęłam, że to w sumie tak po prostu przez przypadek może to jakieś szczęście.
Martyna Albrecht: Szczególnie jeśli myślę, że mi się udało w jakiejś sytuacji.
Greg Albrecht: Dokładnie, mamy też takie poczucie czasem, ten syndrom oszusta, jakąś obawę, że wszystko przez przypadek, że to po prostu rzut kostką i to wszystko dlatego. No i jeżeli mamy to przekonanie, że to jest rzut kostką, to oddajemy sprawczość i odpowiedzialność losowi. Zatem nie mamy poczucia kontroli, poczucia swojego własnego wpływu i wtedy można wziąć sobie kartkę papieru tak samo i napisać przykłady rzeczy, które w życiu osiągnęłam, osiągnąłem, niektóre mi wyszły, jakbyśmy to powiedzieli, niektóre nam się udały.
Tylko i te rzeczy sobie opisać i poszukać powodów, dlaczego te rzeczy zrealizowałam, czy zrealizowałem, żeby zbudować w sobie większe przekonanie do tego, że w cudzysłowie mogę wszystko, ale w rzeczywistości mogę dużo więcej niż mi się wydaje z miejsca, w którym siedzę i myślę, że być może świat to jest skomplikowany, być może wszystko to mi się udało i zasadniczo oddaję sprawczość w ręce innych.
Martyna Albrecht: I przyjrzeć się każdej z tych sytuacji z perspektywy tego, czym się wykazałem, wykazałam w tej sytuacji. Czy to była determinacja, czy to była konsekwencja, bo czasem właśnie powtarzamy sobie, nie jestem konsekwentna na przykład, a się okazuje, że jest ileś sytuacji w moim życiu, gdzie tą konsekwencją się wykazałam jednak, bo chciało mi się, bo cel był dla mnie właśnie motywujący. Więc co mogę z tego przenieść na te wyzwania, przed którymi teraz stoję. Jest jeszcze jedno takie pytanie, które uważam za takie pytanie bardzo uniwersalne i sama sobie je często zadaję i ono jest bardzo uwalniające i transformujące, powiedziałabym w bardzo szybki sposób.
To jest pytanie: Jak mogę na to spojrzeć inaczej?
Czyli coś się dzieje, ja mam jakąś reakcję, przyglądam się sobie, jak mogę na to spojrzeć inaczej, może jest w tym coś, jest jakaś wartość może w tym, a nie iść na przykład w automatyzm reakcji takiej, że nie zgadzam się na rzeczywistość, tylko raczej starać się szukać tych pozytywnych bodźców.
Greg Albrecht: To jest też wartościowe, ja obserwuję u siebie i u ludzi, z którymi pracuję, jak wartościowe jest, kiedy jesteśmy w stanie świadomie na przykład zareagować na kontakt z kimś, co na przykład nas denerwuje albo z jakąś opinią, która nas bardzo mocno razi. Na przykład jest to na pierwszy rzut oka sprzeczne z naszym światopoglądem, i dowiedzieć się, jaka jednak może być mądrość w tym alternatywnym światopoglądzie. Miałem doświadczenie pracy z kimś, kto miał zupełnie inny światopogląd ode mnie i otwartość na pracę z tą osobą dała mi lekcje, że niektóre elementy światopoglądu, tego, który wydaje mi się na pierwszy rzut oka sprzeczne z moim, jednak są pewną mądrością i biorę coś z tego dla siebie, czyli mogę zadać pytanie o detale i co spowodowało, że ta osoba tak powiedziała, zamiast od razu ją klasyfikować, albo co w tej sytuacji było dobre, zamiast od razu nadawać temu etykietę.
Martyna Albrecht: Właśnie i fajnie, że o tym powiedziałeś, bo to trochę jest tak, że właśnie coach spełnia taką rolę, czyli odnosi się do ciebie z ciekawością.
I w jakimś stopniu osoba, która przechodzi ten proces, też może się w niej obudzić większa ciekawość i otwartość na inne rodzaje myślenia. I właśnie taka jest wartość też coacha w sensie tej innej perspektywy. Czyli daje tę inną perspektywę, a jednocześnie będąc ciekawy tego, jaki jest twój tok myślenia. Jakie są twoje sposoby na utrzymanie tej sytuacji, w której jesteś, a jednocześnie zaoferowanie jakby swoimi pytaniami też innej perspektywy.
Jeszcze to, co powiedziałeś, jeszcze jedna rzecz mi przyszła do głowy, a mianowicie rola takiego obserwatora. I tutaj mogę opowiedzieć książkę konkretną, która, wracając do twojego pytania na temat tego, jak niskim kosztem zrobić jakiegoś rodzaju przełom, to jest jedna książka, która jest myślę fajną bazą. I to jest Wewnętrzna gra tenis, która właśnie pokazuje, napisana w latach 70., ale aktualna cały czas i to nie tylko dla tenisa, tylko tak naprawdę dla każdego aspektu działania, na pewno nie tylko dla sportu. Ona właśnie pokazuje, jak warto jest wejść w tę rolę obserwatora naszych myśli, dostrzeżenia tego, w jaki sposób my mówimy do siebie Jak to wpływa na nasze rezultaty, bo to jest na przykładzie tenisa akurat, więc to jest bardzo tutaj, ma przełożenie bardzo szybkie i proste. I jak nam służy to, w jaki sposób do siebie mówimy. Jak możemy siebie na co dzień, czasami nawet na każdym kroku sabotować.
Greg Albrecht: No właśnie, duża prawda. Więc przeszliśmy trochę od tych scenariuszy, czy ja mogę wszystko, czy ja mogę więcej niż mi się wydaje i mieliśmy dwa pytania, na które szukamy odpowiedzi. Jedno, co zrobić z człowiekiem, który czuje dyskomfort, ale nie wie, jaką drogą pójść, a drugie, co zrobić z człowiekiem, który boi się tej drogi, bo czuje, że nie stać go wewnętrznie na to, ma pewne ograniczenia, że być może nie jest wystarczająco dobry, żeby taką taką drogą pójść. Cofnijmy się zatem jeszcze na chwilę do tego właśnie pierwszego scenariusza, a zatem co może zrobić osoba, która chce zrealizować ten pierwszy element, czyli czuję dyskomfort na przykład w moim obecnym miejscu pracy, widzę mniej więcej jakieś pomysły na to, co mogłabym robić, ale z jakiegoś powodu mam ogromny mętlik, żeby to wybrać. To jak mogę sama się skołczować, czy sam się skołczować, w cudzysłowie oczywiście używają słowa skołczować się, żeby osiągnąć ten cel.
Martyna Albrecht: Samodzielnie. No to ja myślę, że skontaktowanie się ze swoimi wartościami dużo już może nam powiedzieć.
Greg Albrecht: Co to znaczy.
Martyna Albrecht: Czyli zapytanie się już nie z poziomu właśnie wartości, czyli dokładnie jakby takiego bardziej technicznego, tylko pytanie zadać sobie takie, co jest dla mnie ważne. I jak sobie zadam to pytanie i wybiorę sobie pięć rzeczy, które są dla mnie ważne, to może być rodzina, to może być zdrowie, to może być efektywność, finanse, bo tak naprawdę te wszystkie rzeczy, co powiedziałam, to też jest jakiegoś rodzaju wartość. Albo nawet zajrzeć sobie do listy wartości, spojrzeć na to i zobaczyć, co mi się wysuwa na pierwszy plan.
Greg Albrecht: W internecie są takie listy.
Martyna Albrecht: Dokładnie. Maksymalnie, nie wiem, do ośmiu powiedziałabym, dziesięciu już jest dużo. Czyli podejmując jakieś decyzje, przykładanie do tego, do tych wartości, czyli na ile to jest zgodne ze mną. Wartości są głęboką jakby warstwą, na której pracujemy w coachingu. Zresztą taki coaching, który ja robię i którego uczy Rafał, czyli który Ty też robisz, bo przeszedłeś ten kurs, to jest coaching holistyczny, czyli dotykający tych głębszych właśnie warstw. Czyli to nie jest coaching operacyjny, gdzie ktoś uczy sprzedaży i trenuje tak naprawdę kogoś w jakichś umiejętnościach. Tylko to jest coaching taki, który pozwala na skontaktowanie się właśnie z tymi głębszymi warstwami, czyli tak jak mówiliśmy trochę o przekonaniach, o wartościach, o tożsamości, o poczuciu misji, nawet o poczuciu duchowości. W zależności od rozmowy, gdzie ona nas poprowadzi, możemy się przyjrzeć tym obszarom i tam właśnie dokonać wglądów i takich odkryć na temat tego kawałka mnie i co jest właśnie dla mnie ważne w tym obszarze.
Greg Albrecht: Czyli krótko mówiąc, kolejny krok w karierze, w zgodzie ze sobą i teraz odwołanie do tej zgody ze sobą, sugerujesz wybór rzeczy, które są dla mnie ważne, czyli wartości, jakieś opisanie. Ja bym pewnie też dał takie narzędzie, które też w kontekstach biznesowych stosuję, nie tylko podejmowanie osobistych decyzji, ale często moi klienci mają dylemat, na czym się skoncentrować, kiedy mają na przykład kilka produktów albo kilka linii biznesowych.
Moje podejście zawsze prowadzi w kierunku takiego esencjalistycznego podejścia i zasady Pareto, czyli gdzie przyłożyć dźwignię, żeby zmaksymalizować efekt i czasem podświadomie myślimy, że jak będziemy robić dużo rzeczy, to więcej osiągniemy, a czasem jest to właśnie wręcz przeciwnie. I wtedy ustawiamy sobie kilka czynników, które są dla nas ważne, czyli nie wiem, ilu mamy konkurentów, ile jesteśmy w stanie budować marży, jaką mamy szansę wyjścia na inne rynki międzynarodowe, czyli kilka takich czynników, które w przypadku osobistych decyzji to będzie może ile mogę zarobić tam, czy dzięki temu osiągnę splendor i sławę, które są dla mnie ważne, czy dzięki temu będę miał więcej czasu dla rodziny, czy mniej, czyli czynniki, które decydują o dalszym rozwoju mojej kariery, I wtedy zrobić sobie tabelkę te wartości. Tutaj te opcje, które widzimy, typu dalej prowadzę swoją firmę.
Martyna Albrecht: Tak, przyłożenie tych wartości do tych opcji, które mam.
Greg Albrecht: Tak, tak, tak. Tu prowadzę dalej swoją firmę, idę na etat tu, tu i tu, przechodzę do fundacji i tak dalej. I sobie ocenić każde z tych kryteriów w skali od jednego do… Trzech i na końcu zsumować, gdzie tych punktów, kiedy się oderwiemy od mgły, a przejdziemy do konkretu, jest najwięcej. W ten sposób możemy sami sobie przepracować ten model dojścia do scenariusza i to bardzo szybko. Widzę, że z mojego doświadczenia w praktyce takiej stricte biznesowej, widzę, że już bardzo szybko ludzie intuicyjnie widzą kwestie, który z tych elementów byłby najlepszy, czasem nawet prowokujący.
Martyna Albrecht: Tak właśnie, jeszcze, przepraszam, że ci wyszłam w słowo, jeszcze ten stan właśnie, czyli jakby nie tylko praca na tych wartościach, tylko też ten stan, czyli tak naprawdę emocje, które ci towarzyszą, jak myślisz o tej opcji, gdzieś wejście w to głębsze, czego czasem sami nie robimy, to też dużo pokazuje.
Greg Albrecht: Tak, dla mnie to jest nawet trudne, zauważyłem, że czasem trudno jest wyłapać ten stan. Dopiero widzę, że z opóźnioną mam reakcję i widzę, że ten stan jest dopiero czasem dociera do mnie dużo później, nie mam takiej wrażliwości na to, mimo to, że faktycznie to jest dobre.
Martyna Albrecht: Jak jesteś podczas tej sesji, to właśnie masz tę przestrzeń na tym, żeby się właśnie przy tym zatrzymać. A jeszcze fajnie, że powiedziałeś o tym punkcie przełożenia dźwigni, czyli tym takim kluczowym elemencie, najlepiej jednym, który będzie miał właśnie największe przełożenie na rezultaty w szerszej perspektywie. to to jest coś, co zawsze mam na uwadze na samym początku tego procesu. Czyli ten punkt, ten obszar, na którym się skupiamy, to właśnie jest ten obszar optymalny, który najbardziej potencjalnie przełoży się też na inne obszary życia. Czyli też na życie rodzinne i na zdrowie i na środowisko, w którym funkcjonujemy.
Greg Albrecht: Tak. Dokładnie. Chciałem tylko jeszcze dodać tutaj, że czasem takim prowokacyjnym rozwiązaniem, które stosuję, to jest, jeżeli dzisiaj ktoś ci przystawił pistolet do głowy i powiedział, którą z tych opcji masz wybrać, to często intuicyjnie jesteś w stanie jednak od razu odpowiedzieć, która to jest opcja.
Martyna Albrecht: Hell yeah or no.
Greg Albrecht: Dokładnie, że od razu idziesz w to albo w tamto.
Martyna Albrecht: Od różnych stron można na to jakby spojrzeć, ale tak, na pewno to, co dostrzegam na co dzień, to jest to, że z tego całego mętliku, tej chmury takiej, z którą ktoś przychodzi, po kolei się krystalizują różne opcje, różne ścieżki, rozwiązania i to właśnie jest też bardzo fajnie obserwować to z boku, jak to się dzieje. jak to działa, jak to w ogóle wprowadza równowagę, jakąś harmonię do życia innych. Może też dlatego jest to dla mnie ważne, bo mam harmonię w Gallupie na pierwszym miejscu.
Greg Albrecht: Więc krystalizują się drogi, a propos mogę wszystko, a w międzyczasie poprzez realizację zadań, budujemy tę pewność do tego, że możemy dużo więcej niż nam się wydaje i możemy robić 10x, a nie plus 5% więcej.
Martyna Albrecht: I ta sprawczość właśnie się przekłada na kolejne kroki i następne.
Greg Albrecht: Super. Czy coś jeszcze chciałabyś dodać w tym temacie, na koniec, kiedy omówiliśmy właśnie aspekt mogę wszystko. Czy jest jakaś sytuacja albo jakaś historia, która przychodzi ci do głowy?
Martyna Albrecht: To jest taki moment, kiedy zadając jakieś pytanie, ktoś spojrzy wstecz na to, gdzie był i jak się czuł na początku tego procesu. I jak te wyzwania, te problemy już są w ogóle nieadekwatne, bo ktoś bardzo szybko podejmuje kolejne kroki i orientuje się, że to, co czuł wcześniej, co było realnym problemem, który go zmusił, jakby zachęcił, zmotywował do tego, żeby rozpocząć pracę z kimś, to już dawno jakby te elementy i ten etap pokonał. Więc to jest z mojej perspektywy piękna rzecz.
Greg Albrecht: Super. To życzę Tobie i sobie więcej takich sytuacji. Dziękuję Ci bardzo.
Martyna Albrecht: Dziękuję.